poniedziałek, 9 lipca 2018

Pierwszy Marsz Równości w Opolu


W sobotę ulicami Opola przeszedł pierwszy marsz równości, wzięło udział według ogólnie tysiąc osób, tak powiedzieć był większy niż 10 lat temu w inny miastach gdzie odbywały marsza zaledwie mieli 100 osób.

Przeciwnicy garstka osób wielu bali się, chłopcy z ONR. Na zoczeniu marszu w dali za krzakami, też pojawili się przeciwnicy, krzyczeli i wyzywali, wmawiali jak mało osób w marszu równości, tysiąc dla nich mało, a sami było nie całe 10 osób. Wielu wyglądali smutni, przytulali się do kijów, pokazuje jacy ci ludzie są smutni i ideologa nienawiści, wtargnęła w ich mózgów nie mogą być szczęśliwi ubrani na czarno smutni.

Tęczowe Opole sformułowali dziewięć postulatów, oczekują, że prezydent miasta podpisze miedzy innymi Kartę Różnorodności.

1. Podpisanie przez prezydenta Opola Karty Różnorodności.
2. Skuteczna ochrona przed przemocą, dyskryminacją i wykluczeniem.
3. Małżeństwa i związki partnerskie dla wszystkich, niezależnie od płci.
4. Ułatwienia w procesie medycznym i prawnym potwierdzenia płci dla osób trans.
5. Rzetelna edukacja seksualna i antydyskryminacyjna w każdej szkole.
6. Równość płci – kobiet, mężczyzn i osób niebinarnych w każdej sferze życia.
7. Opole dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, seniorów i seniorek, rodziców z dziećmi, osób na rowerach i zwierząt domowych.
8. Integracja i poszanowanie lokalnych społeczności.
9. Opolszczyzna przyjaznym domem dla uchodźców, uchodźczyń i ludzi wielu kultur, szczególnie mniejszości narodowych zamieszkujących nasz region.

Maszerowali wielu osób od działaczy z całej Polski jak Kultura Równości z Wrocławia, Grupa Stonewall z Poznania, działacze z Bydgoszczy, Katowic, Rzeszowa, Warszawy.

Wielu ludzi z okien, na ulicy witali i machali uczestnikom marszu równości. paradoks taki jednej strony wyzywali narodowcy, a jeden nawet fotografował się z drag queen Charlotte prosił o zdjęcie.

Koordynator marszu Grzegorz Burghardt zdobył się natomiast na osobiste wspomnienia. - Jeszcze dwa lata temu bym nie uwierzył w Marsz Równości w Opolu, ani w to, że będę jednym z jego organizatorów. Wychowywałem się w małej miejscowości pod Opolem, kiedy w Warszawie miała miejsce pierwsza parada równości, miałem 14 lat. Pamiętam, jaki lęk odczuwałem, kiedy miałem powiedzieć moim bliskim, kim jestem. Jak bardzo bałem się, że ich stracę. Pamiętam te myśli, że jestem dewiantem - tak wmawiało mi otoczenie. Pamiętam, że nie chciałem żyć. Gdyby wtedy była rzetelna edukacja seksualna, gdyby było więcej wydarzeń jak to nasze, dziś, nie musiałbym przez to wszystko przechodzić. Mam ogromne szczęście, że mogę być tutaj z wami i przeraża mnie myśl, że wielu tego szczęścia nie doświadczyło. Mam nadzieję, że to wydarzenie stanie się w Opolu tradycją - mówił. (Gazeta Wyborcza Opole)


W Opolu mieszkam od ponad 10 lat i widzę, jak to miasto się zmienia. Powstaje coraz więcej ścieżek rowerowych, rodzą się wspaniałe inicjatywy obywatelskie, mieszkanki i mieszkańcy solidaryzują się na protestach. To jest niezwykle pokrzepiające - mówiła Iwona Gałązka, psycholożka, edukatorka i jedna z założycielek Tęczowego Opola. Dodała jednak, że dotąd brakowało przestrzeni, w której osoby LGBTQiA mogłyby wspólnie działać i się angażować. - Zawsze powtarzam, że to różnorodność jest naszą siłą. Nie jesteśmy wykrojeni od linijki, różnimy się, ale głos każdego i każdej z nas jest cenny. Warto jednak pamiętać, że te głosy nie mogą dyskryminować, ani wykluczać. Podobnie jest z władzami miasta, tam również musi być otwartość, ale co ważniejsze, również dbałość o wszystkie grupy, które tworzą naszą lokalną społeczność - mówiła. I zaraz przeszła do przykładów.

Przykładów nie brakowało. – Taki radny Marek Kawa z PiS lajkuje na FB posty Młodzieży Wszechpolskiej, która jawnie nawołuje do nienawiści i twierdzi, że przez miasto nie przejdziemy - mówiła Gałązka. - Innym przykładem jest prezydent Arkadiusz Wiśniewski, który uśmiechając się, maszeruje przez Opole z Młodzieżą Wszechpolską, co jest jawnym przyzwoleniem na dyskryminację w Opolu. Ale my się na to nie zgadzamy. Nie oddamy naszej przestrzeni ani pogróżkom, ani hejtom - mówiła. – O swoje prawa trzeba walczyć zawsze, bo nie są dane raz na zawsze, trzeba być uważnym na to, co dzieje się w kraju, w naszym mieście i angażować się w kreowanie własnej rzeczywistości - dodała i zaapelowała o podpisanie przez prezydenta Opolskiej Karty Różnorodności oraz żeby wzorem Gdańska w Opolu władze stworzyły samorządowy program przeciwdziałający dyskryminacji. - Walka ma sens, organizowałam protesty kobiet i wiem, że to prawda. Nie odpuszczę, dopóki osoby LGBTQiA nie będą miały równych praw - skwitowała i dostała potężne owacje.


Sanda Mazur, kolejna z organizatorek I Marszu Równości w Opolu zaapelowała o to, by pamiętać, że to miasto jest domem różnych osób. - Ten dzień zapamiętamy wszyscy i wszystkie. Tworzymy historię i możemy być dumni i dumne. Jesteśmy tutaj, bo Opole to dom nas wszystkich: Polek i Polaków, Niemek i Niemców, Ślązaczek i Ślązaków, hetero i niehetero, wierzących i niewierzących, osób z niepełnosprawnością i osób pełnosprawnych. Żyjemy tu wszyscy razem, powinniśmy się szanować i dbać o siebie nawzajem. Słyszymy głosy sprzeciwu, że oczekujemy przywilejów. Że niepotrzebnie się afiszujemy. Nie chcemy żadnych przywilejów, a już na pewno nie mamy potrzeby się afiszować, wręcz przeciwnie, oczekujemy równości. Mamy dosyć coming outów i tłumaczenia się ze swojego życia prywatnego. To, czy kochamy dziewczynę, chłopaka czy osobę niebinarną, powinno być tak samo ważne jak to czy pijemy kawę z cukrem czy bez cukru. Protestujemy, bo nie godzimy się na dyskryminację ani traktowanie nas jak drugi sort. Pracujemy tu, płacimy podatki, angażujemy się społecznie, a w świetle prawa jesteśmy niewidzialne i niewidzialni - mówiła.


Arek Kruk z Grupy Stonewall, "Tak chcemy edukować, wasze dzieci po może w końcu będzie normalnie."


Marcin z Tęczowego Opola


Nico Cortiva znany jako drag queen Diana Maxima z Argentyny, opowiadał swoją historie kraju jak doszedł do równości.


Piotr Buśko z Kultura Równości z Wrocławia mówił o marszach równości w Wrocławia były mniejsze niż pierwszy w Opolu marsz równości. "Opole razem dla miłości", "ONR to się leczy".


Posłanka Nowoczesnej Monika Rosa "Precz z pedofilią, zgadzamy się zacznijmy od Polskiego kościoła." Dodała "Byliśmy w Rzeszowie, jesteśmy w Opolu, stworzycie historie, stworzyliście rewolucję"."Polska jest piękna, otwarta, różnorodna, kolorowa,  to stworzyliście Polskę." "Dziękuję organizatorom Tęczowego Opola, brawa dla was".


Przemówienia partii Razem


Wojciech Krzemiński członek SLD oraz też Tęczowego Opola


Bears of Poland, stowarzyszenie facetów trochę większy i owłosiony


Podziękowania na koniec marszu równości


*


Incydent który nie miał nic wspólnego z marszem równości jak media wiele mówią, żeby był atak.

Ulicami Opola po raz pierwszy przeszedł Marsz Równości osób LGBT. Nieopodal trasy przemarszu doszło do policyjnej interwencji. Pierwsze medialne doniesienia informowały o tym, że kierowca osobowego opla próbował wjechać w ulicę, gdzie odbywał się Marsz, a następnie potrącił jednego z policjantów. Tę informację dementuje asp Karol Brandys ze zespołu prasowego KWP w Opolu w rozmowie z Wirtualną Polską.

- Kierowca opla nie zatrzymał się do kontroli, próbował wjechać na jedną z ulic, która została wyłączona z ruchu na czas Marszu - tłumaczy asp Karol Brandys z opolskiej policji. - Okazało się, że podejrzany kierowca to 48-letni mieszkaniec Opola, który miał 2,5 promila alkoholu w organizmie - dodaje policjant.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz