Krzysztof Śmiszek |
V Europejski Szczyt Równości będzie jednym z głównych poznańskich wydarzeń związanych z Polską prezydencją w UE. 14 i 15 listopada kilkuset delegatów będzie rozmawiać o realizacji polityk równościowych na szczeblu regionalnym i lokalnym.
- To najważniejsze wydarzenie europejskie, jeśli chodzi o promowanie równości. W corocznych spotkaniach biorą udział przedstawiciele Parlamentu i Komisji Europejskiej, delegacje rządowe krajów członkowskich, organizacji pozarządowych czy związków zawodowych i pracodawców - tłumaczy Krzysztof Śmiszek, prezes Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.
Zwraca jednak uwagę na organizacyjny bałagan wokół szczytu. - Dwa poprzednie, w Sztokholmie i Brukseli, były przygotowane już na pół roku przed rozpoczęciem! Gotowa była koncepcja, tematy paneli, program oraz kompletna lista gości. Szczyt gromadzi 600-700 delegatów, więc organizowanie wszystkiego na zaledwie trzy miesiące przed terminem uważam za karkołomne - tłumaczy Śmiszek, który w 2009 roku osobiście pomagał Szwecji przy organizacji.
Tymczasem Kancelaria Prezesa Rady Ministrów dopiero finalizuje przygotowywanie przetargu na realizację szczytu w Poznaniu! Dlaczego tak późno? - Przetarg jest rozpisany w odpowiednim momencie. Działamy według założonego wcześniej harmonogramu - twierdzi Konrad Niklewicz, rzecznik polskiej prezydencji. - Firma, która wygra, będzie odpowiedzialna za fizyczną organizację na miejscu, w Poznaniu. Pod koniec tygodnia przetarg zostanie zgłoszony do Brukseli. To konieczne, bo Unia dokłada 80 proc. kosztów, czyli 154,6 tys. euro (całkowita wartość to 193 tys. euro). Rozstrzygnięcia spodziewamy się między 15 a 20 września - dodaje. Większość przygotowań koordynują wspólnie ministerstwa spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych, ale przy podobnych wydarzeniach rządowi pomaga miejskie Biuro Kongresów i Spotkań. - Jesteśmy otwarci na współpracę z polską prezydencją. Trwają prace przygotowawcze dotyczące różnych wydarzeń. Jednak konkretnie, co do 14-15 listopada, nie mieliśmy żadnych zapytań ze strony rządowej - mówi Katarzyna Parysek z Biura.
O nadchodzącym szczycie nie zostały poinformowane także organizacje pozarządowe zajmujące się kwestiami równości. Nikt ich nie zaprosił do udziału w obradach. - Dowiedzieliśmy się przez przypadek, szukając informacji w sieci - tłumaczy Katarzyna Gajewska ze stowarzyszenia Dni Równości i Tolerancji. - Nic na ten temat nie wiemy - mówi Magdalena Kaj z poznańskiego stowarzyszenia Jeden Świat.
Anna Wachowska-Kucharska ze stowarzyszenia My-Poznaniacy o szczycie dowiedziała się od "Gazety": - To naprawdę nie jest odległy termin, ale być może właśnie o to chodzi. Żebyśmy dostali informację jak najpóźniej - podejrzewa.
Również tzw. organizacje parasolowe, zrzeszające całe grupy stowarzyszeń, nie zostały jeszcze zaproszone na szczyt. - Koordynujemy Koalicję na rzecz Równych Szans, czyli platformę ponad 40 organizacji pozarządowych w Polsce. W skład koalicji wchodzą m.in. Amnesty International, Fundacja Helsińska czy Stowarzyszenie Romów - wylicza Karolina Kędziora z PTPA. - Mamy spore zasoby wiedzy, ale ze strony rządu nie ma żadnej woli współpracy - tłumaczy z żalem Krzysztof Śmiszek. - Nasi partnerzy z zagranicy sami do nas piszą z pytaniami o szczegóły szczytu. Jestem zaniepokojony - dodaje.
Strona rządowa odpiera zarzuty. - Lista gości nie jest jeszcze zamknięta. Cały czas trwają rozmowy z organizacjami. Dodatkowo Komisja Europejska zadba o udział organizacji o zasięgu ogólnoeuropejskim - tłumaczy Konrad Niklewicz.
Które organizacje zostaną zaproszone? Rzecznik nie udziela takich informacji. "Gazeta" usłyszała jedynie, że "formuła udziału organizacji pozarządowych jest cały czas opracowywana". - Dopiero po rozstrzygnięciu przetargu na organizatora będziemy formalnie wysyłać zaproszenia - ucina Niklewi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz