Minneapolis - Prestiżowa kancelaria King & Spalding nie w pełni uzasadniła swoją decyzję, by zaprzestać wspierania Kongresu w obronie prawa, które zabrania federalnego uznawania małżeństw osób tej samej płci. Ale jej stanowisko sugeruje, w jakim stopniu geje i lesbijki przekonały przedstawicieli wielu prawniczych zawodów, by przyjęli podstawowe założenie, iż orientacja seksualna nie ma znaczenia dla wartości osoby i że prawo powinno to odzwierciedlać.
Decyzja ta nie może zostać zlekceważona poprzez potraktowanie jej
wyłącznie jako kwestii poprawności politycznej czy wyniku zastraszania
przez gejów.
Zwolennicy praw gejów zmienili prawo i prawników,
otwierając drzwi kancelarii, szkół prawniczych i sądów dla ludzi, którym
kiedyś okrutnie odmawiano tam wstępu z powodu ich orientacji
seksualnej.
Ale był to proces, którego rozwój trwał pół
wieku. W 1961 roku astronom po Harvardzie, Frank Kameny, sam stanął
wobec rządu federalnego. Zwolniony z pracy po prostu za to, że był
gejem, chciał złożyć petycję do Sądu Najwyższego.
Jednak w
czasach, kiedy wszystkie 50 stanów w dalszym ciągu uznawało stosunki
homoseksualne za przestępstwo, nawet Amerykańska Unia Swobód
Obywatelskich (ACLU) ogłosiła, że nie ma żadnego interesu w
kwestionowaniu prawa 'wymierzonego w tłumienie czy eliminację
homoseksualistów'. Kameny sam napisał wówczas apelację. Sąd zbył go bez
słowa komentarza.
Przez następne ćwierć wieku, wznoszeni na fali
zmian w moralności seksualnej i statusu kobiet, zwolennicy praw gejów
zmobilizowali się na każdym szczeblu zawodów prawniczych. Pod koniec
1960 skutecznie zaskarżyli antygejowskie zasady w państwowych służbach
cywilnych, na mocy których zwolniono Kamenego.
W 1973 roku
niewielka grupa gejów prawników utworzyła stowarzyszenie ochrony prawnej
i edukacji Lambda, wciągając do pomocy wybitnych prawników
heteroseksualnych. Skonstruowali oni przepisy chroniące gejów przed
dyskryminacją w kwestiach mieszkalnictwa i zatrudnienia.
W tym
samym czasie zwolennicy praw gejów rozpoczęli lobbing w szkołach
prawniczych, a następnie w organizacjach zawodowych, takich jak
Amerykańskie Stowarzyszenie Prawników, aby przyjęły politykę
niedyskryminacji. Następnie zaczęli naciskać na szkoły, by wykluczały z
rekrutacji na terenie kampusu te kancelarie, które nie przystaną na
niedyskryminowanie gejów-studentów podczas procesu zatrudnienia.
Stowarzyszenie
Amerykańskich Szkół Prawniczych poparło to podejście. Wydarzenia te
otworzyły drogę dla firm, które kiedyś zwalniały podejrzanych o
homoseksualizm, do przyjęcia swojej własnej polityki niedyskryminacji.
Zmiany
w zawodzie odbywały się równolegle do ewolucji orzecznictwa na temat
seksualności. W 1986 roku w sprawie Bowers v. Hardwick, Sąd Najwyższy
utrzymał prawo zabraniające stosunków analnych w stanie Georgia.
Pięciu
sędziów - z których jeden powiedział urzędnikowi sądowemu, który nie
ujawniał swojej orientacji, że nigdy nie spotkał geja - oddaliło ideę
prawa do stosunków homoseksualnych jako 'w najlepszym razie żartobliwą'.
Jednak czterech sędziów nie zgodziło się z tym, co było zapowiedzią
zmian. W ciągu dziesięciu lat, urzędnicy o otwarcie homoseksualnej
orientacji przestali się wyróżniać w sądach.
W 1996, w którym
Kongres uchwalił 'Akt obrony małżeństwa' - prawo, którego teraz broni -
Sąd Najwyższy zniósł antygejowskie poprawki do konstytucji w stanie
Kolorado. Sędzia Antonin Scalia, który miał inne zapatrywania, zobaczył,
że sytuacja się odmienia. Próbował przepisać uzasadnienie od kogoś z
niewielkiej mniejszości do kogoś z najbardziej elitarnych korporacji
prawniczych lekceważąc zwykłych Amerykanów. 'Decyzja większości' - pisał
- 'odzwierciedla poglądy i wartości klasy prawniczej, z której wywodzą
się członkowie sądu'.
Pozostałe wątpliwości dotyczące stanowiska
większości prawników zostały wyeliminowane w 2003 roku w sprawie
Lawrence v. Texas, która dotyczyła innego prawa o stosunkach
homoseksualnych. Stowarzyszenie Lambda złożyło pozew, wspomagane przez
Jenner & Block, firmę z dużym doświadczeniem w Sądzie Najwyższym.
Wsparcie okazały także inne duże firmy i grupy takie jak Amerykańskie
Stowarzyszenie Prawników oraz naukowcy, którzy uzupełniali akta.
Skumulowanym
efektem dziesięcioleci pracy zwolenników praw gejów było to, że
najlepsze firmy i wielu z najlepszych prawników nie chciało bronić na
podstawie konstytucji praw zakazujących stosunków homoseksualnych. Sąd
zgodził się, zamykając sprawę Lawrence'a, że takie prawa poniżają samo
istnienie gejów.
Nie można rozpocząć żadnego poważnego procesu,
ponieważ instytucja tak potężna jak Kongres ma prawo do usług
największych kancelarii prawniczych i najbardziej uznanych adwokatów.
Akt obrony małżeństwa nie jest niepopularny i o ile Kongres może być
zadłużony, nie jest biedny.
Trudniejsze pytanie to: dlaczego
firma wycofuje się z reprezentacji, choć w tym przypadku szybkie
wycofanie ewidentnie nie wyrządza żadnej szkody klientowi? Bardziej
niepokojąca jest możliwość, że firma może zrezygnować raczej z powodu
presji ekonomicznej, niż zasad, choć nie jest jasne, czy takie ciśnienie
odegrało ważną rolę w tej sprawie. Jak pokazała samotna krucjata
Kamenego, zawód prawnika nie był w awangardzie praw homoseksualistów.
W
przeciwieństwie do Kamenego, oczywiście, Izba Reprezentantów Kongresu
ma doskonałego rzecznika po swojej stronie: byłego adwokata i generała,
który zrezygnował z King & Spalding na znak protestu ws. ich
decyzji.
Świat prawników jest nadal zróżnicowany. Podstawowe
wartości zderzają się tu na co dzień. Szanowane konstytucyjne argumenty
na rzecz Aktu Obrony Małżeństwa na pewno będą podniesione - można tylko
mieć nadzieję, że nie uzasadnione pogardą, a ideą.
źródło: The New York Times/Interia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz