środa, 11 maja 2011

Jak prawo zaakceptowało gejów

Minneapolis - Prestiżowa kancelaria King & Spalding nie w pełni uzasadniła swoją decyzję, by zaprzestać wspierania Kongresu w obronie prawa, które zabrania federalnego uznawania małżeństw osób tej samej płci. Ale jej stanowisko sugeruje, w jakim stopniu geje i lesbijki przekonały przedstawicieli wielu prawniczych zawodów, by przyjęli podstawowe założenie, iż orientacja seksualna nie ma znaczenia dla wartości osoby i że prawo powinno to odzwierciedlać.

Decyzja ta nie może zostać zlekceważona poprzez potraktowanie jej wyłącznie jako kwestii poprawności politycznej czy wyniku zastraszania przez gejów.

Zwolennicy praw gejów zmienili prawo i prawników, otwierając drzwi kancelarii, szkół prawniczych i sądów dla ludzi, którym kiedyś okrutnie odmawiano tam wstępu z powodu ich orientacji seksualnej.


Ale był to proces, którego rozwój trwał pół wieku. W 1961 roku astronom po Harvardzie, Frank Kameny, sam stanął wobec rządu federalnego. Zwolniony z pracy po prostu za to, że był gejem, chciał złożyć petycję do Sądu Najwyższego.

Jednak w czasach, kiedy wszystkie 50 stanów w dalszym ciągu uznawało stosunki homoseksualne za przestępstwo, nawet Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (ACLU) ogłosiła, że nie ma żadnego interesu w kwestionowaniu prawa 'wymierzonego w tłumienie czy eliminację homoseksualistów'. Kameny sam napisał wówczas apelację. Sąd zbył go bez słowa komentarza.

Przez następne ćwierć wieku, wznoszeni na fali zmian w moralności seksualnej i statusu kobiet, zwolennicy praw gejów zmobilizowali się na każdym szczeblu zawodów prawniczych. Pod koniec 1960 skutecznie zaskarżyli antygejowskie zasady w państwowych służbach cywilnych, na mocy których zwolniono Kamenego.

W 1973 roku niewielka grupa gejów prawników utworzyła stowarzyszenie ochrony prawnej i edukacji Lambda, wciągając do pomocy wybitnych prawników heteroseksualnych. Skonstruowali oni przepisy chroniące gejów przed dyskryminacją w kwestiach mieszkalnictwa i zatrudnienia.

W tym samym czasie zwolennicy praw gejów rozpoczęli lobbing w szkołach prawniczych, a następnie w organizacjach zawodowych, takich jak Amerykańskie Stowarzyszenie Prawników, aby przyjęły politykę niedyskryminacji. Następnie zaczęli naciskać na szkoły, by wykluczały z rekrutacji na terenie kampusu te kancelarie, które nie przystaną na niedyskryminowanie gejów-studentów podczas procesu zatrudnienia.

Stowarzyszenie Amerykańskich Szkół Prawniczych poparło to podejście. Wydarzenia te otworzyły drogę dla firm, które kiedyś zwalniały podejrzanych o homoseksualizm, do przyjęcia swojej własnej polityki niedyskryminacji.

Zmiany w zawodzie odbywały się równolegle do ewolucji orzecznictwa na temat seksualności. W 1986 roku w sprawie Bowers v. Hardwick, Sąd Najwyższy utrzymał prawo zabraniające stosunków analnych w stanie Georgia.

Pięciu sędziów - z których jeden powiedział urzędnikowi sądowemu, który nie ujawniał swojej orientacji, że nigdy nie spotkał geja - oddaliło ideę prawa do stosunków homoseksualnych jako 'w najlepszym razie żartobliwą'. Jednak czterech sędziów nie zgodziło się z tym, co było zapowiedzią zmian. W ciągu dziesięciu lat, urzędnicy o otwarcie homoseksualnej orientacji przestali się wyróżniać w sądach.

W 1996, w którym Kongres uchwalił 'Akt obrony małżeństwa' - prawo, którego teraz broni - Sąd Najwyższy zniósł antygejowskie poprawki do konstytucji w stanie Kolorado. Sędzia Antonin Scalia, który miał inne zapatrywania, zobaczył, że sytuacja się odmienia. Próbował przepisać uzasadnienie od kogoś z niewielkiej mniejszości do kogoś z najbardziej elitarnych korporacji prawniczych lekceważąc zwykłych Amerykanów. 'Decyzja większości' - pisał - 'odzwierciedla poglądy i wartości klasy prawniczej, z której wywodzą się członkowie sądu'.

Pozostałe wątpliwości dotyczące stanowiska większości prawników zostały wyeliminowane w 2003 roku w sprawie Lawrence v. Texas, która dotyczyła innego prawa o stosunkach homoseksualnych. Stowarzyszenie Lambda złożyło pozew, wspomagane przez Jenner & Block, firmę z dużym doświadczeniem w Sądzie Najwyższym. Wsparcie okazały także inne duże firmy i grupy takie jak Amerykańskie Stowarzyszenie Prawników oraz naukowcy, którzy uzupełniali akta.

Skumulowanym efektem dziesięcioleci pracy zwolenników praw gejów było to, że najlepsze firmy i wielu z najlepszych prawników nie chciało bronić na podstawie konstytucji praw zakazujących stosunków homoseksualnych. Sąd zgodził się, zamykając sprawę Lawrence'a, że takie prawa poniżają samo istnienie gejów.

Nie można rozpocząć żadnego poważnego procesu, ponieważ instytucja tak potężna jak Kongres ma prawo do usług największych kancelarii prawniczych i najbardziej uznanych adwokatów. Akt obrony małżeństwa nie jest niepopularny i o ile Kongres może być zadłużony, nie jest biedny.

Trudniejsze pytanie to: dlaczego firma wycofuje się z reprezentacji, choć w tym przypadku szybkie wycofanie ewidentnie nie wyrządza żadnej szkody klientowi? Bardziej niepokojąca jest możliwość, że firma może zrezygnować raczej z powodu presji ekonomicznej, niż zasad, choć nie jest jasne, czy takie ciśnienie odegrało ważną rolę w tej sprawie. Jak pokazała samotna krucjata Kamenego, zawód prawnika nie był w awangardzie praw homoseksualistów.

W przeciwieństwie do Kamenego, oczywiście, Izba Reprezentantów Kongresu ma doskonałego rzecznika po swojej stronie: byłego adwokata i generała, który zrezygnował z King & Spalding na znak protestu ws. ich decyzji.

Świat prawników jest nadal zróżnicowany. Podstawowe wartości zderzają się tu na co dzień. Szanowane konstytucyjne argumenty na rzecz Aktu Obrony Małżeństwa na pewno będą podniesione - można tylko mieć nadzieję, że nie uzasadnione pogardą, a ideą.

źródło: The New York Times/Interia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz