niedziela, 11 lutego 2018

Pogromy Żydów przez polaków: Łopatą, sztachetą, kijem


W Rajgrodzie, w lesie, gdzie zastrzelono 40 Żydów, lokalne władze urządziły po wojnie wysypisko śmieci. Tak wygląda nasza pamięć o pogromach – mówi dr Mirosław Tryczyk, autor książki „Miasta śmierci. Sąsiedzkie pogromy Żydów”.

– Trzeba obalić mit, że za mordami stali chłopi, niepiśmienny lud, jakaś tłuszcza. Milicję, która inspirowała i realizowała mordy, tworzyła lokalna prawicowa elita: lekarze, przedsiębiorcy, przedwojenni policjanci. Osoby, które miały w miejscowości szacunek i posłuch. W Rajgrodzie szefem został L., nauczyciel greki, który po kolejnych morderstwach relaksował się albo dyskusjami z proboszczem, albo okładaniem w papier ukochanych książek o historii starożytności. W Brańsku – przedwojenny lider lokalnego PSL, w Szczuczynie – dyrektor szkoły.

Po wojnie Polacy budują narrację, że nie mieli wyjścia, bo zostaliby rozstrzelani. Ale tak naprawdę przejęcie władzy na tych terenach przez Niemców nastąpiło dopiero późną jesienią. Całe lato 1941 roku władzę sprawuje polska milicja, która może pomagać Żydom, ale nie robi tego. Odwrotnie – w Goniądzu z własnej inicjatywy przygotowuje Niemcom listę Żydów do rozstrzelania. W Brańsku posterunek niemiecki liczy trzy-cztery osoby. Tymczasem z miasta ucieka 800 Żydów, a wojnę przeżywa kilkudziesięciu. To Polacy zamordowali ich w okolicznych lasach.

– Gwałty na Żydówkach były normą. W relacjach są gwałty zbiorowe, w domach, w obecności innych, w parkach, na skwerkach, przy cerkwiach, na ulicy. Nikt nie reagował. Polka z Goniądza wspominała, że „K. Franciszek gwałcił młode Żydówki czternastoletnie, i na podwórzu widziałam na własne oczy krew po zgwałceniu”. Jakaś kobieta zeznała, że jej sąsiad gwałcił Żydówki, ale mówiła to w taki sposób, jakby objawem zezwierzęcenia mężczyzny nie był sam gwałt, ale fakt, że dopuścił się go na Żydówce, co było gorsze niż skorzystanie z usług prostytutki.

„Z akt sądowych wynika, że 80 procent spraw prowadzonych przeciwko osobom dopuszczającym się zbrodni na obywatelach polskich żydowskiego pochodzenia w czasie II wojny światowej zakończyło się uniewinnieniem”.

"To tylko wierzchołek góry lodowej. Na podstawie zeznań z procesów z lat 1944-1946 prowadzonych w celu osądzenia „zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami”, które czytałem przez trzy lata, mogę potwierdzić 128 miejscowości na terenie dzisiejszego Podlasia – zarówno po polskiej, jak i obecnie białoruskiej stronie granicy, w których Polacy, sami lub we współudziale z Niemcami, dokonali pogromów na Żydach." -całość  Newsweek.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz