sobota, 1 października 2011

Recepta na klęskę

Czy jesteśmy w stanie poświęcić wygodny styl życia dla ratowania planety? Ile możemy zrobić sami, nie zrzucając odpowiedzialności na innych? – te pytania stawia sobie autor „Recepty na klęskę” John Webster.

Nie chcąc być gołosłownym, przeprowadza desperacką naradę z najbliższymi i podejmuje decyzję, że przez rok on i jego rodzina będą stosować dietę z niską zawartością dwutlenku węgla. Film jest dokumentalnym zapisem przebiegu tego eksperymentu. Na początek Websterowie eliminują ze swego życia ropę naftową i jej pochodne. Koniec z samochodem i plastikiem – obwieszcza zapalony do pomysłu ojciec. Rodzina przechodzi na transport publiczny, zamiast auta korzysta z autobusu (taksówka to jednorazowy kompromis), zamiast trujących atmosferę samolotów wybiera kolej. W odstawkę idzie tym samym wygoda i komfort.

Nie trzeba długo czekać na emocjonalne skutki nowego sposobu życia. Rodzinne szczęście zostaje rzucone na szalę – znika sielanka, gromadzą się chmury. Dorośli wszczynają utarczki: o używanie plastikowych torebek, o stosowanie pasty do zębów potajemnie kupowanej dla dzieci przez żonę Johna (preparatu z soli i sody nie są w stanie używać), o skalę całego przedsięwzięcia. Autor filmu w bardzo uczciwy sposób przekazuje prawdę na temat rodzinnego eksperymentu, pokazując, jak wysoka bywa cena zmiany stylu życia. On sam z czasem zaczyna przypominać inkwizytora polującego na czarownice, a jego rodzina powoli schodzi do podziemia.

Oczywiście eksperyment ma też dobre strony. Nowa „dieta” naprawdę służy otoczeniu (emisja gazów cieplarnianych zmniejsza się o połowę). Wraz ze zniknięciem wyręczających ze wszystkiego maszyn w życiu Websterów pojawia się też zupełnie nowa wartość – wspólnie spędzany czas i bliskość, o której istnieniu zapomnieli.

Aby obejrzeć dokument naciśnij na zdjęcie poniżej 
Recepta na klęskę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz