piątek, 28 października 2011

Słowo Boże na dziś, "W imię wiary chrześcijańskiej uciekano się do przemocy. To wielki wstyd"

W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga.  Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.  Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia.  A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Łk 6,12-19

Gazeta Wyborcza: W przemówieniu na spotkaniu międzyreligijnym w Asyżu Benedykt XVI wyraził "wstyd", że także w imię wiary chrześcijańskiej "uciekano się do przemocy". Papież mówił, że ludzi religii "musi dogłębnie niepokoić" wykorzystywanie jej przez terroryzm.

Benedykt XVI oświadczył: - Jako chrześcijanin chciałbym powiedzieć w tym miejscu: tak, w historii również w imię wiary chrześcijańskiej uciekano się do przemocy.  - Uznajemy to z wielkim wstydem - dodał.

Zostaje zanegowane wszystko, co w prawie międzynarodowym jest powszechnie uznane i sankcjonowane jako ograniczenie przemocy. Wiemy, że często terroryzm jest motywowany religijnie i że właśnie religijny charakter ataków służy jako usprawiedliwienie bezlitosnego okrucieństwa, które wierzy, że może pomijać przepisy prawa na mocy >dobra<, do którego dąży. Tu religia nie służy pokojowi, ale usprawiedliwianiu przemocy - mówił Benedykt XVI podczas ceremonii upamiętniającej 25-lecie Światowego Dnia Modlitw o Pokój w Asyżu z Janem Pawłem II.

Przypomniał, że krytycy religii od zawsze utrzymywali, jakoby była ona przyczyną przemocy, co podburzało do wrogości wobec niej.

Jako osoby religijne musi nas dogłębnie niepokoić, że tu religia faktycznie motywuje przemoc. W sposób bardziej finezyjny, ale wciąż brutalny religia jawi się jako przyczyna przemocy również tam, gdzie dokonują jej obrońcy jakiejś religii przeciw innym. Przedstawiciele religii, którzy przybyli w 1986 roku do Asyżu zamierzali powiedzieć - a my z mocą i wielką stanowczością to powtarzamy - że to nie jest prawdziwa natura religii. Jest to natomiast jej wypaczenie i przyczynia się do jej destrukcji - stwierdził Benedykt XVI.

*
Ale sam papież i księża, biskupi uciekają się do przemocy, wyzywanie i namawianie do przemocy, tylko sam nie widzi u siebie błąd tylko u inny. Pokazuje hipokryzja kościoła katolickiego, nienawiść do religii jest przez to że sami chrześcijanie nie podtrawią dopuszczali tego. Co się u nas stało wojna o krzyż przed pałacem prezydenckim wyzwiska, bijatyki, a kto to robił katolicy. Łatwo mówić im ale zrobić porządek z nienawiścią do już nie podtrawią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz