czwartek, 20 czerwca 2019

Ikona praw kobiet nieheteronormatywnych w Polsce Roma Cieśla, zmarła


Jedna ikona praw kobiet nieheteronormatywnych w Polsce Roma Cieśla, odeszła od nas cudowna kobieta ciepła mądra miło było kilka lat temu poznać spoczywaj w pokoju, będziemy o tobie pamiętać.



Roma Cieśla, krakowska działaczka pierwszej w Polsce, oficjalnej organizacji LGBT – Lambda, założonej w 1990 r. opowiada w wywiadzie w „Replice” roku 2014 o pierwszych latach działalności, a także o tym, jak odkrywała własną homoseksualność w końcu lat 60. i o późniejszych dorosłych związkach.

„Odkryłam, że podobają mi się dziewczyny, będąc nastolatką, a więc jakoś w końcu lat 60. i nie przeraziło mnie to, raczej zaintrygowało. Nawet może trochę podekscytowało? „O, ze mną jest inaczej!” Może i będzie trudniej, ale też chyba ciekawiej? (…) Flirtowałam, to było cudowne i zupełnie niewinne. Uwielbiałam patrzeć na dziewczyny, trzymać je za rękę, przytulić na chwilę. Zaprzyjaźniałam się łatwo, ale żadnej nie byłam w stanie powiedzieć, o co naprawdę chodzi. Zbyt wielka była presja wychowania, stereotypów, kultury. (…) Sześć lat jeździłam na obozy harcerskie i zawsze mi się tam jakaś dziewczyna podobała. Zaraz zagadywałam, opowiadałam żarciki, proponowałam, czy mogłybyśmy siedzieć w autokarze obok siebie. I jak potem ona usnęła i położyła mi głowę na ramieniu, to byłam w siódmym niebie. Albo innym razem tak zakombinowałam, że nocną wartę miałam akurat z tą najładniejszą z całej drużyny. Nawet zaproponowała, że mi pokaże, jak się całuje z chłopakami, ale nie chciałam, bo wystąpienie w roli chłopaka mi nie odpowiadało. Chętnie bym się z nią pocałowała, ale jak dziewczyna z dziewczyną! (śmiech)"

O początkach Lambdy w Krakowie: „We wrześniu 1990 r. przyjaciółka pokazała mi ogłoszenie w „Dzienniku Polskim”, że na fali tej całej wolności i demokratyzacji rożne grupy społeczne przejawiają inicjatywę, by się organizować i tak zawiązało się stowarzyszenie Lambda Kraków dla ludzi homoseksualnych. „Chętnych zapraszamy” i podany numer skrzynki pocztowej. Fantastycznie! Natychmiast do nich napisałam i zapytałam, czy są w tej grupie też kobiety, bo ja chętnie bym przyszła. Dostałam odpowiedź, że jak najbardziej, jest także „oddział kobiecy” (śmiech).
(…) „Oddział kobiecy” był niewielki - oprócz mnie jeszcze może z siedem kobiet (…), a gejów chyba ze stu! (…) Później dostaliśmy pozwolenie na korzystanie z siedziby MONARu na Starowiślnej w piątkowe wieczory. Przychodził tłum! To było fantastyczne móc choć raz w tygodniu być sobą. Od dymu papierosowego – szaro. Chłopcy grali w bilard, bo tam był bilard. Luz. Co chwila czyjeś urodziny, imieniny. Sylwester z 1990 na 1991 – razem.

(…) W 1992 r. lesbijki z Danii zaprosiły nas na dwutygodniowy międzynarodowy zjazd. Pojechało nas z Polski dziesięć dziewczyn. Na miejscu okazało się, że uczestniczki z Litwy, Łotwy i z Rosji nie zrozumiały, że chodzi o spotkanie lesbijskie. Przyjechały po prostu przedstawicielki komsomołu! Oczy im na wierzch wychodziły na widok całujących się Dunek. Ale po kilku dniach się przyzwyczaiły i była komitywa.”


Dla Newsweeka na temat seniorów LGBT:  – Samotność seniora o orientacji homoseksualnej, zwłaszcza seniora, który swoją tożsamość ukrywa, to zaklęty krąg. Trudno z niego wyjść, nie bardzo jest dokąd – mówi Roma Cieśla, prekursorka ruchu lesbijskiego w Polsce, emerytka, lat 61.

Po upadku komuny Roma Cieśla ujawniała się powoli. Na początku lat 90. zaangażowała się w ruch LGBT. – Byłam pełna energii i wiary, że oto nadchodzą dla nas dobre czasy. Nie wiem, jak bym się zachowała, gdybym była choć dekadę starsza, gdyby życie mnie bardziej doświadczyło – zaznacza. Bo doświadczyło ją tylko trochę. Po kolejnych nieudanych próbach kontaktów z chłopakami miewała myśli samobójcze. I rodzina się ciągle dziwiła, że taka z niej samotnica.

Nawet w społeczności gejów czy lesbijek istnieją pewne podziały - na młodych i starych. Młodzi są wyzwoleni, pewni siebie, upominają się o swoje. Starzy - fascynują się swoimi młodszymi kolegami i koleżankami, ale jednocześnie mają poczucie, że niewiele ich z nimi łączy.

W wolnej Polsce miała już stałą partnerkę, podobnie jak ona bojowo i radośnie nastawioną do nowej rzeczywistości. Z kilkoma innymi aktywistkami dały wtedy ogłoszenie do gejowskiego pisma „Inaczej”: „Czy w Polsce są lesbijki?”. Okazało się, że są. – Spotkałyśmy się w całkiem sporej grupie kilka razy, mam nawet zdjęcie z pierwszego spotkania, czarno-biała fotografia z krakowskiego Rynku, pozuje nas dziewięć, reszta nie chciała – wspomina. Dostała wtedy mnóstwo listów, same wstrząsające opowieści. Historie podwójnego życia.

Seks to dla niej sfera nieistniejąca, wyparta. – Młode dziewczyny mówią o sobie, że są queer, a stare lesbijki wcale się często queer nie czują – potwierdza Roma Cieśla. – U starych lesbijek, podobnie jak u innych starych kobiet, seks często schodzi z pozycji podstawowej na drugorzędną.

Kilka lat temu Roma Cieśla wzięła udział w filmie dokumentalnym pokazującym życie lesbijek w Polsce. Wystąpiła w nim również nieżyjąca już dziś dziennikarka, działaczka feministyczna, lesbijka Anna Laszuk. – Ania umarła na raka, ale miała też chore nogi – wspomina aktywistka. – Bardzo się bała, że zestarzeje się sama. Jeszcze bardziej obawiała się samotnego niedołęstwa.

Roma też się boi starości. Ale dziś jest jeszcze pełna życia, dużo jeździ na rowerze, dużo pisze. W ubiegłym roku wzięła w Krakowie udział w warsztatach literackich dla seniorów. Napisała na wpół autobiograficzne opowiadanie o zaszczutej w czasach PRL lesbijce Mariannie. Przeczytała je potem na głos uczestnikom warsztatów. Była ciekawa, co powiedzą. Zareagowali naturalnie, przyjaźnie. – Morał z tego taki, że trzeba wychodzić do ludzi, ale odpowiednich, wrażliwych, otwartych na odmienność – kończy Roma. – I przed nimi się ujawniać. To zawsze przynosi ulgę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz