Zdjęcie Wiosna Tęczowa |
Liczbę uczestników marszu organizatorzy oszacowali na mniej więcej 1 tys. osób, policjanci – na blisko 700.
Nie potrafię zrozumieć nienawiści. Życzę wam, żebyśmy przeszli przez to miasto i pokazali, czym jest miłość – zachęcał Maciej Kruszka z Tęczowego Opola, jeden z organizatorów. – Niesamowicie się cieszę, że spotykamy się w Opolu po raz drugi. Ten rok jest dla mnie szczególny, bo dokładnie 10 lat temu byłam na swoim pierwszym Marszu Równości i od tamtej pory nasza sytuacja prawna się nie zmieniła. Do dziś można nas nazwać odmieńcami, pederastami. Nie możemy zawierać ani związków partnerskich, ani związków małżeńskich z osobami, które kochamy. Do dziś osoby transpłciowe muszą pozywać swoich rodziców, by móc być sobą. To się nie zmieniło, ale wiecie, co się zmieniło? My się zmieniliśmy. 10 lat temu na Marszu Tolerancji w Krakowie było tylko 600 osób, dzisiaj jest nas znacznie więcej. Wtedy byliśmy zastraszeni, siedzieliśmy cicho w domach i udawaliśmy że nas nie ma. Wiem, że w obecnej sytuacji politycznej można odnieść wrażenie, że jest gorzej niż lepiej, ale to nieprawda. Wychodzimy na ulicę i integrujemy się. Nasze marsze nie są już smutnymi manifestacjami podszytymi lękiem, tylko radosnymi, kolorowymi wydarzeniami pełnymi miłości i wsparcia – mówiła Sandra Mazur z Tęczowego Opola, jedna z organizatorek.
Marsz Równości poparła większość Młodzieżowej Rady Miasta, w jej imieniu przemawiał przewodniczący Franek Posacki. – Trochę hejtu się pojawiło, ale dalej będziemy popierać takie wartości jak równość i tolerancja, nie będziemy się bać. Poparliśmy Marsz Równości, ponieważ niezwykle ważna jest dla nas idea miasta otwartego, które akceptuje i wspiera wszystkich swoich mieszkańców. Chcemy, żeby nasze miasto aktywnie przeciwdziałało aktom przemocy, mowie nienawiści. Mam też apel: żeby rozwiązać te problemy, musimy działać wspólnie, a najpotężniejszym narzędziem, jakim dysponujemy, jest rozmowa, dialog, który już nieraz w historii okazał się najpotężniejszym narzędziem wprowadzania kluczowych zmian. Nie bójmy się rozmawiać z ludźmi o innych poglądach – mówił.
W pewnym momencie jeden z uczestników Marszu Równości poinformował dziennikarzy, że został słownie i fizycznie zaatakowany przez publicystę opolskiego oddziału TVP. Na jednej ze stron portalu społecznościowego zamieszczono film z zatrzymania znanego działacza antykomunistycznego podziemia Wiesława Uklei. W materiale widać, jak siedzący na ziemi mężczyzna pyta się pilnujących go policjantów "Czy wy jesteście Polakami? Czy działacie w interesie społeczeństwa polskiego, czy w interesie jakiegoś obcego lobby, które tutaj finansuje chore demagogie? Kim wy jesteście" - mówi Ukleja. Następnie, kiedy policjanci prowadzą go skutego kajdankami przy pomocy chwytu transportowego do radiowozu mówi do nich: - A może nie tak? Czy ja zamordowałem dziewczynkę? - protestuje zatrzymany.
Doszło także do utarczki słownej dwóch panów, którzy zostali pouczeni o swoich prawach i zatrzymano mężczyznę, który publicznie używał słów wulgarnych i odmówił podania swoich danych. Został on przewieziony na komendę i trwają czynności wyjaśniające z jego udziałem - powiedziała rzecznik opolskiej policji.
Organizatorzy kontrmanifestacji zgłosili policji, że doszło do znieważenia polskiego godła. Jeden z uczestników Marszu Równości miał flagę w kolorach tęczy z godłem Polski. (Gazeta Wyborcza/PAP/NTO)
Tweet