niedziela, 23 czerwca 2019

Drugi Marsz Równości w Rzeszowie

II Marsz Równości w Rzeszowie nie obył się bez kontrmanifestacji. Uczestnicy zgromadzenia zostali obrzuceni jajkami, następnie próbowali zatrzymać marsz. Na działania kontrmanifestantów zareagowała policja. Jeden mężczyzna został zatrzymany, prawdopodobnie odpowie za naruszenie nietykalności policjanta.

W tęczowym pochodzie przeszkodzić próbowała grupa kilkudziesięciu kontrmanifestantów. Już na samym początku doszło do zakłócenia marszu. - Grupa ok. 30 mężczyzn rzucała w kierunku gromadzących się uczestników jajkami - przekazała portalowi Gazeta.pl nadkom. Marta Tabasz-Rygiel z podkarpackiej policji.

Na początku czerwca prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc zakazał marszu. Samorządowiec uzasadniał to kwestiami bezpieczeństwa. Ostatecznie decyzję Ferenca organizatorzy zaskarżyli do sądu, który ją uchylił.

Pierwszy Marsz Równości w Rzeszowie odbył się w 2018 roku. Jak obiecali organizatorzy, wydarzenie będzie powracać. "Będziemy co roku spotykać się, żeby poczuć przez jeden dzień wyjątkową wspólnotę, wzajemne wsparcie oraz radość z przełamania strachu" - napisali na stronie rzeszowpride.pl. "Tutaj, na konserwatywnym Podkarpaciu, są także fantastyczni, otwarci ludzie" - czytamy. Postulaty Marszu Równości w Rzeszowie to m.in. równość małżeńska z prawem do adopcji i uproszczenie procedur uzgodnienia płci.

- Chcemy zamanifestować to, że wszyscy ludzie są równi bez względu na kolor skóry, bez względu na preferencje seksualne, bez względu na wszystko. I że miłość zwycięży - podkreśliła w rozmowie z reporterem TVN24 jedna z uczestniczek przemarszu.

- Chcemy zamanifestować to, co na każdym (marszu), czy to w Rzeszowie czy w Warszawie. Jesteśmy tutaj po to, aby reszta społeczeństwa dostrzegła, że chcemy żyć normalnie w naszym kraju, chcemy mieć równe prawa i być tak samo chronieni przez państwo - stwierdził inny uczestnik marszu.

Janek z Rzeszowa niesie kartkę z tęczą i napisem "Jezus idzie z nami". - Jestem osobą wierzącą, Uważam, że jeśli ktokolwiek mieni się katolikiem, to wierzy też, że Jezus kocha wszystkich ludzi, dlatego też On też idzie dzisiaj z nami - mówi. Napis podpatrzył na Marszu Równości w Warszawie. - Marsz Równości to cudowne wydarzenie, pełne radości i entuzjazmu. Miłość jest dla każdego - dodaje.

Dorota z Rzeszowa mówi, że idzie w Marszu Równości dla swojej 5-letniej córki. - Dlatego, że chcę, żeby w przyszłości była akceptowana, niezależnie od tego, jakiej okaże się orientacji - mówi młoda kobieta.

Kuba przyjechał specjalnie na Marsz Równości z Sanoka. - Jestem hetero, ale chcę pokazać, że wspieram osoby o innych orientacjach - tłumaczy.

Specjalnie na marsz do Rzeszowa przyjechała grupa osób ze Stowarzyszenia "My Rodzice". Tworzą je ludzie, którzy mają za sobą coming outy swoich dzieci i innych członków rodziny, przyjaciół. Z ich historii płynie jedna, solidarnościowa idea, że rodzina jest najważniejszym środowiskiem dającym siłę i poczucie wartości. - Przyjechaliśmy z różnych części Polski, żeby zamanifestować, że należy walczyć o prawa każdego człowieka - mówią.

Około 100 zamaskowanych mężczyzn w koszulkach Młodzieży Wszechpolskiej na początku obrzuciło marsz jajkami, a potem jeszcze kilka razy próbowało się przedrzeć przez kordon policji. Jedna osoba została zatrzymana, zostaną jej prawdopodobnie postawione zarzuty napaści na funkcjonariusza. Ponad 20 sfrustrowanych przeciwników demokratycznych praw obywatelskich zostało spisanych.

Organizator wydarzenia, Jakub Gawron, w rozmowie z Portalem Strajk powiedział, że najbardziej w pamięć zapadła mu radość uczestniczek i uczestników na widok rozwijanej ogromnej tęczowej flagi, a także radosne pożegnanie uczestników i uczestniczek. Gawron jest przekonany, że za rok stolica Podkarpacia znów będzie tęczowa, a pokłady nietolerancji i nienawiści stopniowo będą ustępować demokratycznym procesom oddolnej zmiany. – Jesteśmy już bardziej zaprawieni w boju i bogatsi o kolejne doświadczenia, które z pewnością zaprocentują w przyszłości – powiedział działacz LGBT z Rzeszowa.

Nikt żaden polityk, a nawet duchowny nie potępiał ataki na uczestników tylko potepiali nawet pewien portal atakował My Rodzice, po ich obraża hasło "Precz od naszych dzieci". W niedziele modlili się w kościołach przeciwko LGBT, po kościół chce chronić dzieci przed nami, ale sami kiedy gwałcili dzieci to ok.

Kiedy duchowni doprowadzili do wielu tragedii rozpadło wiele rodzin, wiele ofiar do dziś mają problemy ułożeniem sobie życia przez molestowanie, kościół zniszczył im życie, ma to w dupie, woli zajmować atakiem i niszczyć nadal życie innym jak LGBT.

Jak tak można żyć LGBT w szczęśliwym życiu, powinni zabijać, nienawidzić, dzieci LGBT wyrzucane na ulice. Nikt nie widzi cierpienia, wielu tak zapatrzeni są w kościół i swoi duchowni, sprzedali diabłu duszę. 

(gazeta.pl/Gazeta Wyborcza/strajk.eu)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz