zdjęcie Marek Szolc i Monika Rosa |
W sobotę w programie "Salon dziennikarski" po raz kolejny padły obrzydliwe słowa po adresem osób LGBT+
- Jan Pospieszalski nazwał osoby homoseksualne "dziwakami", a deklaracja na rzecz społeczności LGBT to wg. niego "najbardziej radykalny i agresywny program deprawacji, czyli molestowania naszych dzieci za publiczne pieniądze. [także] promocji pedofilii, czyli promocji zachowań zaburzonych w imię jakichś specjalnych przywilejów dla osób zaburzonych";
- Maciej Pawlicki stwierdził, że "w interesie tak myślących homoseksualistów, wiem, że to nie jest większość, może nie wszyscy, jest to, żeby homoseksualistów było jak najwięcej" oraz, że "[wie] z doświadczenia wielu ludzi, że homoseksualizm jest jak wampiryzm. To znaczy dziecko, młody chłopak czy młoda dziewczyna, która dozna takiego doświadczenia zbyt wcześnie albo dozna go w ogóle, ma zaburzoną swoją seksualność. Krótko mówiąc, to jest rodzaj zawłaszczania bezbronnych dzieci";
- Andrzej Rafał Potocki komentował, że "Warszawa jest poletkiem doświadczalnym dla tych eksperymentów LGTB, które na Zachodzie pokazały, że jest to bardzo skuteczna metoda osłabiania siły kościoła i siły wiary u ludzi pod pozorem niesienia pseudo-wolności i w konsekwencji (może) demolować rodzinę. Jeśli strona, która się temu sprzeciwia, nie zareaguje lub zareaguje zbyt słabo, tę walkę jak na Zachodzie można będzie przegrać".
- Jacek Karnowski, prowadzący, nie wyraził sprzeciwu wobec tych obraźliwych, krzywdzących, homofobicznych wypowiedzi. Co gorsza, włączył się do stronniczej krytyki, stwierdzając, że "wasze dzieci, wasze wnuki będą poddane po prostu praniu mózgów", a szkolnych latarników mających pomagać młodzieży LGBT+ - "rozsadnikami tej ideologii".
Nie ma zgody na takie słowa w publicznej telewizji, w Polsce - kraju, gdzie 70% młodych osób LGBT ma myśli samobójcze i jest regularnie zaszczuwane przez rówieśników. Składaliśmy skargi na poprzednie przypadki poniżania osób LGBT+ i teraz będzie tak samo.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz