poniedziałek, 21 października 2019

Zakaz edukacji seksualnej wzorowany na Rosji

Parlamentarzyści skierowali do dalszych prac projekt ustawy, który może jeszcze bardziej utrudnić prowadzenie w Polsce edukacji seksualnej. Przewiduje on kary więzienia za "propagowanie lub pochwalanie" zachowań seksualnych "małoletnich" czyli osób nie mających osiemnastu lat - choć przecież zgodnie z polskim prawem uprawiać seks można od piętnastego roku życia.

Projekt spotkał się ze słuszną krytyką, która wskazuje, że w Polsce zdecydowanie potrzeba rzetelnej edukacji seksualnej, choćby po to, by chronić dzieci i młodzież przed molestowaniem i zagrożeniami. To oczywiście bardzo trafny argument, ale też nie należy go nadużywać, bo w ten sposób jeszcze bardziej utrwala się skojarzenie seksu z niebezpieczeństwem, które próbują nam narzucić oszalali neopurytanie.

Przypomnijmy lepiej oczywistą oczywistość: seks to super frajda. A polska szkoła powinna robić wszystko, by wspierać odpowiedni rozwój emocjonalny młodych osób - tak, żeby osiągnąwszy odpowiedni wiek też mogły się one cieszyć fantastycznym seksem.

Nie chodzi tu tylko o zajęcia z edukacji seksualnej, ale w ogóle o pomoc w dobrym kształtowaniu relacji, uczenie dialogu, komunikacji, empatii, czułości, wyrażania swoich potrzeb i respektowania potrzeb innych ludzi. Bo przecież w seksie właśnie o to chodzi. Niestety, nie mamy ani tego, ani porządnej edukacji seksualnej. O "nagości" w podstawie programowej mówi się co najwyżej w kontekście mieczy, które mistrz krzyżacki przekazał Jagielle, "ciepło" zaś pojawia się tylko na fizyce. Do tego prawica chce wokół jakichkolwiek zagadnień związanych z seksem ustanawiać jeszcze większe tabu.

Dlatego raz mówimy głośno: seks jest super. W dwie osoby, w trzy, albo w większej grupie, co kto lubi - choć pierwszy z tych wariantów jest zdecydowanie najpowszechniejszy i totalnie pozwala osiągnąć satysfakcję. Seks jest super, kiedy uprawia się go z osobą, która kocha się na zabój albo z osobą "na jeden raz". Super może być seks analny, oralny, waginalny, petting albo masturbacja, wspólna lub w pojedynkę. Super może być BDSM i używanie gadżetow. Wibrator, dildo, kulki gejszy, kajdanki, butt-plugi, pierścienie erekcyjne, taśmy do krępowania rąk - co tylko kogo kręci. Można się przebierać, odgrywać role, świntuszyć, albo uprawiać seks w nabożnym milczeniu. Dla niektórych super będzie pieszczenie ud, inni mogą skupić się na pośladkach, sutkach, muskaniu językiem szyi albo uszu, może też być podgryzanie, ssanie, intensywne lizanie, drapanie lub wbijanie paznokci, może być ostro lub łagodnie, powoli, szybko, intensywnie, aż oddech przyspieszy, skóra pokryje się kropelkami potu, mięśnie zaczną się naprężać coraz bardziej i bardziej, aż wreszcie przyjdzie orgazm (choć oczywiście nie dla wszystkich orgazm jest celem seksu, nie wszyscy go lubią i nie wszyscy kończą, kiedy orgazm się pojawi).

Chcemy żyć wśród osób mądrych emocjonalnie, otwartych i czułych. Wśród osób, które będą potrafiły cieszyć się z seksu - a jeśli są osobami aseksualnymi i mają innego rodzaju potrzeby, będą w pełni akceptowane w społeczeństwie. Odpowiednia edukacja, również edukacja seksualna, jest jednym z narzędzi, pozwalających osiągnąć ten cel.

Tym, którzy chcą nas jej pozbawić, zależy tak naprawdę na wychowywaniu złych ludzi - Epika Miłość Nie Wyklucza.

Tzw. projekt “Stop Pedofilii” nie walczy z pedofilią. Ten putinowski dziwoląg prawny to bomba podłożona pod polskie prawo

Autorzy projektu pośrednio czerpią inspirację z Rosji. Korzystają z analiz organizacji Ordo Iuris oraz jej ekspertów (jak np. prawnik Olgierd Pankiewicz). Powołują się na teksty związanego z nią portalu PCh24. Tymczasem założyciele Ordo Iuris i PCh24 współpracują z tzw. Światowym Kongresem Rodzin. To ultrakonserwatywne globalne przedsięwzięcie o charakterze corocznej „wędrującej” imprezy. Światowy Kongres Rodzin zwalcza prawa kobiet i osób LGBT oraz wszelkie formy wolności seksualnej. Sponsorem tej imprezy jest kremlowski oligarcha Władimir Jakunin, były współpracownik rosyjskiego dyktatora Władimira Putina. Prywatnie – jego przyjaciel.

Spójrzmy zatem, czemu służą takie prawne dziwolągi w ich ojczyźnie, putinowskiej Rosji. Wprowadzono tam m.in. „zakaz propagandy homoseksualnej”. Zakaz ten bywa interpretowany bardzo szeroko przez rosyjskie organy ścigania. Już samo przyznanie się do orientacji seksualnej może zostać uznane za „propagandę” tej orientacji. Skoro ktoś się przyznaje do orientacji, to znaczy, że ją akceptuje i daje temu wyraz. Chwali się nią, a więc ją zachwala, propaguje… W praktyce „zakaz propagandy homoseksualnej” oznacza:  zakaz przyznawania się do homoseksualizmu i wyrugowanie go z życia publicznego (...) - arbinfo.pl

– Edukacja seksualna jest formą profilaktyki, zapobiegania, a zapisy projektu "Stop pedofilii" są bardzo niebezpieczne, bo nie wiadomo, kto i za co miałby być karany – ocenił profesor Zbigniew Lew-Starowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego w rozmowie z reporterką TVN 24.

Zdaniem profesora proponowane zmiany w przepisach są „bardzo niebezpieczne”. – „Poza tym, że to bubel prawny, to edukacja seksualna oparta na współczesnej wiedzy po pierwsze opóźnia inicjację seksualną młodzieży i to jest istotne. Po drugie, sprzyja zdrowemu rozwojowi osobowości i sprzyja udanym w przyszłości relacjom partnerskim” – wskazywał - Wprost.

"Zaproponowana przez PiS ustawa wygląda jak spełnienie marzeń pedofilskiego lobby w kościele katolickim. Szybki ten powyborczy prezent za agitację z ambon, ale z dziękczynnymi bombonierkami biegnie się jak najszybciej" — skomentował pisarz Jakub Żulczyk w odpowiedzi na wzbudzający kontrowersje projekt nowelizacji Kodeksu karnego.

Do dyskusji włączył się także Jakub Żulczyk. "Jednym z fundamentów tak zwanego wychowania seksualnego dzieci i młodzieży jest ochrona przed patologicznymi, zbrodniczymi zachowaniami seksualnymi ze strony dorosłych oraz pomoc, gdy dziecko stało się ofiarą takich zachowań" —zaczął swój wpis pisarz. "Dlatego też zaproponowana przez PiS ustawa wygląda jak spełnienie marzeń pedofilskiego lobby w kościele katolickim. Szybki ten powyborczy prezent za agitację z ambon, ale z dziękczynnymi bombonierkami biegnie się jak najszybciej" — dodał - onet.pl

Paulina Młynarska była gościem „Onet Rano.”. Opowiedziała historię dotyczącą edukacji seksualnej jej córki. - Miała lat osiem. Mieszkałyśmy w Paryżu. Zwróciła się do mnie z konkretną prośbą, że chciałaby zobaczyć jak wygląda goły mężczyzna – opowiadała Młynarska.

Jej córka początkowo zaproponowała zakup pisma w sex-shopie, na co jednak nie zgodziła się Paulina Młynarska. - Nie jest to miejsce, w którym ja bym chciała, żebyś czerpała edukację – odpowiedziała córce. Dziennikarka jednak do przedstawienia tego, jak wygląda nagi mężczyzna wykorzystała pismo dla naturystów. - Ona pooglądała i odpowiedziała „aha”. I temat się zakończył – opowiedziała Młynarska.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz