sobota, 12 października 2019

"A gdyby ktoś wniósł tę bombę na pielgrzymkę?" Prawica, media publiczne i Kościół stoją za nagonką na LGBT+



Co robią politycy, którzy słyszą, że na wielotysięczne zgromadzenie publiczne tuż przed wyborami ktoś przyniósł bombę, która miała wysadzić w powietrze ludzi? Nic! A wyobraź sobie, co by się działo w mediach, gdyby chodziło o dowolną inną imprezę czy zgromadzenie. Bomba na festiwalu muzycznym, pielgrzymce czy wiecu jakiejś partii - o nagonce na społeczność LGBT+ rozmawiamy z Hubertem Sobeckim ze stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza.

Hubert Sobecki, Miłość Nie Wyklucza: Tak, jestem nieustannie wku*wiony. Ale tak samo nieustannie się boję. To jest miks. Łatwo jest sobie wyobrazić, że jak ktoś działa w organizacji, to ma supergrubą skórę i na niego to wszystko nie działa destrukcyjnie. Ludzie czasem myślą, że jest tu sztab ludzi i baseny ze złotymi monetami, do których wskakujemy jak Sknerus McKwacz. No więc nie, tak nie jest. Po pierwsze jest nas mało, po drugie nie mamy złota, a po trzecie jesteśmy tylko ludźmi i tak samo się boimy. W ogóle aktywiści to są zwykli ludzie, a nie jakiś gatunek superbohaterów jak w filmach. Gdy pojawiła się informacja o bombie na marszu równości w Lublinie, to najpierw nas to strasznie przygnębiło, a dzień później usiedliśmy razem i do 22.00 stawialiśmy stronę z apelem do polityków…

"Marta Ciastoch: Po ujawnieniu, że ktoś przyszedł z bombą i nożem na marsze, nie słyszałam takiego głosu refleksji ze strony polityków, który sugerowałby świadomość, jak cienka granica dzieli nas od tragedii. Tak, jakbyśmy czekali aż to pójdzie dalej, zamiast alarmować już teraz.

Hubert Sobecki: To jest właśnie tak strasznie frustrujące, że nasza broniąca demokracji opozycja i niezależne media nie chciały zająć się tematem czy nawet cynicznie go wykorzystać. Przecież „bomba w tłumie” to złoty clickbait, który na dodatek ma moc dotarcia do konserwatystów, bo dotyczy najważniejszych konserwatywnych wartości: poczucia ładu i bezpieczeństwa. To chyba pierwszy przypadek w historii, gdy media nie chciały pisać o terroryzmie.

MC: A to twoim zdaniem była próba zamachu terrorystycznego?

HS: A czym innym jest planowane wysadzenie bomby w tłumie ludzi, których konkretnie wzięłaś na celownik? Media prześliznęły się po temacie, nie widziałem stada ekspertów tłumaczących to zajście w TVN24. Koalicja Obywatelska milczy i jakoś nie było nigdzie oskarżeń pod adresem rządzących, że „polityka dobrej zmiany prowadzi do bomb”. A to się dzieje, nienawiść jest podsycana i musimy mieć świadomość, że władza, media publiczne i Kościół to nakręcają". (...) - NOIZZ


Brak komentarzy: