- Rosło we mnie poczucie, że nie mogę słuchać takich słów jak te o "tęczowej zarazie", będąc samemu bezpiecznie schowanym w Kościele. Wiedziałem, że tu też są osoby LGBT i że jest im coraz trudniej. Dlatego nie mogłem dłużej udawać, że nic nie słyszę i nic nie widzę - mówi w rozmowie z TOK FM Łukasz Kachnowicz, do niedawna lubelski ksiądz.
Dziś z formalnego punktu widzenia dalej jest księdzem - lubelski arcybiskup nałożył na niego jedynie specjalną karę. Ale on sam mówi, że księdzem nie jest, bo zrzucił sutannę, poinformował o tym Kościół i do stanu kapłańskiego już nie wróci. Ma dość nie Kościoła jako instytucji, nie samej wiary i duchowości, ale słów, które w tym Kościele słyszy. Choćby z ust arcybiskupa Marka Jędraszewskiego o "tęczowej zarazie".
Co pomyślał, gdy one padły? - Były we mnie wtedy dwie emocje - smutek i złość. I chyba najpierw przyszła złość, że jak to, jak można tak powiedzieć? Potem to hasło "tęczowa zaraza" zostało wykorzystane do nazywania nim konkretnych ludzi, w sposób bardzo agresywny - tłumaczy.
Od dawna, jako ksiądz, wspierał środowisko LGBT. - Uaktywniłem się przed pierwszym Marszem Równości w Lublinie. Niektórzy chcieli w to zaangażować wiarę, Kościół, by stanął w kontrze do marszu. I ja wtedy mocno na FB napisałem, że nie można wykorzystywać różańca do tego, by stawać przeciwko drugiemu człowiekowi. Apelowałem, by nie angażować Kościoła do takiej walki, do stawania na barykadzie - tłumaczy.
Już po przekazaniu Kurii informacji, że odchodzi, był na trzech marszach równości: w Kielcach, Białymstoku i Płocku. Widział ludzką nienawiść i agresję. Słyszał argumenty o walce z ideologią. - Słowo "ideologia" jest dosyć wygodne. Można za nim ukryć "tęczową zarazę" czy słowa o tym, że trzeba walczyć, że nie można pozwolić na to, by straszna ideologia przeszła przez nasze miasto. Taki sygnał ze strony hierarchów Kościoła dla określonych grup jest jak wiatr w żagle. Czują się niemal jak współcześni rycerze - mówi były ksiądz.
Polscy biskupi na ostatnim zebraniu Episkopatu wyrazili swoje poparcie dla abp Jędraszewskiego. To w sumie tak, jakby gremialnie podpisali się pod słowami o „tęczowej zarazie”. Uznali abp Jędraszewskiego za ofiarę. Tak, za ofiarę, nie za agresora. Da się? Da! Bo biedny spotkał się z odzewem krytyki za swoje słowa. Bo ludzie protestowali przeciwko jego słowom. Nie, nie powiedzieli, że to złe słowa były. Nie mówię o tym głupim performansie, który został słusznie potępiony mocno przez środowiska LGBT. Choć idąc tokiem myślenia abp Jędraszewskiego, który mówi, że to nie o ludzi a o ideologie chodzi, można by powiedzieć, że to nie o niego, a o jego wypowiedź chodziło. Ale nie, tu nie ma usprawiedliwienia i trzeba to potępić. Tak samo jak wypowiedź o tęczowej zarazie nie ma usprawiedliwienia i należałoby ją potępić. Jednak biskupi nie wyrazili ubolewania, że słowa wypowiedziane przez abp Jędraszewskiego weszły do słownika homofobii w Polsce i są powielane w mowie nienawiści. Nie, nie w kontekście żadnej ideologii. Są odnoszone do ludzi. No ale biedny abp Jędraszewski, to on jest ofiarą. Ofiarą nietolerancji. Co z tego, że ostatnio polscy biskupi brylują w podgrzewaniu atmosfery strachu i uprzedzeń do społeczności LGBT w Polsce. Nie, to abp Jędraszewski jest ofiarą nietolerancji. Niech rzecznik Episkopatu wpisze sobie na Twitterze „tęczowa zaraza” i sprawdzi wyniki. Niech powie księżom biskupom, jak wypowiedz abp Jędraszewskiego przysłużyła się tolerancji w Polsce i realizacji zdania z Katechizmu mówiącego o szacunku należącym się każdej osobie, także tym nieheteronormatywnym. Naprawdę nie trzeba wiele, żeby zobaczyć jakie są owoce tej wypowiedzi. Biskupi uznali, że to abp Jędraszewski jest ofiarą. No przecież jak w Polsce ktoś protestuje przeciwko biskupowi to wiadomo, że stoi za nim siła piekielna wymierzona w Kościół Chrystusowy albo jakaś inna ideologia. Więc biskupi postanowili dalej umacniać mur, którym odgradzają się od osób LGBT, także osób, które ciagle są w Kościele. O dziwo nie przejmują się ich uczuciami, choć tak bardzo lubią ubolewać nad urażonymi uczuciami religijnymi. Biskupi postanowili iść w zaparte w tej wojnie, którą wywołała partia rządząca. Postanowili umocnić zasieki, w których bronią... no właśnie czego bronią? Bo przecież nie Ewangelii. Ewangelia z taką postawą nie ma nic wspólnego. Zreszta i biskupi coraz mniej mówią w swoich publicznych wystąpieniach i kazaniach o Ewangelii. Coraz więcej za to o zagrożeniu ze strony LGBT. Ewangelia, którą znam nie boi się LGBT. Jezus, którego znam nie boi się LGBT i nie poszedłby na wojnę z osobami LGBT. Poszedłby do nich do domu jak do Zacheusza, a nie zamykał się w budynku episkopatu, żeby wydać oświadczenie, czy stanowisko na temat. Może biskupi chcieliby zaprosić kogoś z „Wiary i Tęczy”, żeby posłuchać doświadczenia wierzących osób LGBT. Nie, po co. Przecież to by groziło spotkaniem z konkretnymi ludźmi. Jeszcze by się okazało, że to nie ideologia, a ludzie. Także wierzący ludzie. Łatwiej jest wydać oświadczenie z sali obrad episkopatu. Szkoda, że biskupi mówiący o zgorszeniu społecznym nie są w stanie zobaczyć, że ich postawa jest także zgorszeniem dla wielu wierzących ludzi.
Choć wiem, że łatwiej jest się zamknąć w sali obrad i ubolewać, pisać oświadczenia, wydawać komunikaty. Spotkanie z realnym człowiekiem pozostawia ślad. Konkretny człowiek może byc inny niż ta ideologia, z którą walczycie. Jezus nie bał się spotykać z ludźmi. Episkopacie, odwagi!— Łukasz Kachnowicz (@kachno85) August 24, 2019
Takie wykorzystanie ikony Maryi nie jest profanacją i nadużyciem? To obraża moje uczucia religijne! Dlaczego rzecznik Episkopatu nie wydaje oświadczenia, nie ubolewa, że tak nie można? Maryja z tęczą nie, ale z tęczową zarazą jest ok? Dla wielu wierzących to jest paskudne! pic.twitter.com/O7bk6fz3oV— Łukasz Kachnowicz (@kachno85) August 24, 2019
Miłość, która wcale nie ma łatwo w tym kraju pic.twitter.com/07CNvGGMX7— Łukasz Kachnowicz (@kachno85) August 23, 2019
„Nie wolno tym miejscem i tym Matczynym Obliczem, wsławionym niezwykłą czcią wiernych, grać jedni przeciw drugim! Nie wolno nam brać go na sztandary żadnej walki!”— Łukasz Kachnowicz (@kachno85) August 27, 2019
Abp Polak, Prymas Polski, w Uroczystość MB Częstochowskiej, 26.08.2019 pic.twitter.com/atBsF6lDIp
I ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał— Łukasz Kachnowicz (@kachno85) August 26, 2019
Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast pic.twitter.com/Hk2EOWGGmb
Nie wolno tym miejscem i tym Matczynym Obliczem, wsławionym niezwykłą czcią wiernych, grać jedni przeciw drugim! Nie wolno nam brać go na sztandary żadnej walki!” - Prymas Polski, 26.08.2019A tym czasem Gazeta Polska... pic.twitter.com/OqDAWEdsPN
— Łukasz Kachnowicz (@kachno85) August 29, 2019
TweetTak, awaria oczyszczalni to wina LGBT. Trump też nie przyleci do PL, bo LGBT. Jeśli twoje dziecko ma kolkę, to wina LGBT. Jeśli przypaliłeś obiad, to wina LGBT. Jeśli uciekł ci autobus, to wina LGBT. Jeśli... tak to też wina LGBT. Świat wg Wiadomości TVP 🤷♂️ https://t.co/ltVl2XGSrI— Łukasz Kachnowicz (@kachno85) August 30, 2019