niedziela, 11 sierpnia 2019

Nauczyciel Roku homofobia w Polsce i myślenie samodzielnie


Przemek Staroń, Nauczyciel Roku (i wyoutowany gej) wrzucił wczoraj, jak sam napisał - "jeden z najważniejszych mejli, jakie dostałem w życiu".

Treści takiej: "Szanowny Panie Przemku, Byłem pańskim uczniem gdy odbywał Pan swoje pierwsze praktyki w Koszalinie 10 lat temu. Zatem zupełnie nie zaskoczyła mnie wieść, że został Pan nauczycielem roku, serdeczne gratulacje. Do napisania do Pana popchnął mnie felieton "Ojojane miejsca bolą mniej."

Piszę do Pana aby przeprosić i wyjaśnić pewną historię z tamtych lat. Być może taka historia pomoże Panu w pracy dydaktycznej.

Był Pan świetnym nauczycielem i oczywiście nawiązał Pan błyskawiczny kontakt z prawie całą klasą. Mieliśmy nawet przyjemność odwiedzać Pana w domu i oglądać ciekawe filmy. Zostaliśmy znajomymi na facebooku, ale niestety po jakimś czasie Pana usunąłem, co gnębiło mnie przez wiele lat.

Byłem bardzo przerażonym dzieckiem i nie mogłem pogodzić się z własną seksualnością. Dopiero 3 lata zagranicą gdzie robię doktorat z psychologii pozwoliły mi się z nią pogodzić. Wówczas gdy Pana usunąłem było to spowodowane przerażeniem, że poznałem kogoś kto był oswojony z tym kim jest i w dodatku był kimś kogo polubiłem i szanowałem. Dysonans poznawczy sprawił, że zachowałem się fatalnie za co bardzo przepraszam. Nigdy bym nie postąpił w podobny sposób dzisiaj.

Dzięki Panu poszedłem na psychologię i teraz się doktoryzuję. Bardzo dziękuję, że zainteresował mnie Pan psychologią gdy byłem w liceum.

Być może moja historia przyda się Panu w wizualizowaniu innym jak homofobia w Polsce oddziałuje na młodych ludzi. Mam nadzieję, że mi Pan wybaczy.

Bardzo przepraszam za zajęty czas. Z poważaniem (...)"


Robi wrażenie, co?

Homofobia wisi w powietrzu i atakuje każdego i każdą - a więc osoby LGBTI też. Wsiąka w nas, nierzadko staje się częścią z nas. Aby ją wyrzucić z siebie, trzeba nie lada wysiłku.
Aby wyznać samemu sobie, że się ją nosiło - jeszcze większego. Aby powiedzieć o niej komuś - jeszcze większego.

Autor listu przeszedł tę drogę, a uznając swoją słabość (i złe zachowanie), pokazał siłę (hej, bitches, czyż nie tego właśnie uczy nas Mama Ru?

Największym wrogiem człowieka LGBTI, który żyje w zgodzie ze sobą, jest człowiek LGBTI, który się ukrywa (widać to gołym okiem nawet na "masowych" przykładach - jaka potężna instytucja jest nam najbardziej wroga i dlaczego?)

Największym sojusznikiem człowieka LGBTI, który żyje w zgodzie ze sobą, jest drugi człowiek LGBTI, który żyje w zgodzie ze sobą.

Oboje przeszli przez detoks z homofobii - i wiedzą, że naszą siłą jest wspólnota tego doświadczenia. Pojedynczo nic nie zdziałamy, razem możemy wszystko. (Replika)

Dodatkowo komentarz Przemka na temat obecnie co dzieje się w Polsce


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz