niedziela, 14 kwietnia 2019

Pierwszy Marsz Równości w Gnieźnie


Ulicami Gniezna wczoraj przeszedł Marsz Równości. Sam marsz przebiegł w spokojnej atmosferze, ale nie obyło się incydentów, od strony prawicy katolickiej, kiboli, nacjonalistów.

Marsz Równości w Gnieźnie komentarz po marszu: Chcieli nas zablokować, najpierw prawnie, potem fizycznie, ale zebrało się dzisiaj 500 odważnych osób i przeszliśmy ogłaszając Gniezno Pierwszą Stolicą Równości.

To pierwszy Marsz w Gnieźnie, a Gniezno to najmniejsze miasto w Polsce, w którym do tej pory podobne wydarzenie zostało zorganizowane! To początki tej fali ruchu na rzecz praw człowieka, który solidarnie walczy również o poprawę warunków osób żyjących poza największymi ośrodkami w naszym kraju. A początki - no cóż - bywają niełatwe.

Tym bardziej jesteśmy dumni i dumne, że byliśmy wspólnie w tej podróży. Gniezno dzisiaj to Polska w soczewce - mieliśmy nieodpowiedzialnych polityków dolewających oliwy do ognia, niezależne sądy, zmanipulowanych propagandą nienawistników i społeczeństwo obywatelskie solidarnie walczące o społeczeństwo otwarte i wolne.

To był historyczny marsz w I historycznej Stolicy Polski. Ale to nie koniec walki o równe prawa w tym roku. Kolejny Marsz Równości - w Łodzi już 27 kwietnia, tym razem - pod patronatem tamtejszego przewodniczącego Rady Miejskiej i prezydentki. Do zobaczenia.

- Mimo to marsz doszedł do końca. „Nie możemy się cofnąć nawet na krok, bo prawa nie spadają z nieba, musimy przez to wszystko przejść, żeby zostały uznane. Bo my je mamy cały czas, ale nie zostały jeszcze uznane”, mówiła OKO.press Monika „Pacyfka” Tichy ze szczecińskiej Lambdy.

- Chcemy pokazać, że w Gnieźnie żyją też ludzie, którzy są innej orientacji, innego wyznania czy też pochodzenia. Nie zawsze mają równe prawa, a dziś mogą pokazać, których praw im najbardziej brakuje - tłumaczył Maciej Januchowski, współorganizator marszu.

Jeden z maszerujących przyjechał do Gniezna aż z Białegostoku: „Zastanawiałem się, czy przyjechać, bo to cała wyprawa z Białegostoku, ale w momencie, gdy prezydent zaczął zakazywać marszu, to wiedziałem, że nie może mnie tu zabraknąć. Mam ze sobą kask rowerowy, bo chcę pokazać, że sam zadbam o swoje bezpieczeństwo. Nie boję się tu być, nie boję się walczyć o prawa człowieka, o równość”.

„To, na czym nam zależy to szacunek, miłość, społeczeństwo otwarte. Jesteśmy kolorowi, szanujemy się nawzajem, chodźcie z nami, nam chodzi tylko o miłość”, mówiła ze sceny Kamila, jedna z organizatorek marszu równości.

„Dzisiejsze wydarzenie też jest historyczne, jak nasze miasto. Jeszcze kilka lat temu nikt z nas nie powiedziałby, że ulicami miasta przejdzie taki pochód, marsz równości. To wy piszecie kolejną kartę historii tego miasta. Wspaniałą historię, która jest pisana solidarnością, troską, akceptacją i miłością.

Jeden uczestników Aleks: „Rok temu się wyoutowałem, zupełnie przez przypadek, mojej rodzinie, znajomym i zupełnie obcym ludziom. Tą historią chcę was zachęcić do bycia jawnymi. Bądźcie jawni. Jeżeli wiecie, że możecie sobie na to pozwolić, pokażcie się, pokażcie, kim jesteście. Pokażcie, że nie jesteście heteronormatywni, że jesteście różnorodnością. W różnorodności siła. Załóżcie jakiś tęczowy emblemat, który pokaże, że jesteście różni, ale równi. Bądźcie odważni. Nie róbcie niczego na siłę. Jeżeli wiecie, że coś może wam się stać, nie ryzykujcie”.

Agresja i nienawiść strony prawej wielu rzucali różnymi przedmiotami najczęściej do policjantów. Sześć osób, które zachowywały się najbardziej agresywnie w stosunku do policjantów, trafiło na komendę, a wielu za swoją agresję, bez kary po według prawa za obraźliwe i wulgarne hasła powinno mandaty wypisywać.

Język agresywny i wulgarny, jeszcze krzyczeli to osoby LGBT zagrażają dzieci, czy normalny człowiek sieje agresją, biję, rzuca np jajkami zaraz pojadą na Jasną Górę i będą modlić. Nie ma od strony kościoła, prawicy oburzenia na zachowanie prawicy, kiboli, nacjonalistów, jakieś pro life którzy mówią o "godności życia".

Wkoło marszu wiele było dzieci swoimi rodzicami, machali do uczestników marszu. Wielu rodziców widzi gdzie jest zagrożenie, nie "kolorowy marsz równości", tylko po stronie drugiej, drugiej stronie uciekali od nich, oburzeni byli język, że takie wulgarny język w centrum miasta.

Wielu okna wielu ludzi w tym dzieci, machali do uczestników marszu równości, nikt nie uciekał. Przed nami nie trzeba ochronić dzieci, tylko przed agresją, jadem nienawiści. Czy miedzy innymi prezydent Gniezna zrozumie. Woli walczyć "tęczowym marszem" niż nienawiścią drugiej strony.

Na marszu byli politycy partii lewicowych i liberalny, w tym Paulina Matysiak, Adrian Zandberg z Partii Razem czy Sylwia Spurek z Wiosny Roberta Biedronia, także z Nowoczesnej posłanka Monika Rossa.

Zabrakło Platformy Obywatelskiej, która rządzi miastem (radni KO zdobyli w mieście 17 z 23 mandatów). Prezydent Budasz z PO nie tylko zakazał marszu, ale także twardo obstawał przy swoim – odwołał się od wyroku sądu, który zakaz uchylił. Sąd apelacyjny odrzucił jednak odwołanie prezydenta.

Platforma nie przeprosiła, za zachowanie ich prezydenta, jeszcze nie dawno sam ich szef wmawiał, że chce stać na marszu równości. Nie było potępienia także agresji przeciwników.

Wiele osób z całej Polski przyjechali działacze miedzy innymi z Rzeszowa, Białymstoku, Warszawy, Poznania, Opola czy Szczecina.

Kilka dni przed marszem równości przeciwnicy zrobili happening faceci przebrani w stroje z epoki rozpoczęli słowami: „My, królowie Polski, koronowani w pierwszej jej stolicy – Gnieźnie, stanowczo nie zgadzamy się na organizację w naszym mieście Marszu Równości. Krytyka Polityczna piszę:

Zacznijmy od tego, że okres rozwojowy człowieka za czasów Chrobrego wyglądał mniej więcej tak, że ślub brały nawet kilkulatki, a rozmnażano się od pierwszej miesiączki. Z czego Chrobry skwapliwie korzystał, bo w wieku 50 lat wziął sobie za czwartą żonę nastolatkę Odę, którą ponoć prał, a na pewno zdradzał. Po zwycięstwie nad Jarosławem Mądrym zgwałcił mu siostrę Przedsławę i zabrał ją sobie do Polski na seksualną niewolnicę. „Stary wszetecznik”, jak nazwał go kronikarz Thietmar, został ostatecznie ekskomunikowany. Czy to wszystko oglądać musiały jego dzieci – w tym Mieszko II – nie wiadomo, ale ten ostatni z pewnością nie sprzyjał wartościom rodzinnym, bo po śmierci ojca najprawdopodobniej wygnał z Polski swoich braci, żeby przejąć władzę. Ale cóż to wszystko znaczy wobec ideologii gender? Powstrzymam się od uwagi o kastracji Mieszka II i jedziemy dalej.

Jeśli sądzić po życiorysie Bolesława II Szczodrego, zabawa drewnianymi szabelkami kończy się w dorosłości krojeniem biskupów szablami z metalu (a w efekcie wygnaniem z tronu i kraju). Kiepska to porada. Co do spódniczek – czy królowie przed happeningiem spojrzeli w lustro? Warto nadmienić również, że Jan Długosz przypisuje Bolesławowi ponadto „plugawy grzech sodomski”.

„Przemysł II: Kto to widział, żeby chłop z chłopem chcieli mieć dziecko!? Za moich czasów gnili by w lochach tak długo, aż te głupie pomysły by im z głów nie wyparowały!”

Na co chłopu dziecko z chłopem, skoro można było mieć dziecko z dzieckiem? To znaczy inni mogli, a Przemysł II nie mógł, bo dwunastoletnia Ludgarda, którą poślubił, okazała się bezpłodna. Więc ją – jak twierdzi Jan Długosz – udusił. A co do głupich pomysłów, to może nie powinien się Przemysł II wypowiadać, bo zginął – jak wynika z Rocznika kapituły poznańskiej – z dyspozycji margrabiów brandenburskich za pomysł koronacji na króla Polski.

Z tym brakiem ingerencji w cudze alkowy to trochę przesada – przypomnijmy, że Bolesław II Szczodry kazał niewiernym żonom swoich żołnierzy karmić szczenięta piersią. W królów wykazujących homoerotyczne skłonności (oprócz Bolesława Szczodrego przypisuje się je Władysławowi III Warneńczykowi, Władysławowi IV Wazie i Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu) nie rzucano za to, fakt, kamieniami, choć krzywda się działa: Warneńczyk przerżnął ponoć wojnę z Turcją przez noc spędzoną z… młodym Turkiem.

Jaki naród miał na myśli Wacław II co do zabierania dzieciństwa: czy muszę dodawać, że król ożenił się z czternastolatką, która urodziła dziesięcioro dzieci i zmarła w wieku 26 lat? A z wychowywaniem dzieci chyba też mu kiepsko poszło, bo rządy jego syna doprowadziły do upadku imperium i wygaśnięcia dynastii Przemyślidów.

źródło WP/OkoPress/Krytyka Polityczna.

Mocne przemówienia koordynatora marszu Piotra Moszczeńskiego także Siksy. Piotr mówił miedzy innymi rzucaniu agresji na uczestników marszu równości, tylko agresja jest na drugiej stronie.


Ksiądz Tomasz Puchalski z Reformowanego Kościoła Katolickiego, ich inne przemówienia Karoliny czy ojca z organizacji My Rodzice.

Także ksiądz Tomasz Puchalski napisał po marszu równości, mocne słowa miłości chrześcijańskiej: "Po dniu pełnym emocji w Gnieźnie czas się skoncentrować na najważniejszych wydarzeniach najbliższych dwóch tygodni.

Jako chrześcijanin jestem wezwany do miłości wobec moich nieprzyjaciół. Gdyby jedna z osób, która dziś w Gnieźnie rzucała w nas jajkami i woreczkami w czarną cieczą potrzebował pomocy to chcę jej pomóc. Pamiętam wiele twarzy osób pełnych agresji, smutku i strachu. Będę się za nich modlił. Współczuje im, bo uważam, że nie doświadczyli miłości. Chciałbym im oddać choć trochę tego co sam doświadczam od Boga, mojej Wspólnoty i wspaniałych ludzi, którzy mnie otaczają.

Nie umiem oddzielić chrześcijańskiej wiary od mojego zaangażowania społecznego. Jestem przekonany, że chrześcijanie i chrześcijanki muszą iść obok wszystkich, którzy doświadczają nienawiści i pogardy. Iść jak bracia i siostry. Dziękuję siostrom i braciom z mojej wspólnoty, że byli dziś razem ze mną."


Przemówienia Moniki „Pacyfka” Tichy ze szczecińskiej Lambdy, przedstawiciel Wolne sądy, partii Razem, Wiosny i Nowoczesnej.