wtorek, 6 października 2015

Coming out ks. Charamsy, ciąg dalszy


Replika: Dr. hab. Tomasz Basiuk z Ośrodka Studiów Amerykańskich, mecenas "Repliki", reaguje na dzisiejszy komentarz Katarzyny Wiśniewskiej w "Gazecie Wyborczej" dotyczący coming outu ks. Charamsy

"Szanowna Redakcjo! Atakując wyznanie ks. Krzysztofa Charamsy o jego homoseksualnej orientacji, pani redaktor Katarzyna Wiśniewska atakuje coming out osób homoseksualnych w ogóle. Żąda, by zamiast dumy ks. Charamsa okazał skruchę. Oskarża go o hipokryzję i o manipulowanie opinią publiczną, a także wyraża obawę o losy rozpoczynającego się synodu, któremu ujawnienie się ks. Charamsy miałoby rzekomo zaszkodzić.

W rzeczywistości manifest ks. Charamsy rozszerza krytykę Kościoła rzymsko-katolickiego w Polsce na Kościół powszechny. Jego odważny gest wiąże się wprost z tematyką synodu i powinien zostać wzięty pod uwagę przez obradujących biskupów. Ks. Charamsa twierdzi, że nauka Kościoła w sprawie seksualności, w tym homoseksualności, jest pozbawiona rzetelnych podstaw naukowych, również teologicznych. Wskazują na to coraz liczniejsi badacze.

Redaktor Wiśniewska myli pojęcia. Celibat księży oznacza bezżeństwo, a nie powstrzymanie się od wszelkich czynności seksualnych. Pani Redaktor pomija to, że nieformalne związki miłosne są rozpowszechnione wśród księży, także heteroseksualnych. Często parafianie świetnie o nich wiedzą i po cichu akceptują, podobnie jak biskupi. Niewielu przeszkadza to w korzystaniu z posługi kapłańskiej, w tym spowiedzi, jeśli czują taką potrzebę. Dlatego argument, że ks. Charamsa powinien okazać skruchę jest stronniczy. Katarzyna Wiśniewska nie żąda, by skruchę okazali liczni heteroseksualni księża pozostający w nieformalnych związkach, i w ten sposób piętnuje homoseksualistów. Podobnie piętnująca była decyzja Benedykta XVI, który zakazał przyjmowania do seminariów księży homoseksualnych. Biorąc pod uwagę skalę nieuregulowanego sakramentem intymnego pożycia księży, papież Benedykt powinien był raczej wydać taki zakaz wobec kandydatów heteroseksualnych.

Wbrew temu, co pisze Pani Redaktor, papież Franciszek wcale nie jest zwolennikiem przejrzystości w Kościele. Jest raczej politycznym pragmatykiem. Jako arcybiskup Buenos Aires namawiał argentyński episkopat do poparcia związków osób tej samej płci po to, by uniknąć wprowadzenia małżeństw osób tej samej płci. Namawiał bezskutecznie, ale racja była po jego stronie – wprowadzono małżeństwa dla wszystkich. Podczas niedawnej wizyty w Stanach Zjednoczonych spotkał się z Kim Davis, wykorzystującą zajmowane stanowisko samorządowe do wystąpienia przeciw wprowadzonym w Ameryce małżeństwom lesbijek i gejów. Otwarte poparcie jej działań byłoby ewidentną ingerencją w sprawy wewnętrzne USA. Gdy fakt spotkania wyszedł na jaw, rozległy się głosy krytyki. Mówi się, że Franciszek odwoła swojego nuncjusza arcybiskupa Carlo Maria Viganò za zaproszenie Davis na spotkanie z papieżem. Tymczasem jednak odwołał ks. Charamsę. dr hab. Tomasz Basiuk amerykanista, gej, katolik"

Adam Szostkiewicz: To, że ks. Charamsa jest gejem, w niczym nie pozbawia wartości jego słusznej i celnej krytyki języka przemocy używanego przez duchownych polskich w rodzaju ks. Oko. Ani nie odbiera wiarygodności jego sądom o kościelnej homofobii.

Milczenie Kościoła w Polsce na temat gorszących i antyewangelicznych wypowiedzi ks. Oko i popierających go homofobów.

W Kościele panuje homofobia, czego przykładem jest właśnie aprobatywne w wymowie milczenie o wybrykach ks. Oko. Czemu by synod o rodzinie o tym miał nie dyskutować? Dyskryminacja każdej (nieczyniącej niczego złego) mniejszości jest sprzeczna z ewangelią.

W Kościele jest wielu księży homoseksualistów, może nawet więcej niż sądzimy. Jeśli ks. Charamsa ma rację – tego oczywiście nikt nie zweryfikuje, bo nie będzie liczenia gejów w Kościele – zachodzi pytanie: skąd ta agresja? Czy przypadkiem nie jest zasłoną dymną, mającą ukryć faktyczny stan rzeczy? Czy niektórzy księża walczący z gejami sami nimi nie są?

Nic dziwnego, że ks. Charamsa dokonał coming outu przed rozpoczęciem synodu. W ten sposób przykuł uwagę światowych mediów jak żaden polski duchowny przed i po Janie Pawle II. A że przy okazji pokazał światu uśmiechniętą twarz zakochanego geja, oburzy sfrustrowanych kołtunów, ale raczej nie papieża Franciszka. Sam niedawno witał serdecznie parę gejów na prywatnej audiencji podczas pielgrzymki do USA. Całość na Tygodnik Polityka.

Artykuł Osiemnasty ostatni fragment wywiadu z księdzem Charamsą i części konferencji prasowej, którą zorganizował w Rzymie. "Kościół powinien jasno opowiedzieć się przeciwko nienawiści, wypowiedzieć się przeciwko karalności homoseksualizmu, potępić to, co z homoseksualistami robi Państwo Islamskie" - uważa duchowny.

To jest problem, kościół nigdy nie potępił homofobii, a nawet wspiera kraje jak Arabie Saudyjską. Media focha strzelają, dla nich homofobia w kościele nie problem tylko po jak mógł ich oszukać, po chcieli na wyłączność "super newsa". Tak naprawdę to media wykorzystali księdza, a nie on ich, nie które materiały w media brak rzetelności, jak zapraszać pewna dziennikarka znów pewnego księdza który posieje jad, po prostu chory człowiek ten Oko.

Robert Biedroń: "Dlaczego dorosły człowiek, ksiądz Oko, z takim podnieceniem opowiada o seksualności? To sprawa dla seksuologa". Dodał "Za niezdrową ekscytację ks. Oko seksualnością może odpowiadać celibat, w którym musi żyć".

Media zajmują się zastępczymi sprawami, niż poważną debatą o LGBT w kościele.  Wielu osób wolało by żeby ksiądz Charamsy byłby jak arcybiskupa Paetza, każdy wie to pedał. Żyje sobie spokoju, albo inny pedał z Szkocji arcybiskup O'Brain, mimo mają kochanków, to jest ok po nie afiszują się, ale taki ksiądz Charamsy który powiedział głośno tak jestem gejem i żyje w monogamicznym związku, jest zły po jak mógł.

Dodatkowo kościół jest chory, ma problem z gejem księdzem, ale ci którzy nawołują do nienawiści wspierają grupy jak nazistów, czy jacyś oszołomy księża jak Natanek, oni mogą bezkarnie obrażać i wychwalać nienawiść. Ale gej ksiądz, to wielka afera, skandal, trzeba go wyrzucić. Pokazuje jedno z tym kościołem jest coś nie tak.


Lepiej Późno Niż Wcale: Coming out ks. Charamsy i pierwsze weto Andrzeja Dudy