Ks. Krzysztof Charamsa w wywiadzie dla BBC: "Coming out był moją osobistą decyzją, jak w przypadku każdego geja, ale jednocześnie był aktem desperacji - moim przesłaniem dla synodu, by zastanowił się nad wszelkimi rodzinami, nie tylko rodzinami heteroseksualnymi, jak np. moich rodziców."
Na pytanie, co Jezus sądziłby o miłości homoseksualnej:
"Myślę, że wzywałby do miłości zgodnie z własną naturą,"
Na pytanie, czy jest wielu księży, "aktywnych" gejów w Watykanie.
"Znałem wielu homoseksualnych, bardzo dobrych księży. Nie kontrolowałem ich życia seksualnego i jestem przeciwny, by ich outować wbrew ich woli. (...) Ale dla mnie historia moich homoseksualnych "braci" księży to przede wszystkim historia cierpienia, historia przymuszania do oraz nauczania samonienawiści."
Na pytanie, czy myśli, że przeprosiny za "skandale", które niedawno wystosował papież Franciszek, mogą dotyczyć jego coming outu:
"Nie sądzę. Te przeprosiny były częścią watykańskiej polityki, nie miały znaczenia ewangelicznego. A Watykan miałby za co przepraszać... Na przykład ten polski arcybiskup z mocnymi oskarżeniami o pedofilię, również oskarżeniami naszej Kongregacji - umiera i jest chowany ze wszelkimi honorami. To jest skandal. A z synodu nie wyszło nic."
p.s. Zupełnie na marginesie: katolickie formułowania "praktykujący homoseksualista" albo "aktywny homoseksualista" - przejmowane, niestety, również przez niekatolickie media - wydają nam się dyskryminujące. Nikt jakoś nie mówi o "praktykujących heteroseksualistach". (Replika/Queerty)
Słyszymy w obiegowych opiniach, że Lewica jest „anty”: antykapitalistyczna, antydyskryminacyjna, antypatriarchalna, antyklerykalna czy wreszcie antykościelna. O ile trzy pierwsze określenia są prawdziwe, o tyle dwa ostatnie stanowią tylko częściową prawdę. Chcę głośno i wyraźnie powiedzieć: Nie! Nie jesteśmy antykościelni. Nie! Lewica nie walczy z Kościołem!
Jesteśmy bowiem antyklerykalni tylko w konkretnym znaczeniu tego słowa. Dlatego najpierw należy wyjaśnić co oznacza to pojęcie. Antyklerykalizm jest odpowiedzią na klerykalizm, czyli na dążenie do „uzyskania instytucjonalnego wpływu duchowieństwa na życie społeczne, polityczne oraz kulturalne”. Aż do podporządkowania go duchownym i Kościołowi. Klerykalizm jest uprawiany przez niektóre tylko kręgi kościelne – głównie Kościoła rzymskokatolickiego, ale nie tylko – które chcą wszystko zagarnąć dla siebie; które chcą wszystko podporządkować sobie.
Z taką wizją Polski nie możemy i nie chcemy się zgodzić. Domagamy się bowiem, aby przestrzeń publiczna była neutralna i nie była podporządkowana jakiemukolwiek wyznaniu czy grupie światopoglądowej. Chcemy, aby wszyscy bez wyjątku – niezależnie od przynależności wyznaniowej, etnicznej, płciowej, genderowej, psychoseksualnej, klasowej czy politycznej – czuli się w Rzeczypospolitej, jak u siebie w domu. Nie zgadzamy się na faworyzowanie jednej grupy społecznej kosztem drugiej. Chcemy Polski dla wszystkich Polek i Polaków! Polski otwartej i tolerancyjnej. Czyli tej, która czerpie z najlepszych polskich wzorców i wartości ugruntowanych w historii naszego kraju.
W takiej sytuacji nie znajdują się Kościoły innych wyznań, którym ciężko po dziś dzień odzyskać odbudowane po wojnie w mozole budowle, które komunistyczna władza zagrabiła dekretem Bieruta. Mamy tu do czynienia z rażąca niesprawiedliwością! W demokratycznym, obywatelskim państwie posiadającym konstytucję, która mówi o równości wszystkich religii, nie może być tak, że istnieją równi i równiejsi. Państwo nie może traktować jednego Kościoła w sposób uprzywilejowany, a pozostałym rzucać kłody pod nogi.
Kościół rzymskokatolicki już wystarczająco wzbogacił się naszym kosztem. Czas przeznaczyć to, co wydajemy na sponsorowanie kleru, na utworzenie nowych miejsc pracy lub tanich mieszkań na wynajem, które pozwolą rodzinom na godny i łatwiejszy start, bez potrzeby zaciągania lichwiarskich kredytów czy pożyczek. Przypomnijmy biskupom, że nie samym chlebem żyją, lecz każdym Słowem, które pochodzi od Boga. A Bóg mówi, że należy dzielić sprawiedliwie. Całość na blogu Łukasz Skurczynski Na Temat.pl.
Mk 10, 35-45 Przełożeństwo jest służbą Słowa Ewangelii według świętego Marka Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, zbliżyli się do Jezusa i rzekli: Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy. On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?». Rzekli Mu: Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie». Jezus im odparł: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?. Odpowiedzieli Mu: Możemy. Lecz Jezus rzekł do nich: „Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane». Gdy dziesięciu to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielki, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu. Oto słowo Pańskie.
20 niedziela po Trójcy Świętej
Metropolitan Community Church Liturgia Toronto
Katedra Hope z Dallas
Metropolitan Community Church Liturgia
Spirit of Hope Metropolitan Community Church Kansas
Metropolitan Community Church Cathedral SunCoast, Floryda
Kościół Middle Church
Hillsong
Homilia Ojca Świętego Franciszka wygłoszona podczas Mszy św. kanonizacyjnej i Papież Franciszek: Angelus .
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz