Mam już przygotowane projekty ustaw. Karolina Rogaska: Niejednokrotnie mówiła pani, że popiera związki partnerskie osób homoseksualnych i jest za adopcją przez nie dzieci. To szczytne, tylko zastanawiam się, na ile realne w obecnym układzie politycznym?
Barbara Nowacka: Związki partnerskie są jak najbardziej realne już dzisiaj. Kwestia adopcji jest dziś trudniejsza, myślę, że w grę wchodzi adoptowanie dzieci jednego z partnerów, natomiast typowe przysposobienie będzie wymagało oswajania społeczeństwa z taką zmianą. Mam wielu znajomych gejów, przyjaciółki lesbijki – wielu z nich nie zdecydowałoby się adoptować dzisiaj dziecka w Polsce. Wiedzą, że w obecnym momencie politycznym nie byłoby to dobre ani dla nich, ani dla dziecka – po prostu bez gotowości w społeczeństwie wszystkim byłoby ciężko. Ale w perspektywie kilkunastu lat myślę, że będzie to już możliwe. Przypomnijmy, że początkowo związki partnerskie również budziły zajadły sprzeciw, a teraz ponad 70% społeczeństwa jest za – akceptuje, rozumie i popiera.
Odpowiem z życiowej perspektywy – lepiej mieć trochę dzisiaj niż czekać na coś wielkiego za rok. Według mnie należy już teraz zabiegać o związki partnerskie, bo mają one realną szansę politycznej realizacji, mogą być wprowadzone nawet przy obecnym układzie sił. A lepsze to niż perspektywa, że za 10-15 lat uda się załatwić małżeństwa jednopłciowe, która jest jednak dość kuriozalna dla tych, którzy codziennie mają problemy z kwestiami pochówku, dziedziczenia czy informacji o partnerze lub partnerce w szpitalu. ... Całość na Krytyka Polityczna.
Ta zmiana do sejmu już idzie. Patrycja Wieczorkiewicz: Opublikowana przez Razem Karta Praw LGBT zakłada równość małżeństw, także jednopłciowych, w tym prawo do adoptowania przez nie dzieci. Społeczeństwo jest na to gotowe?
Katarzyna Paprota: Nie martwię się o społeczeństwo. Mam wrażenie, że ludzie raczej boją się nieznanego, niż rzeczywiście są nietolerancyjni. W momencie, w którym zaczynamy sobie uświadamiać, że wśród naszych znajomych nie brakuje osób nieheteronormatywnych, łatwiej pogodzić się z komunikatem, że wszystkim nam powinny przysługiwać takie same prawa. To, co powinniśmy zrobić, aby przekonać najbardziej opornych, to przypominać, że nasi sąsiedzi, krewni, przyjaciele i dzieci naszych przyjaciół mogą nie być hetero, a naszym obowiązkiem jest respektowanie ich praw.
Jeśli będziemy powtarzać, że nasze postulaty są nierealne, niemożliwy będzie choćby krok do przodu. W Szkocji całkiem niespodziewanie zalegalizowano małżeństwa osób tej samej płci, i nawet najbardziej nietolerancyjne osoby pogodziły się z tym faktem. Pamiętajmy, że mówimy o prawach człowieka – czyli o czymś, co nie powinno podlegać żadnym sondażom. Pewne zmiany muszą zostać wprowadzone, tak samo jak wprowadzono prawo wyborcze dla kobiet czy zniesiono segregację rasową.
O związkach partnerskich słyszymy od 2004 roku i do dziś nic się w tej sprawie nie zmieniło. Mam wrażenie, że ta polityka po prostu nie działa. Związki partnerskie to półśrodek, temat podnoszony po to, by w jak najmniejszym stopniu narazić się konserwatywnym parlamentarzystom i Kościołowi.
Czy z konstytucji powinien zniknąć zapis definiujący rodzinę jako związek kobiety i mężczyzny?
Zgodnie z interpretacją prof. Ewy Łętowskiej nie definiuje on rodziny jako związku kobiety i mężczyzny, lecz określa, że rodzina tworzona przez kobietę i mężczyznę znajduje się pod ochroną państwa. Zapis ten ani nie wyklucza innych rodzin niż heteroseksualne, ani też państwowej ochrony i dla nich.
Wyoutowani członkowie Razem, jak Żaneta Szefer, Makary Gołosz, Krzysztof Markowski czy Zuzanna Cichowska, oswajają ludzi z tematem homoseksualizmu?
Tak, choć robią to także dla siebie. Publiczne wyjście z szafy z pewnością jest dla nich dużym przełomem. Postanowili iść do polityki z otwartą przyłbicą i bez lęku, że ktoś wytknie ich palcem. Zaznaczają swoje istnienie, bo wiedzą, że tylko tak mogą zmienić coś w życiu swoim i innych osób, które na co dzień muszą mierzyć się z homofobią. ... Całość na Krytyka Polityczna.
KPH: O związkach partnerskich, równości małżeńskiej, kodeksie karnym i edukacji rozmawiali przedstawiciele i przedstawicielki czterech partii, którzy 14 października wzięli udział w debacie przedwyborczej „#Wybory2015: LGBT pyta!”. Z pytaniami Ewy Wanat zmierzyli się: Katarzyna Piekarska (Zjednoczona Lewica), Piotr Kołomycki (Platforma Obywatelska), Katarzyna Paprota (Razem) i Arkadiusz Wójcik (.Nowoczesna).
Podsumowanie dyskusji: Ewa Wanat: Wszyscy znamy stan faktyczny. To o czym trzeba dzisiaj porozmawiać, to kilka najważniejszych i bardzo konkretnych spraw, które wymagają załatwienia. Przede wszystkim chodzi o związki partnerskie, chociaż ja wolałabym, żebyśmy mówili o małżeństwach. Dodatkowo sprawa nieuznawania związków jednopłciowych zawieranych za granicą, a także przepisy prawa związane z przestępstwami z nienawiści. Istotnym elementem dzisiejszej debaty powinna być także edukacja równościowa. Oczywiście nie należy zapominać, po uchwaleniu związków partnerskich, czy małżeństw jednopłciowych, o sprawie adopcji dzieci. Chciałbym zapytać co Państwa partie zrobiły dla środowisk LGBT.
Piotr Kołomycki (Platforma Obywatelska): Na pewno mniej niż byśmy chcieli i na pewno mniej niż ja bym chciał. To co udało się osiągnąć, to zmiana mentalności. Są w Platformie Obywatelskiej ludzie, którzy starają się działać na rzecz osób LGBT, jak np. Artur Dunin czy Radomir Szumełda.
Ja mam niestety zarzut do swojego ugrupowania o to, że kwestia związków partnerskich nie została jeszcze uregulowana, a zamiast tego została potraktowana jako kwestia światopoglądowa. Na tym polu Platforma Obywatelska zawiodła.
Wierzę jednak, że jesteśmy w stanie zmienić sposób postrzegania związków partnerskich wewnątrz klubu.
Katarzyna Piekarska (Zjednoczona Lewica): Muszę zaznaczyć, że pierwszy projekt ustawy o związkach partnerskich został przygotowany przez prof. Szyszkowską, która była senatorką Sojuszu Lewicy Demokratycznej. To był 2004 rok. Dzisiaj mamy rok 2015. Powstaje pytanie dlaczego tak mało udało się przez ten czas zrobić. Ile można oswajać temat związków partnerskich?
Najlepsza idea to taka, na którą przyszedł czas. Pytanie kiedy przyjdzie czas na związki partnerskie?
To dzięki nam rozpoczęła się debata o związkach w parlamencie i w przestrzeni publicznej. (…) Żaden z kolejnym projektów, które ja nazywam „lajtowymi”, nie przeszedł. Są takie tematy, które muszą się uleżeć społecznie, zostać oswojone przez opinię publiczną. Mam nadzieję, że chociaż w kolejnym parlamencie uda się taki podstawowy projekt uchwalić.
Katarzyna Paprota (Razem): Moim zdaniem czas na związki partnerskie i małżeństwa osób tej samej płci już nadszedł.
Teraz powinniśmy rozmawiać na temat tego jak je wprowadzić, zamiast dyskusji czy w ogóle się tą kwestią zajmować.
W naszym programie mamy zapis, że wszystkie małżeństwa są równe. Kilka dni temu wydaliśmy Kartę Praw LGBTQ*I*A, w której zawarliśmy nasze stanowisko. Są tam postulaty zrównania w prawie małżeństw różno
i jednopłciowych. Dodatkowo zajmujemy się edukacją antydyskryminacyjną w szerokim rozumieniu.
Arkadiusz Wójcik (Nowoczesna): Moi przedmówcy długo odpowiadali na pytanie o to, co już zrobili, a odpowiedź jest krótka: niczego nie zrobili. Co oferuje Nowoczesna? Szerokie regulacje dotyczące związków partnerskich m.in. w zakresie formy zawarcia związku, ulg i zwolnień podatkowych.
Postulujemy także zajęcie się sprawą Kodeksu karnego, szczególnie przepisami regulującymi kwestie przestępstw z nienawiści. Chcemy te przepisy poszerzyć o przesłanki orientacji seksualnej oraz tożsamości płciowej. Niestety niezałatwiona jest także kwestia uzgadniania płci. Jesteśmy partią, która wolność ma na sztandarach.
Uważamy, że każdy człowiek ma prawo decydować o tym jaką ma płeć. Nie rozumiem jak może dochodzić do sytuacji, że ktoś na podstawie swoich przekonań religijnych może decydować o życiu innych osób. Nie zgodzę z Partią Razem. Uważam, że w pierwszej kolejności powinniśmy zająć się związkami partnerskimi, a dopiero potem rozpocznijmy debatę o małżeństwach jednopłciowych.
Ewa Wanat: Czy myślą Państwo, że Polacy nie są gotowi, żeby wprowadzić związki partnerskie? Pani Katarzyna Piekarska powiedziała o tym, że niektóre rozwiązania „muszą się uleżeć”. Patrząc na badania dot. akceptacji dla związków partnerskich widzimy poparcie połowy badanych. Nie powinniśmy kierować się warunkiem poparcia większości przy wprowadzaniu niektórych uregulowań. Większość popiera karę śmierci, a nie jest to powód, żeby do niej wracać.
Katarzyna Piekarska (ZL): Uważam, że Polacy są gotowi. Spoglądając jednak na to, kto rządzi od trzech kadencji, można wnioskować, że klasa polityczna nie jest na to przygotowana. Środowiska lewicowe mają gotowy projekt
i wniesiemy go tuż po rozpoczęciu kadencji. Jednak czy uda się go uchwalić zależy od całego parlamentu. Swoim oponentom politycznym tłumaczę, że to
regulacje dotyczące naprawdę podstawowych praw i w żaden sposób nie są to „ustawy światopoglądowe”.
Oswojenie, o którym mówimy, nastąpiło. Porównując sondaże z 2004 ze współczesnymi możemy zauważyć, że czas na uchwalenie związków nadszedł. Projekt jest gotowy.
Ewa Wanat: Z jakimi inicjatywami ustawodawczymi wyjdziecie Państwo w nowej kadencji Sejmu?
Katarzyna Paprota (Razem): Nie przywiązywałabym się do tematu związków partnerskich, jako sztandarowej sprawy osób LGBT, gdyż jest on także tematem osób heteroseksualnych.
My stawiamy na małżeństwa. To w nich zawiera się cały pakiet praw i obowiązków, włączając adopcję dzieci.
Dziwi mnie w ogóle fakt, że ciągle o tym rozmawiamy. To sprawa, która powinna być już dawno załatwiona. Prawa człowieka, a takim jest prawo do małżeństwa, nie powinny podlegać plebiscytom i głosowaniom społeczeństwa. Nie ma na co czekać.
Arkadiusz Wójcik (.Nowoczesna): Zaznaczam, że połowa Polaków opowiada się „za”, ale opinia ta dotyczy związków partnerskich, a nie równości małżeńskiej, czy adopcji dzieci. Powtórzę to, co już powiedziałem.
Postulujemy wprowadzenie związków partnerskich oraz rozszerzenie przepisów Kodeksu karnego. Postulowanie równości małżeńskiej jest zamrożeniem tematu na kilka kolejnych lat.
Osobiście jestem zwolennikiem równości małżeńskiej, ale wiem, że nie da się teraz tego wprowadzić. Nie ma poparcia społecznego, a pamiętajmy, że to naród jest suwerenem w tym kraju.
Piotr Kołomycki (PO): Związki partnerskie po raz pierwszy zostały wpisane do programu wyborczego,
a najlepszym gwarantem spełnienia tych obietnic jest Ewa Kopacz, która szczególną uwagę przykłada do dotrzymywania obietnic. (…)
Fundamentem do jakiejkolwiek dyskusji jest przypomnienie Polakom, zwłaszcza tym, którzy są przeciwni, że związki partnerskie nie są sprawą światopoglądową, a podstawowym prawem człowieka. Politycy, którzy wypowiadają się odmiennie ode mnie, powinni przeczytać wpierw program formacji politycznej, z której list startują.
Ewa Wanat: Stefan Niesiołowski również będzie głosował za związkami?
Piotr Kołomycki (PO): Nie wiem czy Stefana Niesiołowskiego da się przekonać. Natomiast Ludwikowi Dornowi chciałbym powiedzieć, że on też może wyjechać , jeśli radzi to osobom LGBT i niewierzącym.
Ewa Wanat: Na razie są Panowie w jednej partii.
Piotr Kołomycki (PO): Platforma daje mi ten komfort, że mam prawo się nie zgadzać z poglądami innych polityków, tak jak oni z moimi. Siłą PO jest pole do dyskusji.
Ewa Wanat: Czy w Państwa partiach zostanie wprowadzona dyscyplina partyjna w głosowaniu nad związkami partnerskimi?
Katarzyna Piekarska (ZL): W przypadku Zjednoczonej Lewicy nie ma potrzeby wprowadzania dyscypliny, gdyż nie znam osób, które głosowałyby przeciwko. Problem leży gdzie indziej. Nawet PSL dałoby się przekonać, aby poprzeć związki partnerskie. Natomiast indywidualnie z politykami PO rozmawia się tak jak z Panem Kołomyckim. Mówią, że to podstawowe prawa człowieka.
Regulacje, które nikomu nie przeszkadzają i nie stanowią zagrożenia dla rodziny i tradycji. Przy głosowaniu pojawia się jednak problem. Mieliście, jako Platforma, problem z konwencją antyprzemocową, czy z in-vitro. Częstą strategią jest dopychanie niektórych projektów kolanem.
Katarzyna Paprota (Razem): Myślę, że u nas dyscyplina nie będzie potrzeba. Nie wyobrażam sobie ugrupowania lewicowego, które byłoby przeciwne równouprawnieniu małżeństw homo i heteroseksualnych oraz adopcji dzieci.
Spora liczba osób z naszej partii jest już ujawniona, więc nie jest to głosowanie dla obcej grupy ludzi, ale dla nas samych, przyjaciół i rodzin.
Arkadiusz Wójcik (.Nowoczesna): Nie będzie dyscypliny, gdyż już na etapie dobierania kandydatów obowiązywało kryterium wyznawanych wartości. Nasi kandydaci wyznają wolność. Ustawa o związkach jest ustawą, która daje jednym nie zabierając niczego innym. Gdyby ktoś myślał inaczej powinien zastanowić się co robi w naszych strukturach.
Piotr Kołomycki (PO): Platforma jako ugrupowanie polityczne skupia ludzi o rozmaitych poglądach. Od prawej strony do lewej. Są zarówno konserwatyści jak i liberałowie. Mamy zdolność dyskutowania. W kwestiach światopoglądowych nigdy nie wprowadzaliśmy dyscypliny, ale jak wspomniałem związki partnerskie dla par hetero i homoseksualnych nie są kwestią światopoglądową. Uważam, że dyscyplina partyjna nie będzie potrzebna w tej kwestii jeśli osiągniemy porozumienie, a do takiego będziemy dążyć.
Debata została zorganizowana przez Kampanię Przeciw Homofobii we współpracy z Krytyką Polityczną, Polskim Towarzystwem Prawa Antydyskryminacyjnego oraz Magazynem „Replika”.
Debata wyborcza Tok FM: Katarzyna Piekarska (ZL): "Związki partnerskie powinny mieć prawa równe małżeństwom, płacą podatki mają prawo żyć jak chcą".
Małgorzata Gosiewska (PiS): "nie mam nic przeciwko związkom partnerskim, ale nie zgadzam się na zrównywanie ich praw z małżeństwami".
Adam Kadziela (Nowoczesna): "związki partnerskie tak, ale bez możliwości adopcji przez pary homoseksualne".
Zandberg: "związki partnerskie powinny mieć takie prawa jak małżeństwa, a wątpliwości prawne powinien rozstrzygnąć TK".
Łukasz Abgarowicz (PO): "Związki partnerskie: tak, ulgi podatkowe dla związków partnerskich tak, adopcja dzieci przez związki homoseksualne".
U wyborców PiS troska o tradycyjne wartości idzie w parze z niechęcią do homoseksualistów, uchodźców, a nawet dzieci z in vitro. Najsilniej boją się uchodźców wyborcy Kukiza - Gazeta Wyborcza.
Skąd się bierze poparcie dla PiS? Zandberg tłumaczy w 2 minuty 51 sekund
Tischner o ekstremizmie prawicowym, żeby nie było, że nie ostrzegał...
Wyborcy 25 października oddali swój głos oddawali na osoby, z którymi rzeczywiście się zgadzają, a nie tylko na takie, które znają z ekranów telewizora, gdyż tylko wtedy na serio będą mieć demokrację, powiedział lider Partii Razem Adrian Zandberg.
Barbara Nowacka (Zjednoczona Lewica) w Słupsku wraz prezentem miasta Robertem Biedroniem
Barbara Nowacka w Opolu, Elblągu i Goszów
Zjednoczona Lewica chce pomagać nie tylko najbiedniejszym i potrzebującym. Chce również rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Dziś rano Barbara Nowacka spotkała się z pracownikami jednej z piekarni Gminnej Samopomocy Chłopskiej w Andrespolu.
Debata RAZEM vs Zjednoczona Lewica
Zatrzymamy brunatną falę!
Zjednoczona Lewica - IDŹ NA WYBORY
Beata Szydło zadłużyła budżet gminy Brzeszcze na 9 mln złotych. Chce rządzić całą Polską, nie poradziła sobie z miastem.
Tweet