wtorek, 25 września 2012

Znany dziennikarz udawał duchownego geja i umawiał się z księżmi


Gazeta.pl: Francuski duchowny został nagrany, kiedy uprawiał seks z wynajętym na potrzeby reportażu mężczyzną, a ksiądz Roman, który myślał, że umawia się z duchownym gejem, tak naprawdę konwersował z dziennikarzem "Newsweeka". Po tekstach o księżach żyjących z kobietami tygodnik postanowił zająć się homoseksualizmem wśród kleru.

Znany dziennikarz "Newsweeka" Cezary Łazarewicz na potrzeby swojego najnowszego artykułu o "homoksiężach" udawał w portalach dla homoseksualistów "duchownego szukającego bratniej duszy". Udało mu się nawiązać kontakty i spotkać z księżmi, którzy nie ukrywali, że są gejami: "Napisał, że jest wysoki, przystojny, dość młody. 'Lubię się całować i przytulać' - dodał. (...) Umówiliśmy się w restauracji przy ruchliwej ulicy, musiałem na niego zaczekać. Przysłał esemes, że trochę się spóźni, bo prowadzi właśnie mszę. Potem napisał, że na plebanii nie ma ani jednej prezerwatywy, więc w tej sprawie liczy na mnie" - opisuje Łazarewicz.

Inny duchowny, którego Łazarewicz poznał dzięki jego świeckiemu partnerowi, przyznał: "W seminarium przewodnik duchowy powiedział, że moją seksualność będzie można w sposób właściwy ukierunkować". Jak dodał, długo udawało mu się żyć w czystości, ale kiedy został kapłanem, zaczął chodzić do warszawskiego seksklubu. Tam nawiązywał przelotne związki z mężczyznami.

Łazarewicz w swoim artykule podpiera się badaniami - według Richarda Sipe'a, byłego mnicha bernardyńskiego, który bada zachowania seksualne księży, około 15 proc. duchownych utrzymuje związki homoseksualne. Z kolei Maciej Bielawski, doktor teologii i były ksiądz, pisał, że według wieloletnich badań przynajmniej 30 proc. kleru to ludzie o orientacji homoseksualnej.

O księżach homoseksualistach opowiada w "Newsweeku" także autor książek i reportaży na temat życia seksualnego duchownych Carmelo Abbate. Na potrzeby reportażu "Szalone noce księży gejów", przez dwa miesiące udawał on geja i odwiedzał imprezy dla homoseksualistów, na których byli także duchowni z Watykanu.

- Po imprezie francuski duchowny zaprosił nas do domu, gdzie odbył stosunek seksualny z moim "przyjacielem" [wynajętym na potrzeby dziennikarskiego dochodzenia - red.] i zgodnie z jego życzeniem założył strój liturgiczny oraz koloratkę (...). To widać na filmie wideo, który nakręciliśmy ukrytą kamerą. Następnego dnia, po upojnej nocy, francuski ksiądz odprawił dla nas mszę" - opowiada Abbate w rozmowie z "Newsweekiem".

Jak dodaje Abbate, po opublikowaniu kontrowersyjnego reportażu Watykan próbował wszystko negować. - Kiedy jednak dyrektor tygodnika "Panorama" [w którym ukazał się reportaż - red.], Giorgio Mule, napisał, że mamy dowody w formie filmów i zdjęć, które pokazaliśmy - taktyka Watykanu się zmieniła. Zaczęto bagatelizować sprawę, twierdząc, że to tylko "zgniłe jabłka", margines, a reszta Kościoła jest zdrowa - mówi.

Jego zdaniem co najmniej 75 proc. księży prowadzi regularne życie seksualne, a cała nauka Kościoła dotycząca seksualności jest owocem szaleństwa. - Z jednej strony Kościół nie pozwala rozwodnikom przystępować do komunii, piętnuje homoseksualistów, zabrania używania prezerwatyw, zakazuje aborcji, potępia związki partnerskie. Z drugiej - ukrywa księży prowadzących podwójne życie, mających kochanki i konkubiny oraz dzieci; siostry gwałcone w zakonach przez swoich zwierzchników - ocenia.

Gazeta Wyborcza: Na jednym z takich portali dziennikarz zamieścił anons o treści: "Duchowny szuka przyjaznej duszy".

Autor tekstu zaznacza, że jedynym miejscem, gdzie ksiądz-gej może opowiedzieć o swoim problemie, jest konfesjonał. Ale tu słyszy zazwyczaj, że taką przypadłość należy zwalczać. Księża-geje są kierowani na pustelnię pod Nowym Targiem, gdzie mają się modlić, a później do ośrodka Odwaga pod Lublinem.

Sebastian Kucharski: Dlaczego zdecydował się pan zająć tematyką księży-gejów?

Cezary Łazarewicz: Po tym jak "Fronda", ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski i redaktor Tomasz Terlikowski

ogłosili istnienie lobby homoseksualnego w polskim Kościele, byłem trochę zażenowany. Nie podano wówczas żadnych szczegółów. To brzmiało jak inwektywa, bo mówiono, że istnieje jakieś lobby, ale nie bardzo wiadomo gdzie ono jest. Dlatego sam próbowałem je odnaleźć. Przez znajomego geja nawiązałem kontakt z zakonnikiem, który mi trochę pomagał i udzielał wskazówek, jak szukać takich duchownych.

Ten zakonnik był gejem?

- Tak. Przez kilka miesięcy z nim rozmawiałem, dzięki temu miał już do mnie zaufanie i w miarę swobodnie już się ze mną kontaktował. Opowiedział o szczegółach, jak ten "system" funkcjonuje, gdzie szuka się partnerów i jak to wygląda. Z opisu wynikało, że to rodzaj drugiego życia.

Ilu z nich okazało się prawdziwymi księżmi?

- Wszyscy, ale nie chcę ujawniać ile to było osób. Mogę jedynie wytłumaczyć, że dziennikarz nie może pójść do seminarium i pytać, czy jest tam jakiś ksiądz gej. Dzięki temu, że podszyłem się pod księdza, mogłem spotkać innych księży-gejów i z nimi porozmawiać o tym, jak funkcjonują w Kościele. Na takim spotkaniu od razu mówiłem, że nie jestem księdzem.

I jak na to reagowali?

- Kolana się pod nimi uginały. Widać było ich strach. Jeden powiedział, że działa z ramienia Kościoła i też tropi takich księży w sieci. Nie mam wątpliwości, że kłamał. Trudno było w to uwierzyć po tym, jakie SMS-y i mejle do mnie wysyłał.

W lipcu "Newsweek" opisywał historie księży, którzy mają dzieci. Po tym tekście ze współpracy z tygodnikiem zrezygnował znany publicysta katolicki Szymon Hołownia. Tłumaczył, że nie chce być utożsamiano z linią tego pisma. Teraz pan pisze tekst o księżach-gejach.

- Gdy zajmowałem się tym tematem, nawet nie wiedziałem, że powstaje tekst "Tata w sutannie". Sprawą księży-gejów zajęłam się po raz pierwszy ponad dwa lata temu. Wtedy na jednym z profili na Facebooku znalazłem wpis dotyczący pojawienia się w darkroomie - klubie, gdzie nieznajomi uprawiają seks - rektora miejscowego seminarium. Potwierdziłem wówczas tę historię. Ale miałem problem z dotarciem do ludzi, którzy mogliby mi opowiedzieć o tym, jak to funkcjonuje w przypadku księży. Do tematu wróciłem w tym roku w czerwcu.

Bp Pieronek: To jakieś opętanie

Tekst "Newsweeka" szybko skomentował na portalu Fronda.pl biskup Tadeusz Pieronek. Na pytanie, czy jest problem z homoseksualizmem księży, stwierdził: - Jest problem w całym świecie. Przede wszystkim w społeczeństwie, w rodzinach, w Kościele również. On jest od początku świata i będzie do jego końca. Dlaczego ten "pobożny i moralny" świat tak się tym zachłystuje. Szuka kija na psa.

Hierarcha skomentował też okładkę tygodnika. - Nie będę o tym rozmawiał, bo jest to jakieś opętanie. Niech sobie piszą, co chcą - podkreślił bp Pieronek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz