poniedziałek, 24 września 2012

Tak wiele nienawiści wobec gejów w polskiej szkole


Tok FM: W ostatnim numerze "Uważam Rze" Łukasz Adamski ironizuje na temat zjawiska homofobii w polskiej szkole. W artykule wyśmiane zostają wszelkie inicjatywy dziennikarzy i mediów chcących nagłośnić problem przemocy motywowanej nienawiścią na tle orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej. "W Programie III Polskiego Radia można było usłyszeć łzawy reportaż o tym, jak fatalnie w polskich szkołach czują się geje i lesbijki", "Okazało się jednak, że po pierwszym akcie dramatu (...) szybko przyszedł akt drugi, dotyczący nietolerancji wobec homoseksualizmu."- to tylko niektóre z cynicznych zdań zawartych w tekście prawicowego dziennikarza.

W odpowiedzi na ten przykry artykuł opiszę moją historię. Mam świadomość, że blogosfera portalu TOK FM nie jest pamiętnikiem i pożądane są wypowiedzi w formie felietonów, jednak wszelkie argumenty czy statystyki do polskiej prawicy nie trafiają. Być może indywidualne, bolesne historie pozwolą uwrażliwić niektórych na problem dyskryminacji i związane z nim konsekwencje.

Jeszcze w pierwszej klasie liceum ogólnokształcącego byłem najlepszym uczniem w klasie. Szkoła i nauka były dla mnie przyjemnością i mogłem czuć się bezpiecznie wśród zaprzyjaźnionych kolegów i nauczycieli. Dopiero w drugiej klasie zupełnie przez przypadek parę niewłaściwych osób dowiedziało się o mojej homoseksualnej orientacji. I tutaj prośba do ewentualnych konserwatywnych czytelników: nie zarzucajcie mi "obnoszenia się", ponieważ sam nie chciałem być "jawnym gejem", cała sytuacja wyniknęła z nieostrożności jednej z koleżanek. I wówczas zaczął się mój dramat. Dramat jest w tym miejscu odpowiednim słowem- moje położenie było rzeczywiście dramatyczne, nie używam tego słowa z ironią tak jak autor wspomnianego artykułu. Kiedy siedziałem na ławce przeglądając notatki przed lekcją, wielokrotnie zdarzyło mi się usłyszeć głośne "zobacz, to ten pedał". Obelgi te wypowiadane były z wyraźną wzgardą i niechęcią. Jednego dnia zamknięto mnie w toalecie, innego w przebieralni dla dziewczyn. Życzliwy kolega poinformował mnie, że skoro podobają mi się chłopcy, powinienem przebierać się razem z dziewczynami. Dotychczasowi "koledzy" przestali mnie zapraszać na domówki czy piwo, a z czasem wstydzili się odpwiedzieć mi na powitanie "cześć". Przestałem chodzić na w-f w obawie przed wyśmianiem przez kolegów, zaczałem wagarować, ponieważ najzwyczajniej bałem się iść do szkoły. W ostatnich miesiącach specjalnie spóźniałem się na lekcje, aby unikać przerw, podczas których miałem kontakt z moimi oprawcami. Miałem także depresję- początkowo chodziłem do szkolnego psychologa, który poradził mi abym nie "obnosił" się ze swoim homoseksualizmem. Problem polegał tylko na tym, że ja nikomu niezaufanemu nie wspominałem o swojej orientacji ani w przeciwnieństwie do heteroseksualnych uczniów nie obściskiwałem się z nikim na szkolnym korytarzu. Poskarżyłem się szkolnemu Rzecznikowi Praw Ucznia- była nim nasza katechetka. Do dziś doskonale pamiętam tamtą katechezę: nauczycielka stwierdziła przy całej klasie, że nie ma czegoś takiego jak miłość mężczyzny do mężczyzny i że to grzech. "Na deser" odbyła się klasowa modlitwa o moje nawrócenie. Po tym horrorze wypisałem się z religii i praktycznie przestałem przychodzić do szkoły. Zamiast na zajęcia, rodzice wozili mnie do psychologa. W trzeciej klasie miałem najniższą średnią ocen.

Uwierzcie mi, że prześladowanym gejom i lesbijkom nie chodzi o żadną "homolewicową propagandę", nie chodzi o walkę o małzeństwa gejowskie czy rodzicielstwo jednopłciowe. Chodzi o szacunek i własną godność, chodzi o bezpieczeńśtwo i normalną atmosferę do nauki. Chodzi o to, żeby nikt nie krzyczał za tobą na korytarzu "pedał" i nie zamykał cię w toalecie. Żeby nikt w twojej obecności nie mówił z ironią i podtekstami.

Tak, uważam że szkolna homofobia odebrała mi dwa lata młodości i sporo marzeń. To właśnie doświadczenie na własnej skórze upokorzenia i nienawiści spowodowało, że pragnę angażować się w inicjatywy antydyskyminacyjne. Więc proszę wszystkich konserwatywnych blogerów i działaczy: ZASTANÓWCIE SIĘ DWA RAZY ZANIM OSKARŻYCIE ORGANIZACJE GEJOWSKIE O "INTELEKTUALNY TOTALITARYZM" CZY "HOMOLEWICOWĄ PROPAGANDĘ". I to nie chrześcijanie, ale właśnie geje są prześladowani. Większość gejów chciałaby się zamienić z katolikami jeżeli chodzi o dyskryminację.

Nie czuję nienawiści do moich oprawców, nie ma we mnie żądzy zemnsty, nie chcę odpłacać nikomu złem. Pragnę przezwyciężyć homofobię za pomocą edukacji i miłości. Pragnę uświadomić wszystkich sceptyków, że geje i lesbijki są ludźmi nastawionymi pokojowo, jesteśmy łagodni a nie wojujący. Pragniemy pokazać światu naszą miłość po to, aby zobaczyli jak bardzo jest ona piękna. Tak samo wspaniała i ważna jak miłość heteroseksualna. Love is love.

Zwracam się do przyjaciół z mojego środowiska politycznego: nienawiść i zło możemy przezwyciężyć tylko MIŁOŚCIĄ I SZACUNKIEM. Im więcej nagonki na nas, im więcej nienawiści, tym więcej miłości z naszej strony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz