środa, 26 września 2012

News: kościół katolicki, Smoleńsk, seksualność ...


Newark arcybiskup John J. Myers daje wskazówki dla katolików, którzy nie zgadzają się z nauczaniem Kościoła i porady, w jaki sposób oddać głos w listopadowy wyborach. (Towleroad)

Też miedzi innymi porównuje małżeństwa homoseksualne do kazirodztwa. Też chce żeby katolicy zmienili zdanie na różne tematy jak małżeństwa homoseksualne większość wspiera katolików kościołowi to nie podoba się chce żeby sprzeciwiali się po łamią prawo kościelne. Aborcja, homoseksualizm, antykoncepcja katolicy powinni przeciwko być nie używać prezerwatyw, myśleć tak jak biskupi tak kościół katolicki chce, dla nie wolna wola jest zakazana. Łamią też zasady Boga po Bóg dał człowiekowi wolną wolę.

85 procent gimnazjalistów i 90 procent uczniów radomskich szkół ponadgimnazjalnych spożywało alkohol chociaż raz w życiu, a prawie 20 procent gimnazjalistów pije w każdy weekend.

Nastolatkowie twierdzą też, że praktycznie nie mają problemu z dostępem do alkoholu. Co 9 osoba z badanych przyznała, że upiła się w ciągu ostatniego miesiąca.Takie dane są zawarte w raporcie "Używanie alkoholu i narkotyków przez młodzież szkolną w ocenie uczniów na terenie miasta Radomia". (KAI)

Najgorsze większość polski nie lepiej alkohol i nie tylko też przemoc w szkołach, nie walczą są dla nich ważniejsze sprawy jak poniżanie gejów. Później dziwią się skandalem u salezjanów poniżano uczniów po kościół lubi gnębić i poniżać. Przez to wolą walczyć z miłością ni przemocą.

Wprost: Dziewczęta na lekcjach wychowania seksualnego słyszą, że kobieta, która nie dochowa czystości do ślubu jest jak nadgryzione jabłko, którego już nikt nie będzie chciał zjeść. Są to więc informacje bardzo mocno nacechowane ideologicznie i próbujące ukierunkować młodzież na odpowiedni światopogląd. Chłopcy dowiadują się również, że prezerwatywy mają pory, przez które przechodzą plemniki. To jest wiedza przekazywana na lekcjach – opowiada w rozmowie z Wprost.pl Anna Grzywacz z Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton". Jaki jest prawdziwy stan edukacji seksualnej w polskich szkołach?

Piotr Rodzik: W państwa raportach można przeczytać, że dziewczynki w jednej z polskich szkół dowiedziały się, że jednym ze sposobów na antykoncepcję jest położenie się w wodzie z octem, co miało wypłukać plemniki.

Dziewczęta w szkole otrzymują informacje, że kobieta, która nie dochowa czystości do ślubu jest jak nadgryzione jabłko, którego już nikt nie będzie chciał zjeść. Młodzi ludzie słyszą informacje, które są bardzo mocno nacechowane ideologicznie i próbują przeforsować pewien konkretny światopogląd. Chłopcy dowiadują się, że prezerwatywy mają pory, przez które przechodzą plemniki. To jest wiedza przekazywana na lekcjach. A młodzież najczęściej pyta o antykoncepcję i o te kwestie, których się w szkole nie porusza. Seksualność, pierwszy raz, jak uchronić się przed niechcianą ciążą – o tym się w szkole często nie mówi.

A czy młodzież dowiaduje się czegoś w domu rodzinnym?

Z naszych raportów wynika, że duża część młodzieży albo w ogóle nie rozmawiała o seksie w domu, albo domowa edukacja seksualna była niewystarczająca. Argument, że wychowanie seksualne nie jest potrzebne w szkole jest więc nieprawdziwy. W Polsce edukacja seksualna to temat tabu - zresztą samym rodzicom często brakuje szczegółowej wiedzy, którą mogliby przekazać swoim podopiecznym. No i jest to przede wszystkim wstydliwe – łatwiej porozmawiać z kimś z zewnątrz: np. nauczycielem.

Dziewczynki otrzymują szczątkową wiedzę w domu. Mówi się im o miesiączce, o tym, że można zajść w ciążę. Chłopcy są w gorszej sytuacji - z nimi się nie rozmawia. W efekcie chłopcy wiedzę na temat seksu czerpią głównie z internetu, pornografii i od kolegów. To taka wiedza podwórkowa. W ten sposób powielają się różne mity i przekonania dotyczące seksu. Chłopcy uważają, że seks to jakaś zabawa, wyścig między chłopakami, a nie dopełnienie uczucia w związku. Taki wzorzec jest promowany w dzisiejszych mediach i taki sam wzorzec obecny jest w pornografii. Warto więc rozmawiać z chłopcami o roli mężczyzny, o relacjach i szacunku do kobiet.

Na szczęście dla Mitta Romneya wiedza o awiacji czy prawach fizyki nie jest wymagana u prezydenckich kandydatów w USA. Po tym, jak samolot z żoną polityka na pokładzie musiał awaryjnie lądować, Romney wyraził swoje zdziwienie, że okna w samolotach się nie otwierają. - To naprawdę poważny problem - tłumaczył w rozmowie z "Los Angeles Times". (gazeta.pl)

* Nie którzy głupota nie zna granic, widać że więcej chodził po domach niż uczył mormoni są jacy dziwni podobnie nie piją kawy, herbaty, alkoholu. Mormoni dla mnie to seksta, nie które praktyki ich to są przerażające nie mają nic wspólnego religią. najgorsze odmiany fundamentalistyczne mormonów był taki że uprawiał seks dziećmi. Nie mówić zaliczają do hojny religie które finansują homofobiczne skrajne organizacje.

Gazeta Wyborcza: Miałem szczęście, że zwłoki żony były prawie w całości. Nie wszyscy je mieli. Jestem szczęśliwy, że mogłem zidentyfikować żonę i mam niekłamaną nadzieję, że to ona znajduje się w trumnie na Powązkach - poruszająca rozmowa z Pawłem Dereszem, mężem posłanki SLD Jolanty Szymanek-Deresz.

Mam przed oczyma scenę, kiedy wszedłem do prosektorium w towarzystwie dwóch lekarzy i pielęgniarzy, psychologa oraz tłumacza. Kiedy poprosiłem o odsłonięcie zwłok mojej żony, omal nie zemdlałem. Wtedy chyba lekarz albo pielęgniarz zwrócił uwagę, że i tak mam wielkie szczęście, że zwłoki żony są prawie w całości. A potem powiedział o głowie jednej z ofiar, której trzeba było bardzo długo poszukiwać.

Poszukiwania dotyczyły nie tylko głowy, i nie tylko tej jednej ofiary, ale i wielu innych części ciała wielu osób, które zginęły w katastrofie. W tym wielkim zgiełku musiały nastąpić pomyłki. Nie chcę źle wróżyć, ale być może w trumnach znajdują się części ciał należące do kogoś innego. Bo w prosektorium powiedziano mi, że zmasakrowanie ciał było bardziej niż przerażające.

W chaosie o pomyłkę nietrudno.

- Tak. Pamiętam, co opowiadali wtedy lekarze, rodziny. Słyszałem o niewyobrażalnie zmasakrowanych ciałach. Ja jestem szczęśliwy, że mogłem zidentyfikować zwłoki mojej żony i mam niekłamaną nadzieję, że te same zwłoki znajdują się w trumnie na Powązkach. Marzę, żeby moja żona spoczywała w spokoju i ciszy. Nie zamierzam ekshumować jej zwłok. To nie przywróci mojej żonie życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz