Żydzi, Rosjanie, geje i lesbijki - to pod ich adresem kierowana jest najczęściej mowa nienawiści w internecie
Ten 'ranking' ujawnia Raport Mniejszości - program do monitorowania
treści publikowanych w internecie i wyławiania z nich języka wrogości
wobec mniejszości etnicznych, seksualnych, religijnych. Narzędzie do
przeczesywania forów internetowych i automatycznego klasyfikowania
postów jako mowy nienawiści od paru tygodni jest testowane i ciągle
udoskonalane.
Rosyjski skok po Smoleńsku
Program przeczesuje polskie fora portali: Gazeta.pl, Wp.pl, Onet.pl i Interia.pl
Dotychczas
zgromadziliśmy w bazie około 100 tys. wypowiedzi - wszystkich, nie
tylko negatywnych - o mniejszościach - mówi dr Marek Troszyński, prezes
fundacji Wiedza Lokalna, która zajmuje się wspomaganiem głównie
instytucji samorządowych poprzez dostarczanie im ekspertyz oraz
rozwiązań w dziedzinie badań i analiz społecznych. To fundacja prowadzi
projekt. Troszyński wylicza najczęściej opisywane przez internautów
grupy mniejszościowe - w pierwszej kolejności Żydzi, następnie:
Rosjanie, potem geje i lesbijki, Romowie, Arabowie, Ukraińcy, Afrykanie,
muzułmanie, Gruzini, Białorusini, Czeczeni i Wietnamczycy. Troszyński: -
To raczej znana kolejność, jedynie Rosjanie zwracają uwagę.
Marcin
Kornak, redaktor naczelny antyfaszystowskiego magazynu 'Nigdy Więcej',
komentuje: - Z naszej praktyki wynika, że grupą najbardziej narażoną na
rasizm są w Polsce Romowie, ale to społeczność stosunkowo nieduża,
zamieszkująca głównie południe kraju. Na drugim miejscu - ciągle Żydzi. W
internecie głos zabierają zazwyczaj osoby zdeklarowane w swoich
poglądach i jeśli chodzi o Żydów, to niechęć wobec nich utrzymuje się na
stałym poziomie. Z kolei geje i lesbijki to grupa, która od kilku lat
domaga się swoich praw i pewnie samo nagłośnienie problemu budzi niechęć
części społeczeństwa. - Rzeczywiście, jeśli chodzi o Żydów, to
odpowiada za to wielowiekowe dziedzictwo upowszechniania niechęci,
ciągłość historii, raczej żadne nowe impulsy. Natomiast z Rosjanami było
już lepiej po '90 roku, więc - to mój domysł - chodzi chyba o
katastrofę smoleńską - stawia diagnozę medioznawca prof. Kazimierz
Krzysztofek. - Nie wiem, jaki procent Polaków wierzy w spisek, a jaki
uważa, że była to katastrofa, ale sądząc po tym, co się dzieje w
mediach, to nastroje internautów mogą być związane z niepewnością wobec
Smoleńska. Więc jest to epizodyczny skok Rosjan w tym 'rankingu'.
-
Zainteresowanie Rosjanami to wynik zeszłorocznej katastrofy - uważa
również Marcin Kornak. - Stereotypy i uprzedzenia wobec nich są stale
wzmacniane przez część polityków.
Polacy: Internet trzeba monitorować
Pilotażowo
projekt Raport Mniejszości testowano najpierw w województwie podlaskim.
Tam analiza objęła teksty z lat 2008-10 poruszające temat uchodźców
czeczeńskich, a umieszczane przez użytkowników internetu na czterech
forach. Internauci w kompletnym poczuciu bezkarności pisali o uchodźcach
nawet tak: 'Ja tam bym ich zagazował wszystkich i po problemie'.
Takie
skrajne przykłady mogą się stać podstawą do zawiadomienia prokuratury
(wyczerpują znamiona art. 256 kodeksu karnego), a o każdej
nietolerancyjnej wypowiedzi informowany będzie właściciel portalu czy
bloga. Sondaż PBS DGA dla fundacji Wiedza Lokalna przeprowadzony w
dniach 19-20 lutego 2011 r. na reprezentatywnej grupie osób powyżej 15.
roku życia pokazuje, że Polacy dostrzegają konieczność monitorowania
internetu. Na pytanie: czy zgadza się Pan/i ze stwierdzeniem, że
pojawiające się w internecie treści obrażające mniejszości narodowe,
religijne, seksualne i inne powinny być usuwane, aż 72,3 proc.
odpowiedziało, że się zgadza (w tym 58,1 proc. - zdecydowanie). Tylko
nieco mniej, bo 70,5 proc. respondentów zgadza się ze stwierdzeniem, że
internauci powinni ponosić odpowiedzialność karną za wypowiedzi
obrażające inne osoby ze względu na ich narodowość, wyznanie lub
orientację seksualną.
- Jednak program nie będzie służył ściganiu
internautów. Jego celem jest diagnoza zjawiska, zbadanie ognisk
zapalnych, zebranie materiałów do dalszego działania - mówi Marek
Troszyński.
Raport Mniejszości ma być też materiałem edukacyjnym.
Jego efektem będzie serwis internetowy zawierający informacje o
wypowiedziach nietolerancyjnych, dostępny dla NGO-sów, badaczy,
dziennikarzy. Ma mieć przyjazny użytkownikowi interfejs umożliwiający
selekcję tekstów według wybranych kryteriów: mniejszości (przedmiotu
wypowiedzi), poziomu nasycenia mową nienawiści, lokalizacji, daty
włączenia do bazy. Pokaże, że słowa nie są niewinne. A moduł
przypisujący wypowiedź do lokalizacji (geograficznej) pozwoli
przedstawicielom organizacji pozarządowych czy samorządowcom na
zapobieganie narastającym w danym miejscu konfliktom.
Program
pełną parą ma ruszyć w kwietniu. Autorzy dopracowują teraz sprawy czysto
techniczne, jak zmienne, które należy jeszcze uwzględnić, by lepiej
opisać poszczególne posty, sposoby lokalizowania autorów postów itp.
Przed tygodniem (4 marca) dyskutowali z przedstawicielami organizacji
pozarządowych oraz urzędów i ministerstw o takich sprawach, jak
praktyczne konsekwencje monitorowania mowy nienawiści oraz obsługa i
sposób prezentacji bazy danych gromadzącej jej przykłady.
Program
finansowany jest z programu 'Demokracja w działaniu. Tolerancja'
Fundacji im. Stefana Batorego, a przeprowadzany we współpracy z Centrum
Badań nad Nowymi Mediami Collegium Civitas. Rozpoczął się w lipcu 2010
r., a ma zakończyć w czerwcu 2011 r.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Osoby które piszą obrzydliwe rzeczy na kogoś nie znają nikogo innego oraz ich środowisko podobnie podstępuje wyniosą nienawiść z domów czy z kościoła słyszą co ksiądz mówi na temat homoseksualizmu później będą wierni tak mówić też. Ktoś ich nauczył to nienawiść sama nigdy nie piesze niczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz