wtorek, 4 lutego 2020

Tragiczna historia 14-letniego transpłciowego Wiktora. "Państwo polskie zmusiło go do samobójstwa"


Na łamach Onet ukazał się reportaż ”Miłość w czasach zarazy”. Opowiada on historię transpłciowego Wiktora, który odebrał sobie życie w kwietniu zeszłego roku. Miesiąc przed tym, jak zrobiła to Milo Mazurkiewicz. Udostępniamy link do reportażu na końcu tego posta.

Ostrzegamy, że to bardzo obciążająca psychicznie lektura. Mamy wiele zastrzeżeń do zawartości tekstu. Nie rozumiemy epatowania szczegółowymi opisami obrażeń i samookaleczenia, nie rozumiemy stosowania deadnamingu, nie rozumiemy potrzeby publikowania niektórych zdjęć. Mimo wszystko uważamy, że reportaż porusza niesamowicie ważny temat i dlatego decydujemy się na jego udostępnienie.

Tekst szczegółowo opisuje splot wydarzeń, który doprowadził do śmierci Wiktora. To historia chłopaka, którego zawiódł system. To historia państwa, które nie chce i nie potrafi pomagać młodym osobom w podobnej sytuacji. W którym psychiatria dziecięca jest na tragicznym poziomie, a specjalistyczne ośrodki przypominają opresyjne placówki rodem z horrorów. W którym ryzyko spotkania na swojej drodze niekompetentnego psychiatry czy psychologa jest nadal przerażająco duże. W którym nauczyciele i pedagodzy pozostają bezradni wobec problemów swoich podopiecznych. W którym politycy i Kościół wzmacniają nienawiść wobec osób LGBT+.

Reportaż Onetu to lektura obowiązkowa dla każdej osoby, która chce zrozumieć, dlaczego tak głośno mówimy o naszych problemach i dlaczego nie przestaniemy mówić, dopóki coś się nie zmieni.

To również lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy podważają istnieje systemowej homofobii i transfobii w Polsce. Niestety, te osoby pewnie i tak po niego nie sięgną.

Poniżej kilka fragmentów tekstu:

"Wiktor jest już w ósmej klasie. Przychodzi do szkoły w nowym wydaniu. Dla kolegów nadal jest „mangozjebem”, ale teraz także „c***ą” i „p*****m”. Klasowa grupa na Facebooku służy głównie do wyśmiewania się z niego. Wkrótce dostęp do niej będzie próbowała zdobyć prokuratura, szukając dowodów na uporczywe prześladowanie chłopca. Póki co Wiktor sam opuszcza grupę, a wcześniej pyta rozpaczliwie kolegów, czy sami chcieliby być traktowani tak, jak oni traktują jego.”

“W czasie drugiej wizyty, gdy Wiktor już bardzo przypominał chłopca, dr Towalski patrzy na niego jak na dziwadło. Rzuca, że „i tak nie może zrobić operacji zmiany płci, bo jest niepełnoletnia”. I że byłoby dobrze, gdyby najpierw spróbowała pieszczot z facetem, bo to „przyjemna sprawa”. Na koniec wyraża nadzieję, że może jeszcze kiedyś zmieni zdanie, bo jest piękną i delikatną dziewczyną.”

“Na oddziale Wiktor nie ma lekko. Pielęgniarki nie chcą zwracać się do niego męskim imieniem. Tłumaczą, że za dużo mają pracy, by zaprzątać sobie głowę takimi głupstwami. Znowu ma dość."

"Agnieszka, która przyjeżdżała na oddział często w tym samym czasie co Justyna, pamięta taką scenę: wychodzi z pokoju swojego syna i idzie korytarzem, gdzie dzieci leży tak dużo, że o niektóre można się potknąć. Wśród nich jest Wiktor. Nagle Agnieszka słyszy krzyk: „Wiktoria, chodź tutaj!”. Patrzy na Wiktora i widzi, że chłopak się obruszył. Potem skonsternowana patrzy na pielęgniarkę i zwraca jej uwagę: „Chyba Wiktor, nie Wiktoria!”. A pielęgniarka poirytowana: „Wiktor, Wiktoria, w dupach się poprzewracało”.

“Wiktor skoczył pod pociąg 17 kwietnia 2019 r."

“Latem toczy się śledztwo w sprawie śmierci Wiktora. W prokuraturze stawia się doktor Towalski, który napisał wcześniej, że „Wiktoria woli dziewczynki” i której radził, by przed zmianą płci spróbowała pieszczot z facetem. Zeznaje, że jego samobójstwo było wynikiem wprowadzenia do szkół "ideologii gender".


Nie ma "ideologii LGBT". Są ludzie. Dzieci. Takie jak Wiktor. Takie jak Dominik z Bieżunia. Kacper z Gorczyna. Ich tragiczna śmierć to nie śmierć ideologii. To odejście dziecka. Czyjegoś syna, czyjegoś przyjaciela. Młodej osoby, na którą czekało całe życie – pisze w specjalnym komentarzu do tekstu "Miłość w czasach zarazy" posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Polska szkoła z przemocą sobie nie radzi. Opublikowane niedawno wyniki badania PISA, oprócz świetnych umiejętności polskiej młodzieży ujawniły także, że co czwarty z nich pada w szkole ofiarą prześladowania. Polscy uczniowie – nie tylko ci nieheteronormatywni, choć ich dotyczy to w szczególności – nie czują się w szkole bezpiecznie, nie wierzą w siebie i swój sukces, czują się outsiderami.

Z roku na rok rośnie liczba młodzieży z zaburzeniami i problemami psychicznymi, coraz więcej jest prób samobójczych wśród młodzieży. W przypadku młodzieży LGBT szacuje się, że aż 70 proc. ma myśli samobójcze.

Dyskryminacja osób LGBT jest wpisana w polski porządek prawny, który z jednej strony odmawia tym osobom prawa do budowania trwałych i sformalizowanych relacji, z drugiej nie chroni ich przed przemocą (w polskim Kodeksie karnym homofobii i transfobii wciąż nie uznaje się za podstawę przestępstw z nienawiści).

Kiedy Dania i Szwecja zalegalizowały małżeństwa jednopłciowe, liczba samobójstw osób homoseksualnych spadła. To nie tylko efekt poszerzania praw osób LGBT, ale także – a może nawet przede wszystkim – wyznaczanie w postaci nowo obowiązującego prawa nowej, istotnej normy społecznej.

Nie ma "ideologii LGBT". Są ludzie. Dzieci. Takie jak Wiktor. Takie jak Dominik z Bieżunia. Kacper z Gorczyna. Ich tragiczna śmierć to nie śmierć ideologii. To odejście dziecka. Czyjegoś syna, czyjegoś przyjaciela. Młodej osoby, na którą czekało całe życie (...) - Agnieszka Dziemanowicz-Bąk

- Wiktor, który w kwietniu 2019 roku rzucił się pod wagon metra, przeszedł taką gehennę, że to mało powiedziane, iż państwo mu nie pomogło. Państwo się przyczyniło do jego tragedii - w TOK FM Przemysła Iwańczyk rozmawiał z Januszem Schwertnerem, dziennikarzem Onetu, autorem wstrząsającego tekstu "Miłość w czasach zarazy".

- W tytule nawiązuję do słów arcybiskupa Jędraszewskiego, który posługuje się jak mantrą zwrotem "tęczowa zaraza". Chciałbym, żeby takie osoby jak arcybiskup, które posługują się takim słownictwem, czy osoby, które tworzą strefy wolne od LGBT, wiedziały, kim są osoby LGBT, na przykład mają na imię Wiktor i Kacper - mówił Janusz Schwertner na antenie TOK FM.