piątek, 21 lutego 2020

Małżeństwo heteroseksualne terrorystów z Lublina skazane tylko rok więzienia


Poznajcie polskich terrorystów, małżeństwo z Lublina, które zostało dzisiaj skazane na jedynie rok pozbawienia wolności (odliczony zostanie czas spędzony w areszcie). Skandalicznie niski wyrok to efekt ugody z prokuratorem - tyle samo grozi za niepłacenie alimentów. W dniu marszu równości w Lublinie w 2019 mężczyzna schował do plecaka pojemniki z gazem i jedną z petard, które miał ze sobą. Plecak wręczył żonie. – Mój mąż lubi petardy. Nazywam go pirotechnikiem – przyznała Karolina. Biegli sądowi nie mieli wątpliwości że mogli zabić i skrzywdzić wielu uczestników-ki marszu. W tak ważnej społecznie sprawie to skandal. W dodatku zastosowano przepisy o posiadaniu niebezpiecznych materiałów a nie przygotowywaniu do zamachu. Plugawy język polityków, kościoła i prawicowych organizacji pada na podatny grunt. Oni tylko wprowadzają w czyn slogan z bluzek i banerów "ŚMIERĆ WROGOM OJCZYZNY" bo przecież wróg już od dawna jest określony. Oni chcą zobaczyć zakrwawione twarze dzieciaków, płacz rodzin nad grobem. To jest ich plan.

21-letniej Karolinie S. i 27-letniemu Arkadiuszowi S. groziło nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Małżonkowie postanowili jednak przyznać się do winy. Dzięki temu mogli uzgodnić z prokuratorem łagodniejszą karę. W czwartek zasiedli na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego Lublin-Zachód. Zostali skazani na rok pozbawienia wolności. Na uprawomocnienie się wyroku poczekają na wolności. Sąd zgodził się bowiem na zwolnienie ich z aresztu, w którym spędzili pięć miesięcy.

Karolina i Arkadiusz S. nie byli dotychczas karani. Mężczyzna pracował jako instalator. Jego żona starała się o odzyskanie dwojga swoich dzieci z poprzedniego związku, które trafiły do rodziny zastępczej. Małżonkowie to kibice piłkarscy. Oboje regularnie chodzą na mecze. Są przeciwni hasłom, jakie głoszą uczestnicy Marszu Równości.

– Noszę krzyż celtycki. Dla mnie ważne są wartości rodzinne. Chłopak i dziewczyna. Mam normalną rodzinę – wyjaśniał podczas śledztwa Arkadiusz S - Dziennik Wschodni.


Rok więzienia dla pary niedoszłych zamachowców. W tym tygodniu wszyscy emocjonowali się spektakularnymi rozgrywkami CBA, prokuratury i NIK. Tymczasem w Lublinie zapadł wyrok w sprawie dotyczącej prawdziwych zagrożeń, które czyhają na obywatelki i obywateli Polski. Zagrożeń, z którymi władza nie chce nic robić, bo owymi obywatelami i obywatelkami są osoby LGBT+

We wrześniu 2019 roku para młodych ludzi przyszła na kontrmanifestację podczas Marszu Równości w Lublinie. W plecakach mieli pojemniki z gazem do zapalniczek, do których przymocowane zostały petardy. Biegli orzekli później, że gdyby doszło do detonacji, mogliby zginąć ludzie.

Jednym słowem w Lublinie mieliśmy do czynienia z próbą zamachu terrorystycznego. Na szczęście policjanci zareagowali i śmiertelnie groźne ładunki wybuchowe nigdy nie zostały odpalone.

"Terroryzm" kojarzy nam się z "obcymi". Z groźnymi, przebiegłymi fanatykami, z organizacjami o globalnym zasięgu. Tego przez ostatnie dekady uczyły nas media czy filmy.

Ale terroryzm ma też swojskie oblicze. Ma białą twarz ludzi, którym nie podoba się inność czy odmienność. Którzy powtarzają mantrę "chłopak, dziewczyna - normalna rodzina". Którzy kierują się nienawiścią. Czasem ludzi zwyczajnie głupich. A przy tym groźnych.

Po niedoszłym zamachu w Lublinie domagaliśmy się od polityków i duchownych, aby potępili nagonkę na osoby LGBT+ w Polsce (https://mnw.org.pl/zamach). Nagonkę, która w Lublinie mogła doprowadzić do tragedii. Nie doczekaliśmy się takiego potępienia.

Przeciwnie, państwo nie tylko odmawia osobom LGBT+ bezpieczeństwa, ale też rozkręca nienawiść. Do tego służby specjalne, jak się mogliśmy w tym tygodniu przekonać, są wykorzystywane do rozgrywek politycznych. Nie interesuje ich za to brunatny terroryzm, będący realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia obywateli i obywatelek Polski.

Para niedoszłych zamachowców z Lublina przyznała się do winy i dostała rok pozbawienia wolności. Na poczet kary zaliczone zostanie im pięć miesięcy, które spędzili w areszcie. Nawiasem mówiąc sąd zgodził się, by Karolina i Arkadiusz S. czekali na wolności na uprawomocnienie się wyroku.

Taka jest w Polsce cena tęczowego życia - Miłość Nie Wyklucza.