Wychodzimy z ukrycia: 5 marca 2016 r. kalifornijska rodzina Bryana i Jaya Leffew (foto) obchodziła jubileusz. Otóż 20 lat temu Jay, otwarty gej, został zastępcą szeryfa w San Francisco. Dzięki tej trudnej pracy spełnia się zawodowo i zdobywa środki na utrzymanie rodziny. Na Facebooku małżonek napisał do niego: „Jay, wiedz, że Twoja rodzina Cię kocha i jest z Ciebie bardzo dumna”.
Ponad 10 lat temu Bryan i Jay adoptowali kilkuletniego niepełnosprawnego Daniela i jego jednoroczną siostrzyczkę Selenę. Daniel wymagał opieki medycznej i wsparcia. Dzieci od początku wiedzą, że tatusiowie są parą. Wiedzą o tym też koledzy i koleżanki oraz sąsiedzi. Obecnie syn ma 15 lat, a córka 11. Rodzina ma się świetnie.
Rodzin założonych przez pary jednopłciowe jest na świecie tysiące. Są także w Polsce. W niektórych rejonach świata rodziny te żyją zupełnie otwarcie. Uczniowie w szkołach przyjmują do wiadomości, że niektóre koleżanki i niektórzy koledzy mają dwie mamy lub dwóch ojców. Temat ten poruszają książki i filmy. IGNORANCI i NIENAWISTNICY, nieznający osobiście żadnej takiej rodziny, uwielbiają je szkalować, wybiórczo przytaczając marginalne skandale i pseudonaukę, jak zdyskredytowane dzieło Marka Regnerusa. Jednak według badań naukowych wychowywane w nich dzieci rozwijają się tak dobrze, jak w rodzinach zakładanych przez pary różnopłciowe. Toteż np. Amerykańska Akademia Pediatrii i inne ogólnie uznane amerykańskie organizacje profesjonalistów kompetentne w dziedzinie dobrostanu dziecka (jak Amerykańska Akademia Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne i Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne) opublikowały raporty i przyjęły rezolucje popierające prawo lesbijek i gejów do adopcji i wychowywania dzieci. W wyniku WYCHODZENIA Z UKRYCIA, zwłaszcza lesbijek i gejów, w różnych krajach przybywa ludzi, którzy popierają równy dostęp do cywilnego małżeństwa dla par jednopłciowych wraz z prawem do adopcji. Po prostu coraz więcej obywateli tych krajów zna te rodziny osobiście. Coraz więcej krajów uznaje małżeństwo jednopłciowe, by równo troszczyć się o wszystkie rodziny. W naukach społecznych RÓŻNORODNOŚĆ FORM RODZINY traktuje się jako NORMĘ, a zdogmatyzowane jej definicje demistyfikuje i demitologizuje.
Chodzi o RÓWNOŚĆ obywateli wobec prawa, a NIE TOLEROWANIE. Prawo do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny to prawo człowieka. Jeśli obecna konstytucja Polski, głosząc równość obywateli, wyklucza cywilne małżeństwo jednopłciowe, jest ona wewnętrznie sprzeczna i wymaga korekty. Korekt takich dokonuje się w różnych rejonach świata, np. w 2015 roku w Irlandii. Na obecnym etapie w naszym kraju pod względem prawnym możliwe jest uznanie jednopłciowych związków partnerskich - jako opcji dla obywateli rzekomo drugiej kategorii.
Metropolitan Community Church Liturgia Toronto
Katedra Hope z Dallas dzisiejsza msza plus środowe spotkanie
Rozważanie Ewangelii o Miłosiernym Ojcu (IV Niedziela Przygotowania Paschalnego) Prezbitera Bartka ze wspólnoty warszawskiej reformowanych katolików.
Wystarczy być - 4. niedziela pasyjna - 6.03.2016
Zjednoczony Ekumeniczny Kościół Katolicki - IV Niedziela Wielkiego Postu 06 03 2016
Zjednoczony Ekumeniczny Kościół Katolicki - Poniedziałek III Tygodnia Wielkiego Postu 29 02 2016
Zjednoczony Ekumeniczny Kościół Katolicki - Wtorek III Tygodnia Wielkiego Postu 01 03 2016
Zjednoczony Ekumeniczny Kościół Katolicki - Środa III Tygodnia Wielkiego Postu 02 03 2016
Zjednoczony Ekumeniczny Kościół Katolicki - Czwartek III Tygodnia Wielkiego Postu 03 03 2016
Zjednoczony Ekumeniczny Kościół Katolicki - Sobota III Tygodnia Wielkiego Postu 05 03 2016
Metropolitan Community Church Liturgia
Spirit of Hope Metropolitan Community Church Kansas
Kościół Middle Church
Metropolitan Community Church Boston
All God's Children Metropolitan Community Church
Metropolitan Community Church Cathedral SunCoast, Floryda
Metropolitan Community Church of Baton Rouge
FirstCoast Metropolitan Community Church St. Augustine, Floryda
Hillsong
Boskie Słowa - Gdzie skarb twój
Nie tylko księża i zakonnicy zrzucają habity, zakonnice również. - Siostry żyją w skomplikowanym systemie, w którym nie mają swobody myślenia i działania - mówi socjolożka Marta Abramowicz. Byłe zakonnice opowiedziały jej, jak wyglądało ich życie w zgromadzeniu i czemu je porzuciły. Ale to, co najtrudniejsze, często spotykało je później.
„Zakonnice odchodzą po cichu” - to tytuł twojej książki, w której dotykasz wciąż żywego tabu. Niby wiemy, że niektóre siostry zrzucają habity, a jednak ich rezygnacja z życia zakonnego otoczona jest nimbem tajemnicy.
Dopiero kiedy poznałam Joannę i Magdalenę, które zakochały się w sobie w zakonie, odeszły z niego i od 16 lat żyją razem, pomyślałam, że to jest materiał przynajmniej na reportaż. Joanna i Magdalena zainteresowały mnie też dlatego, że zachowały te same głęboko humanistyczne, chrześcijańskie wartości, które przywiodły je do zakonu. Opiekują się zwierzętami, walczą o wszelkie życie, chronią je, i nawet jeśli odeszły od Kościoła, to ich postępowanie można nazwać głęboko chrześcijańskim. Zastanawiałam się, jak sobie radzą inne zakonnice, czy pozostają wierne zasadom, które przyciągnęły je do zakonu, czy diametralnie zmieniają swoje życie.
- Faktycznie zakonnice mają mnóstwo obowiązków „domowych”: muszą uprać, ugotować, posprzątać. Zakonnicy mają do tego osoby do pomocy, często właśnie zakonnice. Siostry muszą również posprzątać księdzu kapelanowi i przygotować mu jedzenie - zawsze lepsze, zawsze w osobnym garnku. Muszą też mu prać i prasować - a jak ksiądz chce mieć skarpetki w kancik, to je jeszcze wymaglować. Co gorsza, moje bohaterki często konstatowały, że ciągłe sprzątanie nie ma sensu, bo wszystko jest całkowicie czyste, a toaleta umyta dokładnie według zaleceń przełożonej. Ale uważam, że błędem jest mówienie, że wszystkiemu winna jest matka generalna albo przełożona. Zwierzchniczki nie mają wpływu na wiele spraw, są trybikami w systemie całość na Gazeta.pl
Tu amerykańskie zakonnice które nienawidzone przez biskupów za swoje lewicowe poglądy, pomaganie najsłabszym, biednym.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz