poniedziałek, 11 lutego 2013
Wprost: Seks czy miłość - Homo poza normą?
Czy miłość równa się seks? Czy miłość bez seksu jest jeszcze miłością? A może dopiero się nią staje? Czy to tylko czysta chemia?
"Poznanie, zakochanie, namiętność. Powoli my i nasz partner odkrywamy intymną zażyłość. Stwierdzamy, że to jest właśnie on/ona. Ten najważniejszy człowiek w naszym życiu. Mieszanka seksu i przyjaźni bywa tak udana, że zaczynamy wspólne życie. Tyle. Tak wygląda realizacja klasycznej teorii miłości i tworzenia się związku. W praktyce odpowiedź na pytanie, co nami kieruje – dusza czy ciało – prosta nie jest."
Fragment Magdalena Środa: Homo poza normą?
Nie mamy nic przeciwko seksowi przedmałżeńskiemu. Nie poddajemy ostracyzmowi ludzi, którzy żyją na kocią łapę. Nie oburzają nas rodziny jednopłciowe, gdzie dzieci wychowywane są przez mamę i babcię. Ale aż 69 proc. z nas sprzeciwia się związkom partnerskim, podejrzewając, że chodzi o związki homoseksualne. Dlaczego?
"Poseł PO John Godson twierdzi, że „kiedy mężczyzna i mężczyzna pałają do siebie namiętnością, to jest wypaczeniem od normy”. A jeśli pałają nienawiścią lub się zabijają, to jest to w normie. Dziwna to norma.
Poseł PO John Godson twierdzi, że „kiedy mężczyzna i mężczyzna pałają do siebie namiętnością, to jest wypaczeniem od normy”. A jeśli pałają do siebie nienawiścią lub się zabijają, to jest to w normie. Dziwna to norma. Poseł Godson chętnie wspiera swoje poglądy Pismem Świętym, no bo gdzie szukać normy, jeśli nie tam? W Piśmie znajdziemy jednak – jako zgodne z normą – zachowania takie, jak: poligamia, uznanie dla niewolnictwa, bezwzględne podporządkowanie kobiet mężczyznom i inne. Za wychowawczą (normującą) w przypadku homoseksualistów uważana jest przypowieść o Sodomie i Gomorze, gdzie mieszkańców straszliwie ukarano za rozpustę. Tyle że nie chodziło tam o homo-, lecz o biseksualistów, bo dostawszy od Lota odmowę zabawienia się z mężczyznami, którzy byli jego gośćmi, rozpustnicy chętnie zadowolili się jego córkami. Notabene historia o tym, jak ojciec oddaje do zbiorowego gwałcenia niewinne córki, by oszczędzić Abrahama, który miał i tak bezpośrednie wstawiennictwo samego Boga – pokazuje, że Pismo Święte niekoniecznie musi być drogowskazem dla współczesnego człowieka. Dla posła PO jednak jest.
Godson jest również przekonany, że tak jak homoseksualizm jest „wypaczeniem od normy”, tak bycie ciemnoskórym jest jak najbardziej w normie. Skąd to rozróżnienie? W Polsce jest przecież więcej homoseksualistów niż ciemnoskórych, a w krajach, w których jest dużo ciemnoskórych, bywało, że cierpieli oni taką samą dyskryminację jak geje. Jedno i drugie jest (bywa, bywało) piętnem, znakiem inności, obcości, który rodzi nietolerancję, dyskryminację i opresję. Gejów się nie lubi, bo nie mają dzieci, Murzynów się nie lubiło, bo nie mieli nic prócz dzieci. A poza tym posłowi Godsonowi radzę udać się na stadion, gdzie używanie epitetów: czarnuch, pedał i Żyd, jest jak najbardziej w normie.
Zamiast Pisma Świętego lepiej korzystać z nauk św. Tomasza, na którym wspiera się intelektualnie cały katolicyzm oraz minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który często myli polską konstytucję z Tomaszową nauką o prawie naturalnym. Prawo to nie jest wydedukowane z przyrody (wszak są gatunki – samce goryli, ciernika, kaczki krzyżówki, niektóre mewy – które wchodzą w relacje homoseksualne), lecz z woli Boga. Ustanowił on naturalną normę dla seksu. Jest nią prokreacja. Jeśli jest, seks jest dobry, jeśli jej nie ma – zły. A więc homoseksualizm, onanizm, sodomia i środki antykoncepcyjne są złe, bo rozrywają naturalny związek seksu i prokreacji, natomiast każdy stosunek, podczas którego może dojść do zapłodnienia, jest właściwy. Gwałt też. Dlatego minister Gowin chętniej potępia homoseksualizm niż przemoc wobec kobiet."
Tweet
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz