poniedziałek, 4 lutego 2013

Robert Biedroń "nie szkodzi homoseksualistom"



Stefan Niesiołowski przekonywał po debacie o związkach partnerskich, że poseł Robert Biedroń był nadzieją homoseksualistów, a teraz szkodzi ich sprawom. Zdaniem posła PO gdyby nie jego wystąpienie, być może jeszcze kilku posłów zagłosowałoby za. – Każdy by sobie życzył, żeby reprezentowała go osoba idealna. Robert taki nie jest, ale broni się swoją pracą – uważa Tomasz Szypuła z Kampanii Przeciwko Homofobii.

Faktycznie, kiedy przeanalizujemy, co robi w Sejmie Robert Biedroń, okaże się, że wystąpienia nagłaśniane przez media to tylko wierzchołek. – Jest jednym z bardziej aktywnych posłów. To on rozpoczął całą batalię o związki partnerskie w tej kadencji. Gdyby nie projekty, nad którymi on pracował, nigdy nie mielibyśmy takich ustaw, bo PO zareagowała nerwowo dopiero na ruchy opozycji - mówi Tomasz Szypuła. - Robert walczy z mową nienawiści, o związki partnerskie o ustawę o korekcie metrykalnej płci. W tym momencie obowiązują uwłaczające godności ludzkiej przepisy, które nakazują osobie korygującej płeć pozywać do sądu swoich rodziców - mówi.

Marta Abramowicz, działaczka na rzecz środowiska LGBT również pozytywnie ocenia pracę posła Biedronia. – Oczywiście, jak każdy ma swoje gorsze i lepsze momenty. Ale jeśli tę samą miarę przyłożymy do innych posłów, to wcale nie wypadną oni lepiej – zapewnia.

Biedronia broni też seksuolog, Zbigniew Lew-Starowicz: "Biedroń robi dobrą robotę dla osób homoseksualnych. Chciałby zmienić podejście parlamentarzystów i Polaków do homo. Wystarczy, że Polacy pomyślą: gej, a mądrze gada. Tego typu podejście może zneutralizować znaczną niechęć do środowisk homoseksualnych. Biedroń jest bardzo rozsądnym politykiem. Odpowiada rzeczowo i konkretnie. Wyróżnia się na plus w programach pani Olejnik" – powiedział w rozmowie z Onetem. (Na Temat.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz