niedziela, 18 lipca 2010

Związek partnerski inny krajach; Bolesław Piecha kontra Robert Biedroń

Dania była pierwsza, potem Norwegia, Szwecja i Islandia. Finlandia była później - opowiada o krajach, które prawnie uregulowały związki par jednopłciowych dr Paulina Pilch, doktor nauk prawnych. - Były oczywiście protesty, ale na inną skalę niż u nas. To, co jest ciekawe w przypadku Norwegii, to że projekt ustawy był tam projektem rządowym i to rząd widział sprawę do rozwiązania - dodała.

To, co nazywamy małżeństwem homoseksualnym, to w sensie prawnym otwarcie instytucji małżeństwa dla osób tej samej płci. To znaczy, że dwie dorosłe, niespokrewnione ze sobą osoby, niezależnie od płci, mogłyby zawrzeć taki związek - tłumaczyła w TOK FM dr Paulina Pilch.

Zmiana polskiego prawa w tej kwestii polegałaby na zmianie zapisu w konstytucji i kodeksie rodzinno-opiekuńczym, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Jednak małżeństwo nie jest tożsame ze związkiem partnerskim. - Związek partnerski to zupełnie inna instytucja prawna, gdzie odrębną ustawą wprowadza się możliwość zawarcia takiego związku. Jest to uregulowanie szeregu zagadnień związanych z pozostawaniem we wspólnym pożyciu przez osoby pozostające w takiej relacji - mówiła dr Pilch. - Zazwyczaj chodzi o sprawy majątkowe, ale nie tylko: związki partnerskie tworzą również relacje rodzinne pomiędzy partnerami oraz ich rodzinami, tak jak ma to miejsce w małżeństwie. Modeli tych regulacji jest dosyć dużo, więc mówienie o jednym byłoby zbytnim uproszczeniem, bo istnieje różnica, zarówno prawna jak i praktyczna, pomiędzy małżeństwem homoseksualnym a związkiem partnerskim - dodała.

Historycznie postulaty o uregulowanie kwestii związków jednopłciowych pojawiły się pod koniec lat 70. w Stanach Zjednoczonych. - Potem nastąpiły lata 80., epoka Reagana, epidemia AIDS i myślę, że to dosyć istotny powód, dlaczego ta sprawa w USA powróciła dopiero w XXI wieku - mówiła dr Pilch. - Teraz jest to jedna z najbardziej gorących dyskusji w Stanach - zaznaczała.

Pierwsze działania stricte legislacyjne pojawiły się w Danii, która w 1989 roku wprowadziła ustawę o związkach partnerskich. - Ta ustawa jest najstarszą ustawą funkcjonującą na świecie w tej kwestii - mówiła Pilch. - Rozwijało się to potem dosyć ewolucyjnie w krajach skandynawskich. Dania była pierwsza, potem Norwegia, Szwecja i Islandia. Finlandia była później. Występowały oczywiście protesty na tle tego ustawodawstwa, ale na inną skalę niż to jest np. u nas. To, co jest ciekawe w przypadku Norwegii, to że projekt ustawy był projektem rządowym. To rząd widział sprawę do rozwiązania, a to zmienia zupełnie wagę takiego projektu. Co innego, gdyby to składała grupa obywatelska - dodała. - Oczywiście - partie prawicowe protestowały, ale protesty ucichły w momencie uchwalenia tej ustawy. Samą możliwość zawarcia związków małżeńskich dla par jednej płci w Norwegii i Szwecji wprowadzono niedawno - stwierdziła Pilch.

Obywatelska Umowa Solidarności (Pacte civil de solidarité - PACS ) to umowa, którą mogą zawierać między sobą pary będące w związku, niezależnie od płci. To rodzaj rejestrowanego związku partnerskiego, wprowadzonego we Francji w 1999 roku.

- Francuski PACS jest rodzajem kompromisu - opowiadała dr Paulina Pilch, doktor nauk prawnych. - PACS jest umową, nie instytucją. Jest otwarty dla par jedno i dwupłciowych - tłumaczyła. - Polega to na tym, że dwie osoby zawierają między sobą umowę. Duża jej część określa kwestie majątkowe, natomiast kwestii osobistych - nie. Para może sobie to wpisać w umowę, ale nie musi. To jednak odróżnia PACS od innych umów, że to umowa podlegająca we Francji rejestracji. W Polsce to rozwiązanie byłoby najmniej ingerującym w prawo rodzinne. Sądzę, że jest też rozwiązaniem łatwiejszym do przeprowadzenia w naszym kraju - oceniała Pilch.

W oczach niektórych PACS ma pewne minusy. - Różni się tym od związku partnerskiego, że nie kreuje żadnych relacji rodzinno-prawnych - mówi Pilch. - Dotyczy osób trzecich, ale w kwestiach majątkowych - chodzi o odpowiedzialność solidarną partnerów wobec zaciągnięcia zobowiązań przez jednego z nich, jeżeli chodzi np. o wspólne gospodarstwo. Ale co jest istotne, to że PACS przyznaje uprawnienia związane z dziedziczeniem, uprzywilejowanym statusem podatkowym partnera, reguluje kwestie uprawnień do emerytur i rent po partnerze. I to jest ten wyraźny rozdział w dyskusji o PACS: jest obszar majątkowy i obszar symboliczny - uznania związku przez państwo, w który PACS nie ingeruje - stwierdziła dr Pilch.

Rozwiązanie PACSu jest znacznie łatwiejsze niż związku małżeńskiego i następuje natychmiastowo - wystarczy, gdy jeden z partnerów wyśle do urzędu odpowiedzialnego za rejestrację umowy list polecony z informacją o jej zerwaniu.

gazeta.pl-Tok FM
________________________________________________

Jako polskie społeczeństwo - pokazują to wszystkie badania - osób homoseksualnych nie znamy, ale to nie przeszkadza nam mieć stereotypów na temat osób homoseksualnych - mówił Biedroń w "Faktach po Faktach". Dlatego sobotnia parada była tak ważna. - Trzeba pamiętać, że parada jest świętem różnorodności, tolerancji - dodawał.

Jego zdaniem, to właśnie dzięki takim imprezom, kiedy na ulice wychodzą homoseksualiści i pokazują: "Jesteśmy tacy, jak wy", pozwalają walczyć z homofobią. - Tu chodzi o prawa człowieka - podkreślał.

Natomiast ja tutaj chciałbym zaprotestować, przecież pan ma dokładnie takie same prawa, jak ja - zwrócił się do Biedronia. - Nie mam takich samych praw - odparował jego rozmówca.

Osoby homoseksualne nie mogą zawierać małżeństwa, nie mogą rozliczać się wspólnie ze swoimi partnerami, nie mogą odwiedzać ich w szpitalu, nie mogą po nich dziedziczyć - wymieniał Biedroń. Oprócz tego - zwracał uwagę - w Polsce można stracić pracę z powodu swojej orientacji homoseksualnej, a w sklepach ciągle można kupić podręczniki, w których homoseksualizm jest nazywany dewiacją.

Piecha przyznał, że dziś według Światowej Organizacji Zdrowia homoseksualizm nie jest uznawany za dewiację. - Medycyna przechodziła różne koleje losu, bo różnie się rozwijała i dewiacją homoseksualizm był nazywany jeszcze trzydzieści lat temu na całym świecie. W tej chwili jest pewną formą wyboru seksualności i nikt nikogo zboczeńcem nie nazywa - przyznawał Piecha.

Ps. Piecha i inni tacy ludzie nie rozumie, nas po mają prawa, głupio jeszcze mówią że mamy takie same prawa jak on, śmieszne gdy zamienili się nami miejscami może zmienią zdanie co to jest dyskryminacja.
TVN24.pl
video TVN24

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz