czwartek, 22 lipca 2010

Prezydent Argentyny podpisała ustawę o homoseksualny małżeństwach; Konserwatysta może być gejem

Głęboko wierzymy zasadę równości bez względu na płeć, religię czy orientację seksualną. A w rządzie liczą się kompetencje. Nikt mnie nie pytał, czy jestem gejem

Ewa Siedlecka: Przyjechał pan na EuroPride za wiedzą swojego rządu. Czy to wyraz poparcia brytyjskiego rządu dla postulatów mniejszości seksualnej w Polsce?

Nick Herbert, sekretarz stanu w brytyjskim ministerstwie spraw wewnętrznych odpowiedzialny za sprawy policji i sądownictwa karnego: Brytyjski rząd oczywiście wie, że tu jestem. Na paradę idziemy razem z ambasadorem Wielkiej Brytanii w Polsce. I popieramy postulaty środowiska LGBT w Polsce. One są zgodne z wartościami Unii Europejskiej: równości, poszanowania godności i szacunku dla wszystkich.

Jest pan osobą oficjalnie przyznającą się do swojej homoseksualności i jednocześnie członkiem konserwatywnej partii torysów. Nie wyobrażam sobie, by w szeregach PiS-u, z którym jesteście w jednej frakcji w europarlamencie, był ktoś oficjalnie przyznający się do homoseksualności.

- Jeszcze kilka lat temu w Wielkiej Brytanii było inaczej. W polityce nie było nikogo, kto przyznawałby się do homoseksualizmu. Ale warunki zmieniły się bardzo szybko. W nowym parlamencie 15 polityków ujawniło swoją orientację, wielu z nich to członkowie Partii Konserwatywnej, w tym ministrowie. Idea równości stała się bardzo ważna w brytyjskiej polityce i w świadomości społecznej.

Ale czy konserwatyzm nie kłóci się z ideą równych praw dla mniejszości seksualnych?

- Nie. Głęboko wierzymy zasadę równości bez względu na płeć, religię czy orientację seksualną. A w rządzie liczą się kompetencje: jestem ministrem, bo nadaje się do tego zadania. Nikt mnie nie pytał, czy jestem gejem. To nie miało znaczenia.

Przez 500 lat, do początku lat 80. homoseksualizm w Wielkiej Brytanii był przestępstwem. W więzieniu siedział za to Oscar Wilde, a genialny matematyk Alan Turing popełnił samobójstwo w latach 50., bo zmuszano go do leczenia się z homoseksualizmu. W tej chwili jesteście obok Szwecji najbardziej liberalnym w tych sprawach krajem europejskim. Jak do tego doszliście?

- Rzeczywiście przeszliśmy gwałtowną przemianę w tych sprawach w ciągu ostatnich lat. Kiedy się urodziłem, stosunki homoseksualne były przestępstwem. Ludzie do tej pory pamiętają traumatyczne doświadczenia, gdy prześladowano ich za ich tożsamość seksualną. Zmieniło się i prawo, i warunki społeczne. Stało się to dzięki działalności rozmaitych organizacji na rzecz mniejszości, a także dzięki politykom, którzy odważyli się publicznie postawić kwestię równości. Za sprawą premiera Blaira zalegalizowano związki partnerskie, potem wprowadzono prawa zakazujące nawoływania do nienawiści na tle orientacji seksualnej. Naszym zadaniem jest teraz pilnowanie, żeby to prawo - pełnej równości i zakazu dyskryminacji - było przestrzegane.

Poparcie dla równych praw mniejszości seksualnych jeszcze kilka lat temu w Wlk. Brytanii nie było wysokie. Np. dla adopcji dzieci przez pary tej samej płci - 30 proc.

- Teraz sondaże pokazują, że opinia publiczna jest za równouprawnieniem par homoseksualnych i za adopcją przez nie dzieci. Wiele osób, w tym i ja, jest przekonanych, że najlepiej dla dziecka jest być wychowywanym przez kochających się rodziców różnej płci. Ale to nie zawsze jest możliwe. Jeśli dwie matki lub dwaj ojcowie są w stanie zapewnić dziecku miłość, dobre warunki i przyzwoite wychowanie, to nie ma żadnych powodów, żeby tego zabraniać.

A więc kiedy politycy wprowadzili równościowe prawo, zrobili to niejako wbrew społeczeństwu. Tak jak z zakazem kary śmierci w większości państw - władza promuje postęp moralny, zmienia świadomość społeczną przez prawo?

- To bardzo interesujące zagadnienie: na ile prawo kształtuje świadomość społeczną. I jaka jest w tym rola polityków. Myślę, że prawo mogło pokazać społeczeństwu drogę do akceptacji idei równości dla wielu grup, w tym gejów i lesbijek. Ale to nie jest jedyny czynnik zmiany nastawienia. Na pewno politycy powinni w tym procesie być liderami, ale muszą się opierać na jakimś poziomie społecznej akceptacji. Nie ma racji bytu prawo, które nie jest społecznie akceptowane.

Jaki był stosunek Kościołów, w szczególności anglikańskiego i katolickiego, do nowego prawa? Wzywały do protestów? Krytykowały?

- Mamy różne kościoły, nie tylko anglikański i katolicki, i ich opinie były podzielone. A także opinie w łonie samych tych Kościołów. Niektóre opowiadały się za tym, by udostępnić możliwość zawierania ślubów osób tej samej płci w ramach ich Kościoła - np. kwakrzy. Kościół katolicki wyrażał natomiast zaniepokojenie. Działaliśmy z rozwagą, żeby nie urazić uczuć wierzących. Np. adopcyjne ośrodki katolickie nie chciały przeprowadzać adopcji na rzecz par tej samej płci. Respektowaliśmy wewnętrzne zasady Kościołów tam, gdzie się to dało. Ale trzeba pamiętać, że prawo musi być uniwersalne, musi dotyczyć wszystkich na równi.

Jaki jest teraz poziom homofobii w Wielkiej Brytanii? Czy zdarzają się mowa nienawiści i napaści? Czy są ścigane?

- Mamy niewiele takich przypadków, choć dla społeczności LGBT są to bardzo trudne sytuacje. Dlatego policja ma za zadanie zwracać szczególną uwagę na przypadki agresji motywowane orientacją seksualną. Wprowadziliśmy prawo zakazujące nawoływania do nienawiści ze względu na orientację seksualną. To przepis podobny do wprowadzonego wcześniej, a dotyczącego nienawiści ze względów rasowych. Wymagało to ostrożności, by nie przekroczyć cienkiej granicy pomiędzy tym, co jest przestępstwem, a tzw. obraźliwymi, acz umiarkowanymi komentarzami, które są dozwolone. Naszą wartością jest wolność słowa i nie chcemy jej naruszyć.

Gazeta Wyborcza
------------------------------
Pani Prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner, podpisała ustawę o małżeństwach jednopłciowych w Casa Rosada w Buenos Aires. I teraz Argentyna, stałą się pierwszym krajem którym lesbijki i geje mogą pobierać się. - Advocate.com

Serial Verbotene Liebe, niemieckiej stacji ARD, bohaterowie Christian i Oliver, romans ich kończy się zaręczynami, poniżej odcinek:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz