czwartek, 21 kwietnia 2011

SLD jest partią anty czy pro gejowską?

Gazeta Wyborcza: Działacze SLD na Podlasiu nie zgadzają się, żeby w Suwałkach wisiały plakaty nawołujące do uchwalenia ustawy o związkach partnerskich. Warszawska centrala SLD jest w szoku.

Akcja 'Miłość nie wyklucza', która prezentuje na plakatach pary gejowskie i lesbijskie, napotkała wcześniej na przeszkody w kilku miastach. Jednak na Podlasiu sprzeciwili się jej członkowie SLD - partii zapowiadającej, że przedstawi w Sejmie projekt uchwały o związkach partnerskich. Inicjatorzy kampanii chcieli, aby w Suwałkach na słupach ogłoszeniowych zawisło 30 plakatów. Spotkali się z odmową.

- Jest regulamin, który mówi, że treść ogłoszeń nie może przekraczać norm etyczno-moralnych - tłumaczy Tomasz Łazarski, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych i działacz SLD. - Społeczeństwo nie życzy sobie tego typu plakatów. Gdy sprawa pojawiła się w lokalnych mediach, ludzie na forach internetowych byli jej zdecydowanie przeciwni..

Wątpliwości ma też Krzysztof Zaręba, szef podlaskiego SLD. - Po co to wieszać na ulicach? - pyta, ale zaraz dodaje, że generalnie jest za ustawą o związkach partnerskich. - Skoro homoseksualiści wybrali sobie taką drogę, to niech żyją, jak chcą. Tylko czy muszą się z tym obnosić w Suwałkach?

Liderzy SLD, którzy wspierają homoseksualistów w walce o ich prawa, są zszokowani. Katarzyna Piekarska, wiceprzewodnicząca SLD i autorka projektu uchwały o związkach partnerskich, twierdzi, że plakaty nie tylko nie wzbudzają kontrowersji, ale też 'są bardzo przyjemne, a ludzie na nich przyjaźni'. - Człowiek lewicy musi rozumieć, jak ważna jest kwestia praw człowieka, osób homoseksualnych. Edukacji Polaków służą przecież takie kampanie. Jeśli członek SLD odmawia przeprowadzenia takiej akcji, to jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Aż nie mogę w to wszystko uwierzyć. Ten pan musi się zastanowić, czy chce być dalej członkiem partii - mówi i zapowiada, że Łazarski będzie musiał złożyć wyjaśnienia.

Wojciech Szot, rzecznik kampanii 'Miłość nie wyklucza': - Kłopoty z akcją były w Inowrocławiu, Ełku i Kędzierzynie-Koźlu. Zdarzenie z Suwałk pokazuje, że lewica nie jest wcale taka gay-friendly, na jaką się kieruje. Kiedy już ktoś publicznie występuje, to powinien przynajmniej wiedzieć, jaka jest oficjalna linia swojej partii.

 Ale jaka do nowość do nie pierwsza afera z SLD, kilka lat temu tez wyszło że dolnośląscy działacze są przeciw nam, czy ostanie wybory Jan Gierada z śląska co powiedział.  Jak wcześniej pisałem partia konserwatywna Anglii jest bardziej lewicowa niż nasz SLD. Duża część ma konserwatywne poglądy SLD nie jest lepiej z szefem partii Napieralskim, który kila razy negatywnie wypowiadał źle na temat LGBT. Szczecinie czy Toruniu SLD i PIS są sojusze ty partii. Już wcześniej mówili że chcą wybory, teraz zmienili zdanie po są wybory nie chcą odstraszyć wyborców, publicznie walczą ale prywatnie rozmawiają o koalicji nie zdziwiło mnie to, teraz dużo hałasu chcą "związki partnerskie", znać życie po wyborach wróci do normy zapomną o nas przypomną czasie wyborów następny. Kiedy rządzili była ustawa a co stało się miedzy innymi Miler który obawiał się biskupów i poparcie nie chciał jej, a dziś znowu jest w SLD Miler nie wiem po co.


Foto tygodnik7dni (Tygodnik z Kędzierzyna ich propaganda fałszują że takie mają być plakaty witać część polityków lokalny i media, chcą zniechęcić do gejów i bromować nienawiść. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz