środa, 9 listopada 2011

Słowo Boże na dziś. 7 listopada 2011 - pierwsza rocznica WiT

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów.  Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.  Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”.  W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”.  Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”.  Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała.  Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
J 2,13-22 

Sprawozdanie spotkania urodzinowe WiTu, przeprowadzone przez oddział WiT Kraków:


W Krakowie uczestniczyliśmy na Mszy świętej o godzinie 18.00, a następnie udaliśmy się do klubu Re, gdzie było rocznicowe spotkanie.Wspominaliśmy wydarzenia mijającego roku, oglądając zdjęcia. Rozmawialiśmy o planach na przyszłość, było twórczo i wesoło. Słuchaliśmy rozważań na temat  "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój" .
Jedliśmy bardzo smaczny tort, specjalnie ozdobiony :) Łączyliśmy się myślami i modlitwą z uczestnikami WiT z całej Polski. Wiele życzeń i myśli przekazaliśmy sobie przez telefony i internet.
Dziękujemy Jezusowi za tak wiele dobra, jakiego wspólnie doświadczamy. Prosimy Go o dalszą opiekę i prowadzenie :)


"Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój" - rozważania w 1 rocznicę WiT:

Zacznijmy od przytoczenia wypowiedzi Ani Strzałkowskiej z Gdańska, która prowadzi grupę WiT Trójmiasto.
(Ania jest psychologiem, obecnie pisze pracę habilitacyjną na temat wiary. 4 października 2011 w Liverpool wzięła ślub cywilny z Martą Abramowicz, wieloletnią działaczką KPH. Wspólne modlitwy wraz z uczestnikami WiT będą zorganizowane w Polsce.)

w numerze 31 (maj-czerwiec) 2011 pisma Replika ukazała się następująca wypowiedź Ani:

Wielu wierzących gejów i lesbijek zadaje sobie pytanie: Czy jako lesbijka mogę przystąpić do komunii? Czy mam żyć w celibacie i w samotności? Czy mogę być katolikiem i gejem jednocześnie?
Wielu twierdzi, że nie- i wybierają walkę z Kościołem, bo czują się przez niego odrzuceni albo w myśl nauki Kościoła tłumią swoje pragnienia. Za każdym z tych wyborów stoi wewnętrzny konflikt między najważniejszymi aspektami naszej tożsamości. Wewnętrzna wojna między byciem gejem/lesbijką i katolikiem/katoliczką oznacza życie w ciągłym napięciu i lęku, poczucie niespełnienia, brak spokoju. Bliskie mi są słowa Jana Pawła II, że żadna wojna nie przyniesie pokoju. Wojna rodzi wojnę, która rozszerza się i i niszczy nas samych i nasze związki z innymi ludźmi.  Żeby uzyskać spokój i harmonię potrzebujemy jedności. Szukajmy przestrzeni zgody w sobie, wspólnego mianownika między byciem gejem i byciem katolikiem. Każde podzielenie wywołuje konflikt, walkę, rywalizację, nienawiść. Podzielenie można zlikwidować tylko poprzez jedność z czymś, co jest większe niż ja, co przekracza mnie. Jezus mówił: - przyjdźcie do mnie wszyscy utrudzeni, a ja was pokrzepię- wszyscy, nie wyłączając nikogo. Jeśli zastanawiasz się nad podobnymi kwestiami, zapraszamy do naszej grupy Wiara i Tęcza.


No właśnie. Jeśli zastanawiasz się... 
Wielu z nas określa się jako wierzących, inni poszukują, niektórzy czują się agnostykami, lub ateistami, lub nie potrafią się "zakwalifikować". Ale wspólną cechą jest zastanawianie się i wzajemna sympatia.
Wśród chrześcijan w WiT większość jest rzymskimi katolikami, ale są także przedstawiciele kościołów protestanckich, zielonoświątkowego oraz dwóch kościołów całkowicie akceptujących związki osób LGBT - Reformowanego Kościoła Katolickiego oraz Zjednoczonego Kościoła Chrześcijańskiego.
WiT jest ekumeniczną grupą chrześcijan LGBT, gościnną dla poszukujących i sympatyków.

Ekumenizm - przykład z ostatnich dni : RKK brał udział- współorganizował ekumeniczną noc kościołów w Poznaniu, z 31.10 na 01.11. 2011. Była to piękna uroczystość w której uczestniczyli Metodyści, RKK oraz KRK. Wspólnie modlono się i świętowano. Dla protestantów było to święto Reformacji, a dla katolików -wigilia Wszystkich Świętych. Tak więc pod wspólnym mianownikiem -święto ludzi odważnie walczących o prawdę. 

Wracając do naszego tematu "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój":

Jak my, uczestnicy WiT mamy odczytywać to błogosławieństwo i zarazem wezwanie?

   Po pierwsze -
niech każdy z nas wprowadza pokój do swojego serca. Niech przyjmie go bezpośrednio i bezwarunkowo od samego Jezusa. Odczujmy siłę tego pokoju, który jest nieskończenie większy od  gromienia, straszenia, niechęci czy wrogości jakich mogliśmy w życiu doświadczyć od ludzi, w tym także - niestety - od chrześcijan.

Po drugie-
dzielmy się tym pokojem z potrzebującymi. Z przychodzącymi do WiT, ze sobą nawzajem.
Tak wielu przychodzi właśnie po to... Mówmy im, że żyjemy tu i teraz. Nieważne, co na tą chwile uważa Kościół. Ważne, że mamy bezwarunkową miłość Jezusa, który zna nasze serca.
Czujemy w naszym sumieniu, że gdy obdarowujemy miłością osobę tej samej płci lub osobę transpłciową, kiedy chcemy dawać wszystko co najlepsze - opiekę, wsparcie, wspólne życie - wtedy też życie seksualne staje się zazwyczaj naturalnym dopełnieniem związku, oraz  że  jest to piękne i dobre.
To właśnie Kościół uczy nas, że nie ma dla człowieka ważniejszej instancji nad jego sumienie. Nawet, jeśli każe nam ono zanegować pewne elementy nauczania Kościoła. Tak dzieje się przez wieki i taką drogą ewoluują kościelne poglądy.
Aktualne nauczanie o "niemoralności czynów homoseksualnych" nie należy zresztą do dogmatów, ani nawet do tzw nauczania uroczystego.
Tak więc osoby LGBT mają prawo być w swoim Kościele i w pełni uczestniczyć w jego życiu, także wtedy, gdy zgodnie ze swoim sumieniem żyją w odpowiedzialnych i opartych na miłości związkach. 

Mówmy światu ze spokojem, że w perspektywie czasowej możliwa i bardzo prawdopodobna jest zmiana teologicznego podejścia do tematu miłości - z przekroczeniem barier różnic płci czy tożsamości płciowej. Wymaga to analizy i pracy teologów. Sporo kościołów chrześcijańskich już tą barierę pokonało. Inne są na zaawansowanym etapie dyskusji. Nawet w kościele Rzymskokatolickim pojawiają się sygnały pozytywne.

W książce- wywiadzie "Nocne rozmowy w Jerozolimie" kardynał Carlo Maria Martini (jeden z faworytów na konklawe 2005) wypowiada się następująco:
"sam znam takie pary homoseksualne, których nigdy nie pozwoliłbym potępić" - co w kontekście proponowanych przez niego zmian w podejściu do etyki seksualnej Kościoła, daje wiele do myślenia. Niestety, jak dotąd, książka wydana po niemiecku - nie została przetłumaczona na język polski.

W miesięczniku "Znak"lipiec-sierpień 2011 ukazał się artykuł o Rafale Urbackim -niepełnosprawnym geju, który poprzez pewne techniki sterowania własnym ciałem- wstał z wózka inwalidzkiego i został tancerzem.
Po artykule wypowiada się o. Jacek Prusak, jezuita, psycholog i terapeuta. Zacytuję fragmenty jego tekstu "Świątynia a nie więzienie":
"problem w tym, że Urbacki nie odnajduje w Kościele miejsca do przeżywania niepełnosprawności i homoseksualności równocześnie. Nie potrafi w nim odnaleźć duchowości, która nie uważa ciała za "więzienie", lecz za "świątynię ducha", i jest w stanie pomóc ludziom osiągnąć jedność zewnętrzną i wewnętrzną. W katolicyźmie, tak jak jest on prezentowany na co dzień, nie docenia się możliwości integracji sił witalnych, duchowych i seksualnych. Seksualność osób niepełnosprawnych i homoseksualnych pozostaje tematem tabu. Należy im współczuć, ale traktować jak "trędowatych", jeśli skalają się seksem. Urbacki opisuje momenty, w których tak się poczuł. Czy coś zmieni się w Kościele i społeczeństwie? Nie jestem prorokiem, lecz milczeć też mi nie wolno, skoro to nie przez Boga, ale przez ludzi Kościoła Urbacki czuje się zraniony i wykluczony."
"Ważne jest dla mnie wyznanie Urbackiego, że "Bóg go kocha takiego, jakim jest, pomimo że jest osobą niepełnosprawną i gejem". Bogu, który sam miał ciało, cielesność najwyraźniej nie przeszkadza. Szkoda, że przeszkadza ludziom. Ale to może się zmienić. Jeśli ciało przyjmiemy jako świątynię, wtedy odkryjemy, że najgłębszą modlitwą jest bycie samemu modlitwą, a duchowe drogi mają swój początek w ciele"

po trzecie-
Wprowadzajmy pokój w całym otaczającym nas świecie. W każdym szukajmy dobra, starajmy się rozumieć czyjeś braki, przyczyny powodujące agresję/niezrozumienie.
Uczmy się, na czym polegają takie zjawiska.
Módlmy się o "kuloodporną wiarę".
Unikajmy agresji na poziomie myśli, słów i działania.

Jeśli możemy, przyczyniajmy się do organizowania w Polsce wykładów, prelekcji, akcji uświadamiających społeczeństwo - dla dobra wszystkich osób LGBT, nie tylko wierzących.
Takim podstawowym i pozytywnie wyrażonym tematem jest "znaczenie akceptacji osób LGBT, szczególnie młodych - dla ich prawidłowego rozwoju i szczęśliwego życia".

Sama nasza obecność na spotkaniach/modlitwach WiT jest ważnym wsparciem, aby była w grupie motywacja do działania.  Pamiętajmy o tym i dawajmy swój czas dla dobra innych, kiedy tylko jest to możliwe.

Pamiętajmy, aby dzielić się rozmową i udzielać sobie nawzajem  wsparcia.
Czas spędzony z przyjacielem w potrzebie, jest co najmniej  tak samo ważny jak wszystkie spektakularne publiczne akcje.
W rozpędzie działania nie przegapmy nigdy potrzeb indywidualnego człowieka !

Przyjmujmy z radością osoby poszukujące wiary, a także agnostyków i ateistów którzy chcą z nami być i rozmawiać.
Każdy jest wspaniały, gdy szczerze szuka transcendencji, niezależnie od formy jaką aktualnie odnajduje.
Wspólne rozmowy i przyjaźń są dla obydwu stron cenne i wzbogacające, pozwalają dokonać wielu odkryć i lepiej się rozwijać. Jesteśmy sobie nawzajem potrzebni !

Pamiętajmy, że wszystkich ludzi dobrej woli dotyczą słowa „błogosławieni, którzy wprowadzają pokój”.


Módlmy się i trwajmy razem, dziękując Jezusowi za wspaniałe łaski jakimi nas obdarza i dziękując sobie nawzajem oraz naszym Przyjaciołom za tak wiele dobra :)

Panie nasz 
Boże nasz
Daj nam Twą miłością żyć
I rozdawać dalej ją
Tam gdzie ludziom serca schną

Panie spraw
By ogród kwitł
A w nim każdy wzrastać mógł 
I wysławiać Imię Twe
O to dziś prosimy Cię

Tęczą barw
Raduj świat
Różność źródłem siły uczyń
Wiarę w serca ludzi wlej
Wszystkich nas w opiece miej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz