13 października, na zaproszenie Komendy Wojewódzkiej Policji, SPR pomogło w organizacji spotkania luźno wzorowanego na Żywej Bibliotece. Dostarczonymi przez nas żywymi książkami były lesbijka i osoba transseksualna. Do zapewnienia książki-geja SPR zaprosiło Lambdę Bydgoszcz.
Spotkanie przygotowano dla policjantów i policjantek z korpusu prasowego z dziewiętnastu powiatów województwa kujawsko-pomorskiego. Do współpracy przy spotkaniu zaprosiła nas asp. Anna Zwiefka, pełnomocniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji ds. Ochrony Praw Człowieka. Po wstępnych ustaleniach SPR zaproponowało, żeby w spotkanie – odbywające się w Bydgoszczy – swój wkład miała też Lambda Bydgoszcz, na co przystała strona policyjna. W spotkaniu – jako żywe książki – wzięły też udział trzeźwiejąca alkoholiczka i trzeźwiejący alkoholik. Inaczej, niż w tradycyjnej Żywej Bibliotece, żywe książki były dostępne dla wszystkich osób na spotkaniu, miały też mieć przygotowane wystąpienie na swój temat. Poniżej zamieszczamy fragment relacji naszej żywej książki-lesbijki.
- Na początku po prostu miałam opowiadać, tłumaczyć. - Relacjonuje Karolina Orcholska - Później zaczęły się pytania, m.in.: czy mam dziewczynę, czy nie boimy się samotności. Pytanie to było skierowane do mnie i do Darka, żywej książki-geja, miało ono sugerować jakoby związki „normalne” były trwalsze. Odpowiedziałam, że jedyna różnica jest taka, że nie mogę wziąć ślubu z moją partnerką, a Darek odpowiedział, że nic nie wiąże tak, jak wspólny kredyt hipoteczny. Pytano także o to, czy chcemy mieć dzieci, czy w związku są odgrywane kobiece i męskie role. To pytanie skierowano do mnie, ponieważ pani policjantka miała koleżankę, która była kobieca, a jej partnerka – „męska”. Muszę przyznać, że mój stres minął, kiedy zaczęto mi zadawać pytania. Jeden pan podczas zadawania pytania stwierdził, że „osoba z czerwonymi włosami równie dobrze może zostać pobita jak gej/lesbijka”. Pani z Torunia stwierdziła, że „nie należy użalać się nad sobą”. Inna pani stwierdziła, że „dwóch chłopaków przytulających się, idących za rękę nie szokuje”. Dowiedziałam się także, że jest większe przyzwolenie dla gejów, „bo przecież w telewizji są i nic im nie robią” - podsumowuje Karolina.
Podczas pożegnania SPR przekazało Policji publikację „Przestępstwa z nienawiści w Polsce” wydaną po majowej konferencji naukowej o tym samym tytule (asp. A. Zwiefka przysłuchiwała się jej); publikacje rozdano osobom uczestniczącym w spotkaniu.
Na fejsbukowym profilu SPR można obejrzeć zbiór zdjęć zrobionych przez nas podczas bydgoskiego spotkania. Mamy nadzieję, że będzie jeszcze okazja do zrobienia podobnych zdjęć z Policją!
**
Od kilku miesięcy SPR próbuje ustalić, czy homofobiczna retoryka profesorów L. Wiśniewskiego i A. Nalaskowskiego naruszyła zasady etyki w nauce. Sprawa ugrzęzła na dłuższy czas w biurokratycznej próżni i dopiero niedawno pojawiły się sygnały, że „coś drgnęło”.
Obaj profesorowie wygłosili wypowiedzi nt. osób homoseksualnych, w których nie pozostawili złudzeń co do swojego jak najgorszego zdania o lesbijkach i gejach. W lutym tego roku prof. Leszek Wiśniewski tak napisał opinię prawną dla senatu, że wyszedł mu z tego homofobiczny manifest. Z kolei prof. Aleksander Nalaskowski postanowił w czerwcu ostrzec sejm i całą Polskę przed zagrożeniami płynącymi z tego, że tzw. rodzinny dom dziecka będzie mogła prowadzić osoba homoseksualna.
W obu przypadkach SPR zwróciło się do Komitetu Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauki. Komitet ten – na swojej stronie internetowej – opublikował przygotowane przez siebie „Zasady etyki w nauce”. Na kierowane przez SPR pisma i monity Komitet nie odpowiadał, nie odpowiedział też na pismo z biura Rzeczniczki Praw Obywatelskich. Po rozmowach telefonicznych oraz wymianie e-mail z personelem PAN okazało się, że Komitet Etyki w Nauce „zakończył kadencję w marcu 2011 r. i w nowym składzie został powołany dopiero 1 lipca br.”, że zmienił się przewodniczący Komitetu oraz że Komitet nie zajmie się sprawami w/w naukowców, gdyż nie należą oni do PAN. SPR ripostowało, że z danych dostępnych w internecie, w tym bazy „Nauka Polska”, wynika, że obaj profesorowie należą do PAN, a ponadto strona www Komitetu nie zawiera informacji ani o zmianie jego składu ani o tym, że zajmuje się on wyłącznie sprawami osób należących do PAN. Odpowiedź PAN rozwiała wszelkie wątpliwości. Okazało się, że prof. A. Nalaskowski, choć jest „członkiem Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN”, to nie jest ani zatrudniony przez PAN ani nie należy do samej PAN. Podobnie prof. L. Wiśniewski: jest wprawdzie zatrudniony w Instytucie Nauk Prawnych PAN, ale instytut ten ma osobowość prawną i nie podlega Prezesowi PAN. Ponadto okazało się, że Komitet Etyki w Nauce PAN nie „zajmuje się orzekaniem w sprawach dotyczących naruszenia zasad etyki lub dyscypliny”.
W tym samym wątku sprawy profesorów do SPR dotarły listy byłego oraz obecnego przewodniczącego Komitetu Etyki w Nauce PAN. Prof. Jerzy Pelc, dotychczasowy przewodniczący Komitetu, wyjaśnił, że dopiero 15 września 2011 roku, po wielomiesięcznym zwolnieniu lekarskim, dotarł do swojego biura na Uniwersytecie Warszawskim i znalazł tam korespondencję z SPR (wcześniej PAN twierdziła, że żadnych pism z SPR ani biura RPO nie otrzymała – wszystkie były, zgodnie z wytycznymi na stronie Komitetu, kierowane na adres przewodniczącego Komitetu). Prof. J. Pelc zapewnił, że „brak reakcji (…) absolutnie nie jest próbą uniku w tzw. »delikatnej kwestii« ani sugestią, że się choćby w najmniejszym stopniu solidaryzuję z poglądami wyrażonymi przez prof. Leszka Wiśniewskiego”. Z kolei nowy przewodniczący Komitetu, prof. Jan Woleński, potwierdził, że jego gremium nie może rozpatrzyć spraw zgłoszonych przez SPR, gdyż jest „komitetem problemowym”. Prof. J. Woleński dodał, że nie uchyla się od wyrażenia opinii nt. zgłoszonych przez SPR zdarzeń, ale może to uczynić wyłącznie „na swój własny rachunek, a nie w imieniu KEN”.
PAN odesłała SPR do dwóch innych gremiów, które mają być władne rozpatrzyć nasze skargi; są to Komisja ds. Etyki w Nauce, działająca przy PAN, ale nie będąca jej częścią, oraz Zespół ds. Dobrych Praktyk Akademickich, funkcjonujący przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Zarówno Komisja jak i Zespół powiadomiły ostatnio SPR, że wyznaczyły osoby do zajęcia się naszymi zgłoszeniami.
W lipcu do SPR dotarły pisma od rektorów dwóch uczelni, które zatrudniają prof. A. Nalaskowskiego: Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (Toruń) i Wyższej Szkoły Informatyki i Ekonomii TWP (Olsztyn).
Rektor UMK stwierdził, że przeprowadził rozmowę wyjaśniającą z prof. A. Nalaskowskim, w toku której okazało się, że naukowiec „zabierał głos jako zwykły obywatel Polski i traktował to jako aktywność pozaakademicką”. Wyjaśniło się też, czemu wypowiedzi prof. A. Nalaskowskiego towarzyszyła informacja, że jest on dziekanem Wydziału Pedagogicznego UMK – „przywołanie stanowiska akademickiego prof. A. Nalaskowskiego odbyło się bez wiedzy i udziału Profesora. Dlatego też Pan Profesor wyraził żal z tego powodu”.
Rektor WSIiE TWP napisał natomiast: „jako osoba reprezentująca Uczelnię nie chciałbym komentować wypowiedzi Pana Profesora Nalaskowskiego. Jednocześnie uważam, że Pan Profesor nie powinien wypowiadać się w tak kategoryczny sposób na temat homoseksualizmu. W związku z tym wyrażam ubolewanie, że taka wypowiedź pracownika naszej Uczelni miała miejsce.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz