czwartek, 24 listopada 2011

Słowo Boże na dziś. Niesprawiedliwość w majestacie prawa według katolików

Jezus powiedział do swoich uczniów:  „Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą. Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło wszystko, co jest napisane.  Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni. Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą.  Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte.  Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
Łk 21,20-28 


 KAI: Znany amerykański psychiatra katolicki Richard Fitzgibbons ostrzega przed legalizacją adopcji dzieci przez pary gejowskie i lesbijskie. Prawo stanu Illinois zmusza katolickie agencje adopcyjne do przekazywania dzieci parom jednopłciowym.

Analiza dyrektora katolickiego ośrodka terapii i wsparcia dla małżeństw w West Conshohocken w stanie Pensylwania jest swoistym komentarzem do działań stanu Illinois.

Niedawno w wyniku tych nacisków katolicka organizacja charytatywna Catholic Social Services w Belleville, nie mogąc pozostać wierną nauczaniu Kościoła katolickiego, zakończyła współpracę z miejscową diecezją i pod nowym szyldem – Christian Social Services – dostosowała się do prawa nakazującego przekazywanie dzieci w ramach adopcji lub rodzicielstwa zastępczego parom homoseksualnym (też osobom samotnym i bez ślubu). Gdyby agencja nie podporządkowała się progejowskim regulacjom, straciłaby stanowe kontrakty na sumę około 13 mln dolarów i musiałaby zwolnić ponad 100 swoich pracowników. 

Dr Fitzgibbons zauważa, że ci, którzy forsują praktykę adopcji dzieci przez pary homoseksualne, nie biorą pod uwagę dobra dziecka, ale także nie liczą się z rzetelnymi opracowaniami z zakresu psychologii, jakie dotąd przeprowadzono na ten temat. Wskazują one jednoznacznie, że umieszczenie dziecka w środowisku par homoseksualnych jest sprzeczne z jego najlepszym interesem – przypomina psychiatra katolicki. 

Wśród licznych argumentów, które naukowiec przytacza, dowodząc, że środowisko par ludzi tej samej płci nie jest najlepsze dla dziecka, znajduje się stwierdzona przez jedno z największych amerykańskich badań rozwiązłość tego typu związków. Tylko 7 ze 156 ankietowych par była sobie wierna, a większość związków nie trwała dłużej niż 5 lat. Jeżeli niektóre trwały dłużej, to tylko dlatego, że relacja ta opierała się na tzw. „związku otwartym”, dopuszczającym regularne kontakty seksualne z innymi partnerami.

Powołując się na badania z 2010 (US National Longitudinal Lesbian Family Study), psychiatra przypomina, że 40 proc. par lesbijskich, które miały dziecko w wyniku sztucznego zapłodnienia, rozpadło się.

Kolejnym argumentem, który wysuwa lekarz, jest fakt, że w związkach homoseksualnych, które często nie są zdrowe fizycznie i psychicznie, znacznie częściej dochodzi do przemocy domowej. W wielu przypadkach, choć partnerzy żyją w stałych związkach, cierpią na HIV lub choroby przenoszone drogą płciową.

Uczony przypomina, że powinno się przede wszystkim brać pod uwagę dobro dziecka, a ono, jak dowodzą liczne badania, związane jest z rozwijaniem się w środowisku, w którym jest ojciec i matka. Jeśli zaś dziecko jest pozbawione biologicznych rodziców, zadaniem agencji adopcyjnych jest stworzenie środowiska, które najlepiej zastąpiłoby im tę stratę. Kierowanie dzieci do środowisk gejowskich i lesbijskich Richard Fitzgibbons nazywa „wielką niesprawiedliwością wobec dziecka”. „Dzieci pozbawione rodziców doświadczyły na początku swego życia traumy porzucenia i powinny być chronione przed dodatkową traumą, jaką jest narażanie ich na społeczny eksperyment” – dodaje psychiatra.

*
Rozwiązłość jest też u hetero par i też ile małżeństw hetero rozwodzi się, widzą tylko problem w nas par homoseksualny, większość badan nad temat rodzin homoseksualny pokazuje takie dzieci nic nie robi złego. Fundamentaliści wkoło mówią to samo jakie szkody dla dzieci. Związki homoseksualne "nie są zdrowe fizycznie i psychicznie", badania też pokazuje dlaczego przez homofobie, sami religijni fundamentaliści doprowadzają do tego że homoseksualne osoby mają problemy. Na temat chorób jest też nie rzetelność duża część młody hetero ma problemy zdrowotne, czy Afryka dużo hetero ma HIV i ma dzieci trzeba odbierać dzieci im nie są dobrzy rodzicami. Widzą problem tylko w jedni, nie w sobie u katolików i inny religii do norma. 

"Przypomina, że powinno się przede wszystkim brać pod uwagę dobro dziecka, a ono, jak dowodzą liczne badania, związane jest z rozwijaniem się w środowisku, w którym jest ojciec i matka". Czy adopcja dziecka i stworzenie takiemu dziecku domu nie jest odpowiedzialne, dziecko potrzebuje matkę i ojca nie, tylko kochający rodziców, po drugie dużo dzieci nie ma ojca czy matki z powodu śmierci rodziców, rozwodu itp, teoria członków religijny że potrzebuje ojca i matkę, krzywdzi te dzieci z powodu tragedii mają inną rodzinę. Też duża część osób którzy mówią to że matka i ojciec jest potrzebny ich związki rozpadły się i dzieci żyją rozpity rodzinach. 

Richard Fitzgibbons jest znany homofobem katolickim, miedzy innymi on leczy zniewieściały chłopców że byli męscy bardziej, bieszę badania od kogo miedzy innymi Rykers który przyłapany został z męską prostytutką.

Jak się wychowuje dzieci po chrześcijańsku biciem je, biorą pod uwagę dobro dzieci, krytykują homo rodziny ale sami są gorsi.

Gazeta Wyborcza: Bijcie niegrzeczne dzieci - ogłosił pewien pastor wywołując spore zamieszania w Holandii. Przyciśnięty do muru tłumaczył się, że tylko cytował XVII-wieczne zalecenia kościelne.

O dobroczynnym wpływie kar cielesnych na wychowanie potomstwa kapłan z kościoła w mieście Katwijk nad Morzem Północnym mówił dwójce parafian, którzy przyszli doń pochwalić się narodzinami dziecka.

Jego słowa zostały odnotowane w kościelnej gazetce - a pastor Vlietstra miał m.in. powiedzieć, że źle zachowujące się dzieci powinny być surowo ukarane przez rodziców (padło ponoć nawet słowo "wychłostane").

Na rewelacje dziennika "Leidsch Dagblad" zareagowały holenderska pomoc społeczna i organizacje broniące praw dzieci. A to dlatego, że bicie dzieci przez rodziców jest w Holandii zakazane od 2007 r. i tamtejszy Kościół protestancki nie zaleca stosowania kar cielesnych.

Kapłan z Katwijk nie był jedynym protestanckim duchownym w Holandii, który zbyt dosłownie interpretował zapisy Starego Testamentu o tym, by w wychowaniu dzieci nie szczędzić rózgi (w Księdze Przysłów czytamy np.: "Rózga i nagana rodzą mądrość"). W 2010 r. media namierzyły innego kapłana, który bicie dzieci zalecał nie tylko w rozmowach prywatnych z parafianami, ale także podczas kazań.

Gertjan Goldschmeding z holenderskiego Kościoła zielonoświątkowców mówił parafianom: "Jeśli dosłownie interpretować Biblię, to mówi ona, że możesz bić swoje dzieci tak długo, dopóki nie przekonasz się, że wykazują skruchę".

Dziennik "Algemeen Dagblad" opublikował fragment z kazania, jakie Goldschmeding wygłosił w 2007 r. "Dzieci szybko dochodzą do wniosku, że przestają dostawać cięgi, jak rodzice słyszą ich płacz, więc zaczynają go symulować. Dlatego też trzeba bić, aż zauważy się prawdziwą zmianę w sercu dziecka, aż widać będzie, że ma wyrzuty sumienia".

Choć ujawnienie kazań wywołało spory skandal, pastor Goldschmeding, sam ojciec trójki dzieci, nie wyrzekł się swoich poglądów. Co gorsza, niektórzy parafianie wzięli sobie do serca jego słowa. Jeden z ojców przyznał, że zgodnie ze słowami pastora nie szczędził rózgi przy wychowywaniu trójki swych dzieci. W 2010 r. pracownicy socjalni objęli je rocznym nadzorem.

Następny przykład "kochającego ojca" - "Zarzut zabójstwa dwumiesięcznego chłopczyka z Zabrza postawiła miejscowa prokuratura 29-letniemu ojcu dziecka. Do zabójstwa doszło w czerwcu tego roku; mężczyźnie zarzucono wówczas spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała, którego następstwem była śmierć."

Pro rodzinę i religijne organizacje zajmują się tylko jak zniszczyć związki homoseksualne, ale związki ich rozpadają, całą frustracje wyrzucają na inny za swoje problemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz