czwartek, 16 lipca 2020

Wieści polityczne - Fanaberie LGBT, Tęczowa Polska, stań w obronie zostaniesz pobity, Nieuwegein zawiesza partnerstwo z Puławami, Krystyna Janda ciężkie lata będą ...



W lutym odbyła się uroczysta gala organizowana przez "Gazetę Polską", prawicowy tygodnik, który dodawał do jednego z numerów naklejki "strefa wolna od LGBT". Nagrody otrzymali tam m.in. Jarosław Kaczyński i Marek Jędraszewski, autor określenia "tęczowa zaraza". Jednym z partnerów wydarzenia była Kompania Piwowarska. W sieci pojawiły się wówczas wezwania do bojkotu piwa marki.

W ostatnim czasie takie głosy pojawiły się również poza granicami Polski. W mediach społecznościowych można było znaleźć wiele postów i memów zachęcających do bojkotu Kompanii Piwowarskiej. My również otrzymaliśmy w tej sprawie wiele pytań od zaciekawionych osób spoza Polski.

Sytuacja musi być dla Kompanii Piwowarskiej dość niepokojąca, bo na stronie internetowej opublikowano właśnie specjalne oświadczenie. Całość cytujemy poniżej:

"Przepraszamy za stworzenie wrażenia, że wspieramy ruch anty-LGBT w Polsce poprzez przekazanie w lutym tego roku naszych produktów na galę „Człowiek Roku”. Nigdy nie było to naszą intencją. Wierzymy, że wszyscy ludzie są równi bez względu na różnice i jest nam niezmiernie przykro, że przekazanie produktu mogło być odebrane jako dowód na inne przekonania. Po tym incydencie zweryfikowaliśmy nasze polityki sponsoringowe i wzmocniliśmy wewnętrzne procesy akceptacji naszych działań, aby mieć pewność, że są one zgodne z wyznawanymi przez nas wartościami."


A wtedy wchodzi Edwin Bendyk cały na biało i powiada, że kampania była "uspokajająca psychologicznie, bo ominęła wszystkie krwawe problemy, które stoją za naszymi drzwiami." Może za drzwiami Edwina Bendyka, za drzwiami moimi i moich przyjaciół przywołała problemy, często realnie krwawe - jeśli Edwin nie wierzy, niech Edwin sobie poszuka zdjęć ludzi z porozbijanymi kijem głowami, z lejącą po się twarzy krwią, z połamanymi nosami. Albo poczyta sobie o samobójstwach wywołanych nagonką.

"U nas w kampanii wyborczej też dyskutowano o zmianie konstytucji: żeby wpisać do niej zakaz adopcji przez pary LGBT. I ja stawiam tezę, że właśnie po to o takich rzeczach w Polsce się dyskutuje, żeby nie czuć grozy." Fajnie, Edwinie Bendyku, że nie czujesz grozy, bo kiedy my z kolegami i koleżankami o tym dyskutujemy, to właśnie czujemy grozę mniej więcej jak rosyjscy geje i lesbijki kilka lat temu. Taką serio grozę, że ktoś przyjdzie i przyleje pojutrze, a nie że za dwadzieścia lat podwyższy się poziom oceanów. Miło się od Ciebie dowiedzieć, że to są jakieś urojone, niedotyczące realnego świata problemy - w przeciwieństwie do kryzysu. Oczywiście ktoś mógłby pomyśleć, że w sytuacji kryzysu to szczucie nie zostanie tak pozostawione samo sobie; ktoś znający historię XIX i XX wieku mógłby powiedzieć: "Oho, może to jednak będzie miało z tym kryzysem jakąś kontynuację?" Ale wtedy musiałby to być realny problem, a nie zmyślony.

Świta coś tam, że PiS wykorzystuje "doktrynę szoku", ale żeby pomyśleć, jak ją wykorzystuje światopoglądowo (np. zmiany w prawie dot. karania aborcji czy zapowiedzi zmian konstytucyjnych i ustawy o zakazie propagandy homoseksualnej), to już Bendykowi nie zaświtało. Szło, szło, ale nie doszło.

Och, ufff, jak to fajnie być hetero i stwierdzić, że kampania, w której dehumanizuje się ze 2 mln obywateli jest uspokajająca. Że te pobicia, te samobójstwa, te bluzgi, to wszystko po prostu z luziku, z jakiegoś uspokajania psychologicznego.

Niech te dziadki z wąsem, które zajmują się całym światem dookoła, w końcu zajmą się zauważaniem własnego przywileju. Może im coś tam zaświta, dżizas. (gazeta.pl)


Minęły trzy dni, pierwsze emocje opadły. Jak się czujecie po wyborach?

To ma być post, który doda otuchy, nadziei, tchnie nową energię. No, ale coś nie idzie. Nie jesteśmy kibolami, nie będziemy śpiewać „Nic się nie stało”. Bo stało się. Może – żeby się otrząsnąć z porażki, trzeba najpierw ją uznać i przetrawić? A porażkę my, społeczność LGBTIA, ponieśliśmy podwójną.

- W I turze odwróciliśmy się od jedynego kandydata, który bezwarunkowo i w pełni wspierał nasze postulaty.
- W II turze wygrał kandydat, który przekroczył nieznane wcześniej w polityce granice homofobii.

Przez najbliższych pięć lat nie tylko nie będzie w Polsce ani związków partnerskich (ani oczywiście równości małżeńskiej), ani godnej procedury uzgodnienia płci dla osób transpłciowych, ani ochrony przed dyskryminacją w kodeksie karnym, ani edukacji seksualnej – dużo gorzej: czeka nas pięć lat sączenia ludziom do głów homofobii, dalszego odczłowieczania nas, dalszego hejtu, przemocy i samobójstw. Zwiastuny były w kampanii – zamiast mówić o tych sprawach, które wymieniliśmy, musieliśmy wypisywać sobie na profilowych fotkach „Jestem człowiekiem, nie ideologią”. W 2020 r., w Unii Europejskiej – takie napisy.
Przeciwko słowom „LGBT to nie ludzie” zaprotestowało wiele tzw. autorytetów, ale wielu tzw. zwykłym ludziom było to obojętne. Zwykli ludzie w swej większości – idziemy o zakład! - nie potrafią rozszyfrować skrótu LGBT. Zwykli ludzie nie widzą, że ludziom LGBT dzieje się jakaś krzywda, bo zwykli ludzie w ogóle żadnych gejów czy lesbijek osobiście nie znają, tylko co najwyżej o takowych słyszeli.

Homofobia/transfobia i obojętność są przytłaczające i obezwładniające – ale, w tym cały sęk, jeśli damy się przytłoczyć i obezwładnić, to tym gorzej dla nas.

Dlatego trzeba tę porażkę przetrawić a potem wydalić – wstać i pójść dalej. Wyciągnąwszy wnioski na przyszłość.

Dlaczego tak wielu ludzi kupuje gadkę o „ideologii LGBT”? - Bo, znów, nie znają ludzi LGBT. Dlaczego nie znają? - Bo siedzimy w szafach. Dlaczego siedzimy w szafach? - Bo boimy się opresji i, co tu dużo mówić, wdrukowano nam wstyd z powodu niehetero orientacji, czy niecispłciowości. W ten sposób kręci się to błędne koło strachu i ignorancji.

Unia Europejska tego koła nie zastopuje, nasi sojusznicy też nie, oni co najwyżej mogą nam pomóc, ale niczego nie zrobią za nas. Zastopować to koło musimy sami.

Piszemy to od lat, ale dziś jeszcze wyraźniej widać, że coming out to nie tylko czyjaś indywidualna, prywatna sprawa, ale również akt polityczny. „Zwykli ludzie” nie łykną ściemy o „ideologii LGBT”, jeśli będą mieli JAWNE osoby LGBTIA wokół siebie. W ostatnich latach zaczęliśmy masowo wychodzić z szaf (30 Marszów w 2019!), ale okazuje się, że jeszcze za mało. I mówimy tu nie tylko o „szeregowcach” z naszej społeczności, ale też o osobach publicznych, które siedzą w szafach. Za homofobię i transfobię odpowiadają homofoby i transfoby. Ale ‼️jeśli reakcją na zło, które oni szerzą, jest milczenie, to ci, którzy milczą, stają się wspólnikami złych.‼️

Daniel Kuczaj i kilka innych publicznych postaci, które wyoutowały się w tym roku – są wspaniali, ale wiosny nie czynią. Musi być nas więcej. I nie ma to tamto, że każdy outuje się gdy chce. Nastały czasy, w których coming out jest nie jest tylko kwestią wolnej woli – jest powinnością.

I naprawdę, między bajki odłożyć można te szlachetne wezwania, by homofobów cierpliwie edukować. Krzysztof Bosak odmawiał nam równych praw w 2005 r., gdy został posłem. Minęło 15 lat. Wyedukował się?
Nie traćmy energii na edukowanie homofobów, spożytkujmy ją raczej na wzmocnienie naszej własnej społeczności
- Byśmy byli dumni z tego, kim jesteśmy i głośno wyrażali swoje postulaty – i by była nas MASA
- Byśmy nie dawali sobie wciskać kitu, że „prawa LGBT – tak, ale jeszcze nie teraz, bo teraz walczymy o demokrację”. Halo? A co to za demokracja bez nas?
 - Byśmy mówili: „równość TERAZ!” – bo tylko przy tak postawionej sprawie tę równość KIEDYŚ wywalczymy. Jeśli teraz będziemy mówić „równość później”, nie wywalczymy jej nigdy
- Byśmy mniej narzekali na aktywistów/organizacje LGBT, a częściej sami stawali się aktywistami i zakładali organizacje LGBT

My ze swej strony możemy obiecać, że nie spoczniemy, chyba że zamkną nas siłą. Póki co – w poniedziałek puszczamy do druku najnowszy numer „Repliki” – i tak, owszem, potrzebujemy Waszego wsparcia, Waszych prenumerat, by się rozwijać, by zwiększać zasięg (porównajcie sobie zasięgi mediów homofobicznych i zasięg mediów LGBT). Wyszedł nam znakomity nowy numer i nie możemy się doczekać, jak go do Was wyślemy (premiera okładki w social mediach 23 lipca)

Tak więc, bitches, głowa do góry. Jest do bani, ale, jak śpiewał Freddie, Show Must Go On! Jeszcze tęczowa Polska nie zginęła, póki my żyjemy.


Premiera naszego kanału o seksie z perspektywy osób LGBT+ nie uszła uwadze Fundacja Pro - Prawo do Życia. Wczoraj organizacja wysłała do swoich subskrybentów i subskrybentek pełen przejęcia newsletter informujący o “nowym zagrożeniu dla naszych dzieci”. Czytamy w nim między innym, że:

“Już w najbliższą niedzielę w polskim internecie pojawi się nowy kanał video dotyczący "edukacji" seksualnej, skierowany do uczniów. Jak wynika z informacji podanych przez jego twórców, celem kanału będzie zachęcenie młodych Polaków m.in. do:
- seksu analnego,
- gejowskiego i lesbijskiego stosunku seksualnego,
- używania zabawek i akcesoriów erotycznych,
- gotowości na seks,
- seksu transpłciowego."

Dalej znajduje się jeszcze cała litania naszych “zbrodni”, autor tekstu ewidentnie pilnie śledzi nasze działania. Dostaje się również Proseksualna.pl - pozytywny blog o seksie, z którą współpracowaliśmy przy wielu okazjach. Fundacja wypomina autorce bloga, że recenzuje wibratory (zgroza), opisuje techniki masturbacji (koszmar) oraz twierdzi, że można uprawiać seks z wieloma osobami (potworność!). “Takie osoby chcą edukować nasze dzieci!!!” - konkluduje dramatycznie Pro-Prawo do życia.

Powyższy tekst i zawarte w nim tezy oczywiście łatwo wyśmiać. Nam nie jest jednak do śmiechu. Pato-konserwatywne organizacje są coraz lepiej zorganizowane i docierają do coraz większej liczby odbiorców. Nie interesują ich fakty, interesuje ich jedynie narzucanie innym własnego ortodoksyjnego światopoglądu. Na tej drodze nie cofają się przed kłamstwem, manipulacją i szczuciem społeczeństwa na całe grupy społeczne. Za zapowiedź "Stonewall TV" już otrzymujemy groźby śmierci. Stronę FB fundacji Pro obserwuje ponad 100 000 osób.

Robimy co możemy, aby promować rzetelne informacje o edukacji seksualnej, ale to nie wystarczy. Potrzebne jest również zaangażowanie Was, rodziców, osób sojuszniczych i innych. Działajcie, organizujcie się, kontrolujcie treści, które są przekazywane w szkołach Waszych dzieci. Pytajcie o edukację seksualną, bądźcie świadomi i świadome.

W przeciwnym wypadku, działalność pato-konserwatywnych organizacji prędzej czy później odczujecie na własnej skórze. Im nie chodzi jedynie o osoby LGBT+. Dziś rozmawiamy o “strasznej” edukacji seksualnej, jutro możemy rozmawiać o np. ograniczaniu dostępności środków antykoncepcyjnych lub innych skrajnych pomysłach rodem z mokrych snów skrajnej prawicy i kościoła.

Kto stanie na ich drodze, kiedy zabraknie niezależnych sądów? Prawo i Sprawiedliwość? Andrzej Duda? Naprawdę, nie mamy wielu powodów do śmiechu.



Sąd nie zgodził się na tymczasowe aresztowanie aktywisty LGBT zatrzymanego przez policję za występek chuligański – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr. Zgodnie z decyzją sądu, zastosowano wobec niego policyjny dozór i poręczenie w kwocie 7 tys. zł. Prokuratura zapowiada zażalenie - dziennik.pl

Komisja sejmowa zajmie się ustawą przewidującą kary za wypowiadanie słów „cukierek albo psikus”. Wpłynęła w formie petycji, a bieg nadała jej marszałek Elżbieta Witek.

„Kto w dniu 31 października danego roku kalendarzowego przebiera się za straszną postać, w szczególności za kościotrupa, czarownicę, wampira, diabła lub inną kojarzącą się z piekłem istotę, podlega karze ograniczenia wolności lub aresztu na okres nie krótszy od 15 dni” – brzmi pierwszy artykuł projektu ustawy o wspieraniu tradycji narodowych RP. A jeden z kolejnych głosi: „Kto w dniu 31 października chodzi i puka po mieszkaniach, prosząc o cukierki, lub ostrzegając przed popełnieniem złośliwego żartu – podlega karze grzywny w wysokości co najmniej 500 złotych lub karze ograniczenia wolności” - rp.pl

W rozmowie z TV Trwam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odniósł się do wyniku wyborów. Zwrócił uwagę na konieczność podjęcia realnych działań w sferze mediów oraz kładzenia większego nacisku na wartości. Tu chodzi o Polskę – zaznaczył.

– Jeżeli nie podejmiemy realnych działań, to z całą pewnością w Polsce nie będzie Budapesztu, tylko będzie raczej Dublin albo sytuacja, która wydarzyła się na Malcie. Musimy być aktywni i wierzyć w nasze przesłanie, wartości. Odwołując się do biblijnych słów trzeba być albo zimnym, albo gorącym, nie można być po środku. Jestem przekonany, że wyciągniemy wnioski z tego przesłania – skonkludował, nawiązując do moralnego kryzysu najbardziej katolickich krajów Europy Zachodniej.

Inflacja bazowa, czyli taka po wyłączeniu najbardziej chwiejnych komponentów cen żywności i energii, w czerwcu 2020 r. wyniosła nad Wisłą 4,1 proc., wobec 3,8 proc. miesiąc wcześniej - podał Narodowy Bank Polski. To oznacza, że wzrost cen jest najwyższy od grudnia 2001 r.

Hiszpan i Egipcjanin zaatakowani w Biedronce. "Tu jest Polska, nie jakiś brexit!". Do ataku na dwóch obcokrajowców doszło we wtorek wieczorem w Biedronce w dawnym kinie Femina w Warszawie. Twierdzą, że zostali pobici.


Fundacja "Moje Drzewko Pomarańczowe" z Łodzi otwiera dom dla dzieci po traumach. To jedyne takie miejsce w Polsce. Do placówki trafi siedmioro dzieci.

- To są dzieci, które nie umieją żyć i nie mają nadziei. To jest miejsce, które chce nauczyć je kochać, ufać i po prostu żyć - wyjaśnia Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, prezes Fundacji "Gajusz" 

Do domu wprowadzi się między innymi 14-latek, którego mama jest w więzieniu, bo próbowała zabić jego siostrę. Pokój jest też przygotowany dla 13-letniej dziewczyny, która kaleczy swoje ciało, bo była molestowana przez ojca i dziadka. 

Na pomoc fundacji mogą liczyć również bliźnięta z niepełnosprawnością intelektualną, które również wiedzą, co to przemoc seksualna, choć mają zaledwie 7 lat czy chłopiec, którego rodzice traktowali jak popielniczkę i gasili na nim papierosy (...) - TVN24

Oto jak kochani rodzice hetero doprowadzili do tego dzieci przez swojego życia mają zmarnowane życie. Tak w Polsce krzyczą jakie zagrożenie LGBT dla dzieci, może wreszcie zajmą swoimi hetero rodzinami, tam patologia jest na potęgi. 


Elżbieta Witek nie mogła opanować śmiechu podczas środowych obrad Sejmu, w których trakcie posłowie wybierali członków komisji do spraw pedofilii. Marszałkini Sejmu śmiała się tak bardzo, że parokrotnie musiała wyłączać swój mikrofon. Komentatorzy zwracają uwagę, że Witek każdorazowo zanosiła się śmiechem, gdy wymawiała słowa "członek komisji". Wszystko zarejestrowały sejmowe kamery.

"Odrzucenie kandydatury ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego przez znaczną część posłów PiS to przykry dowód na to, że celem komisji nie jest walka z pedofilią, ale jej pozorowanie. I że interes korporacji kościelnej jest dla nich ważniejszy niż dobro Kościoła - napisał publicysta na Twitterze - gazeta.pl
Krystyna Janda: Idą ciężkie czasy. Ktoś musi za to wziąć odpowiedzialność




Współpracowniczka i była dziewczyna Jeffrey'a Epsteina, skazanego za przestępstwa seksualne, jest oskarżona o rekrutowanie dziewcząt wiele nieletnich do wykorzystywania seksualnego. Jeffrey Epstein, człowiek każdy chciał go od republikanów po demokratów, wraz Trumpem. Wykorzystał wiele dziewczyn, przy pomocy swojej dziewczyny. Kobieta robi dla swojego faceta wszystko rekrutuje młodzie dziewczyny pokazuje zepsucie. Jeszcze mówi się jakie to związki homo są szkodliwe, nie lepiej hetero popatrzą na swoje związki.