czwartek, 30 lipca 2020

W Polsce oburza się tęczowa flaga - pomnik z tęczą to skandal, a martwy nastolatek-gej norma


Tęczowa flaga zawisła na pomniku Jana Kilińskiego na Starym Mieście. Sprawą zajęła się policja. O poranku służby dostały podobne zgłoszenia dotyczące także innych monumentów na terenie stolicy.

Przed pomnik Kilińskiego zostali także wezwani strażacy. - Braliśmy udział w interwencji policji, udostępniliśmy sprzęt w celu zdjęcia flagi - mówi Piotr Rżysko z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Dodaje też, że to nie jedyne takie zgłoszenie w środę. Strażacy interweniowali również przy pomniku Mikołaja Kopernika na Nowym Świecie, a także na rynku Starego Miasta przy pomniku Syrenki - TVN24.

Kilka najważniejszych warszawskich pomników w nocy z wtorku na środę zostało przyozdobionych tęczowymi flagami. Policja dostała zgłoszenia o trzech takich zdarzeniach. Z manifestu opublikowanego w internecie wynika, że akcja miała na celu walkę z homofobią. Zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie złożył wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

"Ofensywa lewactwa trwa. Dziś tym bardziej symboliczna, że za cel ataku w przeddzień rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego obrali za cel pomnik Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu..." - napisał. "Zapraszam media o 12.00 na Krakowskie Przedmieście od strony pomnika Kopernika na konferencję prasową, podczas której poinformuję o treści złożonego zawiadomienia do prokuratury w niniejszej sprawie" - dodał - Polsat News.

Prawica wścieka się na pomnika tęczowe flagi, to obraża uczucia prawicy Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji wysłało noty protestacyjne na oburzenie po ambasady w Rosji wysilili tęczowe flagi. Witać wzorujemy się na Rosji, coraz bardziej, politycy "dobrej zmiany", nie ukrywają chcą w całej Polsce wolne od LGBT.

Donald Tusk odniósł się na Twitterze do głośnej sprawy zawieszenia na kilkunastu warszawskich pomnikach tęczowej flagi. Szef Europejskiej Partii Ludowej stanął w obronie środowisk LGBT.

 "Jako szef europejskich chrześcijańskich demokratów chciałbym przypomnieć, że Jezus stał zawsze po stronie słabszych i krzywdzonych, nigdy po stronie opresyjnej władzy" – zauważył Donald Tusk. Jego wpis można odebrać jako dość klarowne odniesienie do afery wokół zawieszenia tęczowych flag na warszawskich pomnikach - Na Temat.

Na pomnikach w Warszawie zawisły tęczowe flagi. To znak protestu przeciw homofobii. W odpowiedzi na akcję prawicowi politycy i publicyści biją na alarm, mówiąc o "skandalu". Poseł PiS Sebastian Kaleta zawiadamia prokuraturę. Czy on i inni oburzeni, podniosą taki raban także wtedy, gdy kolejny nastolatek LGBT+ popełni samobójstwo? Albo następny gej zostanie pobity? Lesbijka wyrzucona z domu?

"Politycy PiS i konserwatywni publicyści reagują oburzeniem na większość akcji, których celem jest walka z homofobią i jej skutkami. Jednocześnie nie robią nic, gdy dochodzi do kolejnych napaści na osoby LGBT+. Nie przeszkadza im nagonka na tę grupę ludzi (...)

Rodzina obchodzi prawicę, tylko jeśli nie ma w niej geja albo lesbijki. Nikt się nie przejmuje kolejnymi pobiciami, bo to w końcu "ich" biją, a nie "nas".

Prawicowi publicyści i politycy będą milczeć, bo takie sytuacje to dla nich norma, którą nie będą sobie zawracać głowy. Niestety, dopóki taka postawa będzie się utrzymywać, to w Polsce będzie źle, jeszcze raz źle, a potem coraz gorzej.

Bezpieczeństwo, porządek i szacunek się nam co najwyżej przyśnią. I niech osoby szczujące na ludzi LGBT+ lub na to przyzwalające, nie oczekują, że dyskryminowani zamkną się w domach i będą cichutko znosić baty. Nie są Jezus Chrystusem, by nadstawiać drugi policzek. Który to zresztą, pewnie nie oburzałby się za tęczową flagę przy swoim pomniku. Jeśli już na coś to na sam bałwochwalczy monument. A osoby LGBT+ przytuliłby do serc." (...) - onet.pl
\







Tak, coraz więcej osób LGBT+ jest sfrustrowanych i żyje w poczuciu bezradności. Jak mogą się bronić osoby LGBT+ przed szerzącą się homofobią, którą podsycają politycy PiS, kościelni hierarchowie, czy fundamentaliści religijni z Ordo Iuris? Nie mamy w kraju narzędzi do równej walki o nasze prawa, o prawo do szacunku. Można nas dehumanizować, sprowadzać do ideologii, nazywać tęczową zarazą. I nic de facto nie możemy z tym zrobić. Możemy w ramach reakcji obronnej wyjść czasem z flaga na ulicę. Ktoś inny w ramach reakcji obronnej wyprodukuje wlepki z „tęczową Maryjką”, a inny zawiesi tęczową flagę na warszawskiej Syrence, pomniku Piłsudskiego czy figurze Chrystusa. Żeby zaprotestować przeciwko homofobii, która niszczy nas dzień po dniu. Żeby powiedzieć, że nie zgadzamy się na homofobię. Żeby wykrzyczeć nasz ból, nasz strach, który przeżywamy na codzień, ale także naszą frustracje i złość.

I nagle tyle wrażliwych osób ma urażone uczucia religijne, bo tęczowa flaga na figurze Chrystusa. Ale to, że w czasie kampanii prezydenckiej, kiedy prezydent i politycy PiS znów uderzyli w homofobiczne tony, ktoś odebrał sobie życie, bo już nie wytrzymał psychicznie, to nie porusza tych wrażliwych religijnych sumień i uczuć.

Tak, Kościół w Polsce jest siłą napędową homofobii. To abp Jędraszewski wprowadził do polskiego słownika homofobii określenie tęczowa zaraza. To abp Wojda w liście odczytanym w całej diecezji białostockiej przed Marszem Równości w Białymstoku wzywał do obrony polskich ulic przed LGBT. Jak wyglądała ta obrona, widzieliśmy. To dzień po, w jednym z białostockich kościołów dziękowano obrońcom wartości chrześcijańskim. Ci obrońcy rzucali w nas brukiem, petardami w rytm okrzyków: „Bóg, honor, ojczyzna, jeba* pedałów”. To przed katedrą w Białymstoku trwała modlitwa różańcowa w intencji nawrócenia... policjantów, którzy w tym czasie bronili uczestników Marszu przed brutalnym atakiem homofobów. To w jednym z lubelskich kościołów odbyła się Msza, która była oficjalnym rozpoczęciem kontry do Marszu Równości. Kontry, która chciała nas detonować w powietrze. To przed Marszem Równości w Szczecinie jeden z księży zorganizował wraz z Młodzieżą Wszechpolską czyszczenie ulic z tęczowej zarazy. To w Płocku, w Grobie Pańskim LGBT zestawiono z alkoholizmem, kradzieżami, itp. To w Radiu Maryja i Telewizji Trwam nieustannie są audycje, w których utwierdza się narrację o ideologi LGBT+ i przedstawia się ją jako największe zagrożenie dla Polski. Czy rzecznik episkopatu zabrał głos wobec któregoś z tych wydarzeń? Nie. Zabrał zaraz po tym, jak pojawiła się Maryja w tęczowej aureoli, mówiąc o profanacji. Ale nie powiedział, że to reakcja na grób pański w Płocku i że ten grób był profanacją. Po tym, jak na Jędraszewskiego spadła fala krytyki za tęczową zarazę, cały episkopat wyraził swoją solidarność z nim.

Narastająca homofobiczna atmosfera, podsycana przez polityków PiS, a także przez Kościół, zbiera swoje żniwo w postaci kolejnych aktów agresji, przemocy (fizycznej, psychicznej) skierowanych wobec osób LGBT+.

Wobec tego wszystkiego czujemy się bezradni, bo nie mamy narzędzi do walki z taką sytuacją. Jesteśmy bezradni wobec takich homofobicznych sił jak Kościół czy aparat państwowy. Tak naprawdę, to możemy robić sobie tylko happeningi, manifestacje i prowokacje, żeby wyrazić nasz ból, nasz strach, nasz żal, naszą złość i frustrację. Więc zanim zaczniecie rozdzierać szaty i skupiać się na urażonych uczuciach religijnych, pomyślcie o kontekście tego, co się dzieje i gdzie jest realny problem.



Raz w miesiącu katoliccy parafianie z kościoła w Monachium - stolicy najbardziej katolickiego regionu w Niemczech - dekorują ołtarz podczas katolickiej mszy tęczową flagą.

Na nabożeństwo mogą przyjść wszyscy, którzy łączą się w modlitwie za społeczności mniejszości seksualnych. Byłem na nim kilkakrotnie w czasie, gdy studiowałem i mieszkałem w tym mieście. Były na nim siostry zakonne udzielające azylu lesbijkom uciekającym z krajów, gdzie osoby homoseksualne poddawane są egzorcyzmom, prześladowane i zabijane. Byli moi znajomi z katolickich wspólnot, zaangażowani wierzący geje z rodzinami. Nie dajcie sobie wmówić, że się nie da. Da się. Trzeba tylko chcieć.



Premier Mateusz Morawiecki skrytykował aktywistów, którzy umieścili tęczowe flagi na warszawskich pomnikach. Jego zdaniem, takie "akty wandalizmu" nie prowadzą do niczego dobrego. Słowa premiera skrytykował - w liście otwartym do szefa rządu - prof. dr hab. Piotr Balcerowicz z UW

"Potępienie z Pana strony wywieszenia tęczowych flag na niektórych warszawskich pomnikach samo wymaga potępienia, ale też oświecenia tych, którzy czasem kierują się niewiedzą.- pisze prof. Piotr Balcerowicz w liście otwartym do szefa rządu. "Po pierwsze wykazuje się Pan, Panie Premierze, ogromną nieznajomością symboliki tęczy w historii kultury w ogóle, a w historii kultów religijnych i chrześcijaństwa w szczególności. Tęcza była dla starożytnych – w Grecji i Rzymie, ale też w innych regionach świata – symbolem łączącym ziemię i niebiosa, ludzi z Bogiem" - pisze profesor. "Wypowiadając się przeciwko tęczy, wypowiadałby się Pan za niszczeniem dzieł sztuki i dorobku ludzkości. Takie działania znamy np. z najnowszej historii Państwa Islamskiego. Mam nadzieję, że te idee i metody nie są Panu bliskie" - dodał.

"Nie jest więc niczym niewłaściwym, gdy nad pomnikami, w tym nad figurą Chrystusa w Warszawie powiewa tęcza. Wprost przeciwnie: powinna Panu przypominać o tym, że Bóg zawarł z z ludzkością przymierze w imię przyszłości wolnej od zagłady (także w wyniku katastrofy klimatycznej, do której polityka Pańskiego rządu się aktywnie przyczynia) i w imię tolerancji i różnorodności, a więc w imię otwartości na różne postawy, zachowania, kultury czy orientacje seksualne" - zauważa szef instytutu na Uniwersytecie Ludwika i Maksymiliana w Monachium.

"Proszę więc uznać, że są w Polsce i na świecie ludzie żyjący i myślący inaczej niż Pan, Panie Premierze. Zasługują oni na taki sam szacunek w imię różnorodności, tolerancji i wspólnego przeżycia. Pan ma swoją wizję, oni mają swoją wizję. I to właśnie symbolem tych wartości jest tęcza – to zachwycające zjawisko atmosferyczne, które od tysiącleci inspirowało ludzi bez względu na wyznanie, styl życia, orientację taką czy inną. Chcąc nie chcąc, żyje Pan symbolicznie pod łukiem tęczy" - napisał prof. Balcerowicz - dziennik.pl


Ależ nam się trafił (nad)wrażliwy rząd. To chyba najbardziej (nad)wrażliwy rząd na świecie. Pal sześć - pomyślałem - gdy przeczytałem, że wiceminister sprawiedliwości donosi do prokuratury, że sprofanowano kilka pomników w Warszawie. Sprofanowano przez ozdobienie ich tęczowymi falami. Młody - stwierdziłem – jurny, musi się wykazać. A może nawet nie wie czym jest profanacja? Bo jeśli dla pana Kalety, wiceministra sprawiedliwości, profanacją jest powyższe, to czy do groma jasnego było wykopywanie z grobów ofiar Katastrofy Smoleńskiej na żądanie faceta, co do którego poczytalności od lat są poważne wątpliwości?

Ministra Kaletę naprawdę chciałem przemilczeć, ale kilka godzin później zobaczyłem, że do kościoła świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie udał się sam premier RP! Mateuszek we własnej osobie. Pojechał tam i, z pomnikiem Jezusa w tle, wykrzykiwał: „Nie pozwolę na to!”. Zupełnie tak, jakby ten pomnik ktoś chciał obalić!

To teraz kilka słów o postaciach, które zostały przyozdobione, bardzo gustownymi, flagami

Tak się zastawiam czy pan premier kiedyś słyszał, co ponoć powiedział Jezus, gdy rozwścieczony i broniący moralności tłum chciał kamienować Marię Magdalenę, prostytutkę. „„Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem” – to cytat z ewangelii. Jezus Chrystus zadawał się też często z tymi, których ówczesnej władze – delikatnie mówiąc – nie poważały. Sądzę, że teraz stanąłby natomiast w obronie tych, których kumple pana Mateuszka nie uważają za ludzi, tylko za ideologię.
Profanacją jest też, moim skromnym zdaniem, mieszczenie plakatu wyborczego na krzyżu na Giewoncie. W domyśle tym krzyżu, na którym umarł Jezus Chrystus.

Przeciw gejom i przeciw tolerancji, a także otwartości nie miał też zapewne nic a nic Mikołaj Kopernik. Ten sam, którego kościół niezbyt lubił. Bo kościół na przestrzeni nie lubił i ścigał każdego, kto głośno i wyraźnie mówił: 'O nie, nie kościółku, nie jest tak jak mówicie. Świat, a w przypadku Kopernika wszechświat wygląda zupełnie inaczej". Legenda mówi ponadto, że jednym z najbliższych współpracowników Mikołaja Kopernika był Jerzy Joachim Retyk – gej.

A może syrenka warszawska – kobieta z nagim biustem - obraziłaby się za tęczową flagę? Ta sama Syrenka, która trzyma w rękach tarczę i miecz. Waleczna, odważna, sprawiedliwa. Na pewno nie byłaby zadowolona z tego, jak odczłowiecza się i poniża niektórych mieszkańców Warszawy. A z tęczowej flagi byłaby dumna.

No może Józef Piłsudski mógłby mieć problem z tęczową flagą? Chwilunia! Czy to przypadkiem nie Józef Piłsudski był za równością społeczną i dlatego nadał kobietom czynne i bierne prawo wyborcze? Nie znam poglądów marszałka na temat osób o innej orientacji seksualnej, ale wiadomo powszechnie, że w dwudziestoleciu międzywojennym Polska była krajem wielokulturowym, wieloreligijnym, wielorasowym. Mieszały się w naszym kraju różne zwyczaje, osobowości i różne kolory. I – uwaga – polski kodeks karny z 1932 roku pominął karanie za kontakty homoseksualne. W rządzie RP ministrem spraw wojskowych był wówczas nie kto inny Piłsudski. Więc chyba coś o sprawie nowego kodeksu karnego wiedział?

Pytanie co z Zygmuntem III Wazą… de facto Szwedem na polskim tronie. Tak, Szwedem. Tam dwa faceci mogą wziąć ślub, i nawet dziecko adoptować. Jednak o stosunku króla Zygmunta III Wazy do osób homoseksualnych nie ośmielę się mówić, bo nic o tym nie wiem.

A pan premier staje obok pomnika Jezusa i krzyczy „Nie pozwolę”. Ja też bym panie premierze nie pozwolił, gdyby mógł odkupić od kościoła – który robi z wiary karykaturę - ziemię za bezcen. Gdybym był z kimś w takiej komitywie, top też bym wychodził i krzyczał na całe gardło: "Nie pozwolę”. A tęcza nie obraża. Nic a nic. Tęcza niesie nadzieję na lepszą pogodę


Instalacja tęczowej flagi przy figurze Chrystusa "Sursum corda" przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, moim zdaniem, niczemu nie służy. A z pewnością nie służy obniżeniu atmosfery potrzebnej do dialogu, który niestety w naszym kraju wydaje się co raz bardziej niemożliwy. Okładamy się obraźliwymi sformułowaniami i nadużywaniem symboli. To nie służy spotkaniu. Nie raz uczestniczyłem w spotkaniach ze środowiskami LGBT ("Wiary i Tęczy'"). Szczególnie cenne dla mnie było uczestniczenie kilka miesięcy temu w dniach skupienia KIKu w Laskach, gdzie oprócz różnych środowisk Kościoła w Polsce, zostały zaproszone osoby LGBT, które chcą być w Kościele. Trzeba takich spotkań i rozmów, by się wzajemnie usłyszeć i uczyć szacunku dla własnych przeżyć, uczuć i myślenia. Jeśli te środowiska czują się dotknięte i wykluczane z powodu języka pogardy, to tym bardziej ich przedstawiciele nie mogą podążać w kierunku języka - nawet w sferze symbolicznej - odbieranego jako agresja. "Profanacja figury (...)spowodowała ból ludzi wierzących" – napisał kardynał Kazimierz Nycz.

Ale z drugiej strony, nie słyszałem od dawna tak wyraźnego głosu kardynała Nycza, gdy ludzie Kościoła zadają ból żywemu Chrystusowi obecnemu w wykluczanych osobach LGBT. Gdzie był głos Kościoła, gdy między dwoma turami wyborów w Krakowie doszło do napaści na osoby LGBT, i ich pobiciem, z użyciem drewnianych kijów

Dlaczego tak rzadko ludzie Kościoła mówią o bólu osób wierzących, krzywdzonych w Kościele przez nadużycia władzy, sumienia i nadużycia seksualne? Przypomnę słowa red. Tomasza Terlikowskiego z przed dwóch miesięcy: „Jestem wściekły, bo w ten sposób plujecie w twarz ofiarom, krzywdzicie je jeszcze raz, dokładacie swoje kamienie do ukamienowania ich. A w ten sposób, warto to powiedzieć wprost, opluwacie w nich Chrystusa, plujecie na Jezusa i Jego krzyżujecie”.

Jeśli dziś ludzie Kościoła - duchowni i wierni - tak mocno czują się dotknięci tęczową flagą przy pomniku "Sursum Corda", t czy tak sami są dotknięci i głośno o tym mówią, gdy Żywy Chrystus jest sponiewierany i zelżony w tych, którym odmawia się głosu w Kościele, z powodu zadawanego w nim bólu?



Jestem całym sercem po stronie anarchistów, którzy zawiesili tęczowe flagi na warszawskich pomnikach. Już teraz zapowiadam, że jeśli ziobrowska prokuratura spróbuje Was postawić przed sądem to możecie liczyć na pomoc Ośrodka i naszych prawników.

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta uruchomił w tej sprawie śledczych. To samo w sobie jest skandalem.

Gdzie jesteś, Kaleta, gdy prokuratury umarzają śledztwa w sprawach rasistów i homofobów? Co robiłeś, gdy chroni się hejterów pracujących za pieniądze ministerstwa? Czy zrobiłeś cokolwiek, by nie można było bezkarnie poniżać Polaków z powodu ich orientacji seksualnej?
Gówno zrobiłeś!
Ale masz czelność stwierdzać, że "bojówkarze LGBT" dokonali "profanacji".

Co takiego zrobili? Zniszczyli coś? Ktoś ucierpiał? W jaki sposób tęczowa flaga kogokolwiek może obrażać?! Czy jeśli byłaby tam flaga PiS to także byłaby to profanacja? Z pewnego punktu widzenia - akurat tak. Bo PiS kojarzy się z hejtem, napuszczaniem na ludzi, przekrętami i dzieleniem Polaków.

Ale nie tęcza! To symbol miłości i równości. Jak więc może ona obrażać poprzez pozostawienie jej na pomniku przedstawiającym Jezusa?
Przecież ten żydowski rebeliant stał właśnie po stronie miłości. Wbrew tym, którzy stwierdzali, że tylko oni mają prawo interpretować Słowo Boże.
Lubię opowieść o jego życiu. Bo to był buntownik, facet żyjący w zgodzie ze swoimi ideałami, gotów ponieść za to konsekwencje. Kiedy w Jerozolimie szedłem zatłoczoną Via Dolorosa to było jedyne moje wzruszenie - wyobraziłem sobie, że właśnie w takim ścisku szedł ten koleś na Golgotę, gdzie czekała go śmierć. Osamotniony wśród ludzi.

I myślę, że gdyby żył w dzisiejszej Polsce to stanąłby po stronie prześladowanych osób LGBT.

A wam, partyjnym aparatczykom i biskupom wykorzystującym Jego słowa, by postawić jeszcze większe pałace - sprzedałby kopa! Tak samo, jak handlarzom w Świątyni Jerozolimskiej.

I podpisałby się pod manifestem tych, którzy zawiesili tęczowe flagi m.in. na jego pomniku:
"Tak długo jak będę się bać trzymać Cię za rękę.

Tak długo aż nie zniknie z naszych ulic ostatnia homofobiczna furgonetka.

To nasza manifestacja odmienności – ta tęcza.

Tak długo jak flaga będzie kogoś gorszyć i będzie "niestosowna", tak długo uroczyście przyrzekamy – prowokować."