środa, 8 lipca 2020

Wieści: Wybory prezydenckie, LGBT i wybory, list do córki, Atak na media ...




  Piszę do Ciebie, bo boję się, o to co Ci dziś uczynił pan prezydent naszego kraju, jak ta krzywda zrani Twoje malutkie serce, jak skrzywdzi Twoją siostrę i Twoje dwie Mamy.

Twoja Babcia była moją przyjaciółką z podwórka. Grałyśmy razem w nogę, bawiłyśmy się razem w wojnę i zjeżdżałyśmy na moich sankach, które nazwane były „Rudy 102”, na cześć Czterech Pancernych i Psa. Gdy urodziła się Twoja Mama, byłam pierwszą sąsiadką z naszego bloku, która ją zobaczyła. Była czerwona, zawinięta w kocyk i strasznie płakała. Wtedy nie było jeszcze widać, że będzie miała zielone oczy, tak jak Ty.

Chcę Ci dziś powiedzieć o mojej rodzinie, która też jest taka jak Twoja, tęczowa. Moja Żona ma na imię Nan i ma brązowe oczy. Mamy tez brązowego psa, który nazywa się Puji i jest takim psem, jakiego miał nasz ulubiony prezydent pan Barack Obama. Pan Obama był bardzo dobrym prezydentem, bo szanował wszystkich ludzi i wszystkie rodziny i wszystkie dzieci. Specjalnie dla takich rodzin jak nasze podświetlił kiedyś cały swój dom w kolorach tęczy. Jego dom nazywał się Biały Dom i jest w Waszyngtonie, w Ameryce. Wybudowali go ludzie, którzy mieli czarną skórę i musieli chodzić w łańcuchach. Biały człowiek porwał tych ludzi z ich domów i zabrał im wolność. Ci ludzie musieli długo walczyć by zerwać swoje łańcuchy. Było im bardzo ciężko. Czasami nie mieli już nadziei. Źli biali ludzie nie chcieli, by czarni ludzie mogli być szczęśliwi. Nie pozwali im się uczyć, nie mogli podróżować i jeść tego co lubili. To był bardzo długi, smutny i straszny czas. W życiu czarnych ludzi nie było słońca, nie było tęczy. Ale dobrzy ludzie pomogli to zmienić. I pan Barack Obama, który miał brązową skórę został naszym prezydentem i zamieszkał w tym Białym Domu.

Piszę to, byś pamiętała, że źli ludzie przegrywają, przemijają i zostaje po nich tylko wstyd. Piszę to też byś się nie bała choć dziś pan prezydent Twojego kraju chce zabrać takim dzieciom, jak Ty i Twoja siostra, ich szczęście. Chce zabrać szczęście Twoim Mamom. Taki pan prezydent jest złym człowiekiem.

Chcę żebyś się nie bała, bo taki pan prezydent nie skrzywdzi Twojej Rodziny i mojej, bo dobrych ludzi jest więcej. Oni nie pozwolą.

Będziemy wszyscy dalej jeść sushi i jeździć na wakacje do Szwecji. Nan i ja też lubimy sushi. Takich rodzin, jak nasze, jest dużo, bardzo dużo. Chroni nas, jak parasol, nasza tęczowa miłość. Chronią nas nasi przyjaciele. Oni maszerują z nami, trzymają nas za ręce i pomagają jak mogą. Razem jesteśmy dużo większą rodziną dobrych ludzi. I jest nas więcej i więcej każdego dnia. I są z nami nasze koty i psy.

Piszę byś o tym pamiętała, gdy zobaczysz w telewizji pana prezydenta, który będzie miał czerwoną, brzydką twarz i będzie mówił słowa, które ranią, słowa o wpisaniu zła do konstytucji, których nie będziesz może rozumiała, ale których będziesz się bać. Pan prezydent jest chory na zło. To taka choroba, która bierze się z niewiedzy. Pan prezydent się boi, nie rozumie. Pan prezydent nie ma w sercu miłości. Dlatego pan prezydent przegra i pójdzie sobie. Za tydzień będą wybory i wszyscy będziemy głosować, by powiedzieć panu prezydentowi, ze jest niedobrym człowiekiem i ze już go nie chcemy. Powiemy, ze jesteśmy po stronie słońca i tęczy i chcemy szczęścia wszystkich ludzi i wszystkich rodzin, takich jak nasze tez.

Zrobimy wszystko by Cię ochronić, byś nigdy więcej nie musiała się bać tego pana prezydenta. Ja też się go boję, choć jestem duża.

Zawsze, gdy zrobi Ci się strasznie, pamiętaj tę historię o Białym Domu i panu Obamie. Zło przegrywa. Dobrzy ludzie są z nam. Obronimy nasze tęczowe rodziny. Będziemy szczęśliwi. Nie bój się, proszę. Przytulam Cię i ślę Ci moc tęczowych buziaków,

Mimo że Andrzej Duda mocno naraził się środowiskom LGBT, część osób homoseksualnych nie chce głosować na jego kontrkandydata. Trzaskowskiemu wypominane są m.in. jego polityczne uśmiechy do Konfederacji. Inaczej na sprawę patrzy prezes Stowarzyszenia Tolerado Jacek Jasionek. - Nie wnikam w politykę, w cały ten spór, w programy. W tych wyborach chodzi o zatrzymanie fali nienawiści, choć to ziarno zostało zasiane już dawno i trudno będzie je wyplenić – mówi Onetowi.


Moi drodzy, 11 lat temu otwierając Warszawa Powiśle, powiedziałem sobie, że nie będę zabierał głosu w sprawach politycznych. Chciałem, żeby u mnie każdy czuł się dobrze. Ten, który ma wytatuowane „L” na policzku i wraca z meczu, ten w ferrari i ten, który tańczy na paradach równości. Uważam, że to była dobra decyzja, ponieważ chcę żyć w kraju, w którym jest miejsce na każdy sposób życia i bycia. W którym nie są narzucane nam poglądy a uważam, że jeśli chcemy mieć swoje zdanie, poparte faktami, mitami, czy po prostu wiarą to mamy do tego święte prawo. Nikt nie powinien wywierać wpływu i indoktrynować nas, że jego „L” jest lepsze niż moja rodzina i Twoje LGBT.

Jestem wytatuowanym, żonatym feministą a do tego heterykiem posiadającym dzieci, wierzącym w siłę rodziny, który nie raz bawił się w klubach gejowskich zanim jeszcze te zostały nazwane miejscami przyjaznymi dla LGBT. (Słychać strzały)

Tańczyłem w dresach na barach najlepszych klubów, spadałem z nich i piłem wódkę w parku, za co słusznie dostawałem od policji mandaty. Byłem skejtem, za co dostawałem mandaty mniej słusznie i dresiarzem, który słusznie uciekał przed policją. Miałem kolczyki, rurki i nawet kiedyś stroboskop w skuterze. Trzy razy straciłem prawo jazdy i mogę być za to zły tylko na samego siebie - chociaż obwiniałem cały świat. Szukałem siebie, za co przepraszam moich rodziców, ale też im dziękuję, że to wszystko znosili. Byłem kolorowy, krzykliwy i nie raz musiałem unikać konfrontacji z tymi, którzy krzyczeli za mną, że jestem pedałem. Nigdy jednak nie miałem zgody i po prostu bałem się takich zachowań, co nie znaczy, że ich nie rozumiem. Kończę właśnie psychologię więc coś tam wiem o ludzkich głowach. Te zachowania wynikają ze strachu, z obawy przed czymś, co zakłóca nasze wewnętrzne jestestwo. Coś, co jest zagrożeniem, nie fizycznym, ale równie groźnym, bo może zburzyć fundamenty naszego bytu. Ten strach spowodował, że za małolata w parku od takiego przestraszonego „wesołego ktosia” prawie dostałem kosę – dzięki Ka Mal, że w ostatnim momencie wtedy krzyknąłeś „nóż”. Dzięki Hubert Karsz, że oderwałeś ode mnie taksówkarza, dla którego byłem zbyt kolorowy i wesoły chociaż byliśmy akurat na najbardziej klubowej ulicy warszawy. Szkoda, że was nie było w innych momentach, jak np. wtedy, gdy grupa kilkunastu kolesi łamała mi oczodół po wyjściu z gejowskiego Barbie Baru (po latach otworzyłem w tym miejscu własny lokal… lol), ale dzięki Gustaw Lange Aleksander Lange że akurat przejeżdżaliście obok i kazaliście mi szybko wsiadać „bo cię zabiją”.

Wszystkie te momenty, guzy na głowie i obelgi przyjmowałem na klatę, bo traktowałem to jako młodzieńcze szaleństwo. Tak samo, jak te momenty, gdy byłem dresiarzem i dostawałem kopy na Imielinie od innego dresiarza. „Taki lajfstajl” sobie myślałem. Wiem, że byłem denerwujący, bo byłem wesoły i widoczny. Teraz jednak jestem dorosły, mam dzieci i patrzę na to z innej perspektywy.

(Jeśli jest tu ktoś, kto mnie szybko nauczy brazylijskiego dżudżitsu to proszę o wgarnie umiejętności jak w matrixie bo za chwilę będę się tarzał po macie a nie umiem.)

Do tej pory miałem wewnętrzny problem z polityką, tą polską. Ona jest brzydka a ja lubię rzeczy piękne, wzniosłe, ale na luzie. Więc to, co się dzieje jest zaprzeczeniem dla mnie, zarówno kultury, luzu, ale i honoru ulicznego - tego, który mi wpoiła Molesta Ewenement (dzięki Piort Więcławski).

No to FIGHT! Pan Śpiewak mnie irytuje i śmieszy, bo przez niego wywalili nas z Syreniego Śpiewu. Robi dobrą robotę, ale jednocześnie jest w tym wszystkim tyle klapek na oczach i ściemy, że mi uszy więdną. Pan Bosak pamiętam, jak pił wódkę z nami w „gejowskich pawilonach” na tyłach Nowego Światu, a Pana Zandberga nie znam, ale to co mówi o podatkach zupełnie mi się nie zgadza ze zdrowym rozsądkiem. Chociaż fajnie, że jeździ tramwajem a nie za moje pieniądze limuzyną. Chociaż chyba akurat jego stać na limuzynę – i bardzo dobrze, gratuluję rodzinie - jeśli to, co gdzieś tam czytałem to prawda. Pana Korwina traktuję jako smutny żart. Jednak żarty bywają śmiertelnie poważne, gdy okazuję się, że w 2020 roku nadal prawa kobiet dla niektórych to manipulacja. Panie Kukiz, „całuj mnie, to taka piękna gra”. Na tym niech dalej opiera się naszą relacja. To nie wina Tuska, że tak mam, ani Niemców, za których pieniądze budował kapitał. Ani internowania Pana Kaczyńskiego, które obudziło demony, z którymi teraz musi zmagać się cały naród. To nawet nie kwestia Śp. Pana Leppera, jego barykad, unurzania polityki w chlewie i tragicznej śmierci (jaki kraj taki Epstein).


Ja po prostu się tym nie interesowałem, nigdy. Zawsze uważałem, że to bajorko, które jest cholernie istotne geograficznie, ale tak zabagnione przez lata historii, że lepiej się w tym nie babrać. Jednocześnie, jestem dumny z tego bajora, bo duże, bo moje i bo każdy purchel na jego powierzchni też jest mój. Bo flaga biało czerwona jest moja, bo Warszawa jest moja a moi przodkowie przelewali za to miasto krew walcząc w AK, za ten kraj i za to, żebym teraz mógł być kim chce. Bo to kręcone wąsy mojego pradziada lotnika na orderze wojskowym, który ma blisko 100 lat, zainspirowały mnie do noszenia przez długie lata wąsów, za które „narodowcy” wyzywali mnie od pedałów. Bo to mój inny przodek miał ksywę „szczerbaty” i był „terrorystą” razem z Piłsudskim. Więc od Polski, się nie oderwę. Ona jest we mnie. Na zawsze. Płynie w mojej krwi, pomimo niemieckiego nazwiska spolszczonego tym dziwnym „kie”.

Interesuje mnie makro wizja świata, więc popieram takie projekty jak CPK (pierwsza fala politycznego hejtu, czekam), zwiększanie obecności wojsk amerykańskich w kraju (zaczyna być widoczne tsunami) i tadam, tssss energię jądrową (poleciały głowice nuklearne w moją stronę i to nie te przetransportowane z Niemiec, które też są zgodne z moją wizją obronności). Popieram też zakaz hodowli zwierząt na futra (wpłacam na Otwarte Klatki) bo kocham zwierzaki jak moi znani znajomi LGBT Michal Pirog, jestem weganinem i nie mieści mi się w głowie wycinka lasów, polowania dla frajdy i codzienne mordowanie setek milionów zwierząt tylko po to, żeby dać parówkę naszemu dziecku (teraz prawa strona ostrzy na mnie maczety). Bo oczywiście pójść do mięsnego i pokazać zakrwawione kości a następnie powiedzieć, że ta parówka to właśnie z tych kości świnki i mięska i że wszyscy jesteśmy z mięsa to już zbyt krwawa historia. Nie rozumiem, czemu ludzi sukcesu jak walczą w słusznej sprawie jak Anja Rubik miesza się z błotem. Bo co? Bo odnieśli sukces? A ty co dziś zrobiłeś, żeby nam wszystkim było lepiej? Bo jak na razie to mamy Ordo Iuris, a „Opowieści Podręcznej” to świetny serial, ale niech pozostanie fikcją. Bo Ordo Iuris w XXI wieku, za brak wiary w Boga, za wiarę w naukę, fizykę i chemię by mnie i moją żonę oraz dzieci ukamieniowało.

Uważam też, że należy zalegalizować prostytucję, marihuanę i opodatkować kościół (mój pies wabi się Lucyfer, ale wołamy do niego Lucek, ku jego czci mam wytatuowane żartobliwie VIVIVI na piersi – macie już gotowy stos?). Bo mamy żyć w bogatym świeckim kraju i zamiast podnosić vat na ślimaki i krewetki (których nie jem, bo mikroplastik) to może zacząć sankcjonować coś, co da największy pewny przychód? Ludzie korzystają z usług prostytutek, chodzą do kościoła i jarają jointy. Czego tu można nie rozumieć? Jest popyt? Jest. Więc trzeba z tego czerpać zamiast wydawać na policję, która powinna łapać prawdziwych bandytów, morderców, pedofili (jak tam sprawy rodzinne Panie Prezydencie?), mafie białych kołnierzyków i cyberprzestępców. Jestem przedsiębiorcą i trochę umiem liczyć hajs (za co sporo ludzi mnie nie lubi), więc nie rozumiem czemu rządy nie umieją. (W sumie pewnie umieją, tylko nie w te stronę co trzeba, wystarczy spojrzeć na afery takie jak FOZZ albo na ostatnie akcję z maseczkami i testami). Czemu nie można brać przykładu z Niemiec albo Skandynawii? Co więcej, prowadziłem wykłady na Uniwersytecie Warszawskim, na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, na wielu konferencjach w kraju i na świecie. Nawet tych organizowanych przez Narodowy Bank Polski (ciekawe, czy nadal będę po tym poście), pomimo tego, że zajmuję się tymi strasznymi kryptowalutami, o których ostatnio znowu jest głośno. Wykładam pieniądz cyfrowy (a nie kryptowaluty, bo krypto to można być gejem albo lewakiem/prawakiem), czyli trochę wykładam przyszłość, którą lubię i która mnie fascynuje od lat. Bo przyszłość jest cyfrowa, elektryczna i szybka jak Raiden z Mortal Combat. Żeby zgasić własne poczucie niszczenia świata dbając o część mnie, która jest nazywana ekoterrosytą (jak wiecie bardzo lubię szybkie i krzykliwe samochody o dużych silnikach, ups… shame on me) zdecydowaliśmy się z żoną na trzecie auto – elektryczne (Sic! Stać mnie na trzy samochody – zjadaj bogatych!), ale okazało się, że rząd cofnął dofinansowania… a fabryka w Chinach wstrzymała produkcję przez wirusa. No właśnie… łańcuchy dostaw, zerwane łańcuchy dostaw, o których tyle teraz słyszmy. Ktoś z Was wcześniej się nad tym zastanawiał? Ja tak, ale nie wiedziałem co to tak naprawdę znaczy. Wystarczy posłuchać podcastów takich jak Macro Voices, żeby wiedzieć, że nie tylko ja uważam, że produkcja w chinach wszystkiego to nie jest dobry kierunek i USA już o tym wie - a my? No właśnie, wystarczy słuchać, czytać i dowiadywać się co myśli ten straszny świat, żeby świadomie decydować, jak on ma wyglądać. Żeby zrozumieć, że "inność" i "różnorodność" to cechy wpisane w te planetę razem z ludzkością. Przyszłość to my, to nasze wybory. Według mnie przyszłość jest lokalna, dumna z tego co mamy tu na miejscu. Bez zapatrywania się na Berlin, Paryż, Londyn czy Nowy Jork, bez bicia pokłonów Pekinowi i powtarzania błędów gospodarczych Japonii. Przyszłość to Polska na pierwszym miejscu, jako część naszego świata, naszej ziemi i naszego kosmosu. Każdy naród ma swoją Polskę, powinien o nią dbać i być z niej dumny. Każdy naród budując swój kraj powinien po prostu działać w imię dobra, a to dobro powinno zawsze oznaczać to samo. Chociaż nie jestem wierzący to „nie zabijaj” i „nie czyń drugiemu co tobie nie miłe” to raczej uniwersalne wartości.

Ta przyszłość powinna być dobra i tolerancyjna jak imprezy w Powiślu, które moje pokolenie warszawiaków ma wyryte na zawsze w pamięci (dzięki Bartek Kraciuk, że współtworzyłeś ze mną to miejsce, za Twoje wsparcie i wspólną walkę ze światem i dzięki Hubert Karsz, że nadal jesteś u mego boku, bo dzięki Tobie mogę wychowywać dzieci będąc częściej w domu).

Właśnie dla tej przyszłości postanowiłem pierwszy raz oficjalnie napisać, co myślę. Zawalczyć teraz o coś ważniejszego. O moje wartości, o wartości osób, które myślą jak ja i milczą publicznie „bo, przecież zawsze tak będzie”. Otóż nie musi tak być.

W ubiegły weekend dostałem, koszulkę „Trzaskowski 2020” #trzaskoszulka od Piotr Klimczak. Poczułem się z tym dziwnie i pomimo tego, że głosowałem na Pana Rafała w pierwszej turze to jakoś wewnętrznie nie chciałem jej zakładać. Jak już mówiłem, coś tam wiem o psychologii więc zaciekawił mnie ten proces myślowy. Zastanowiłem się co spowodowało, że pomimo wspierania makro projektów PiS (takich jak CPK) oddałem głos na Pana Trzaskowskiego. Że nigdy nie zagłosowałem na PiS (Pawel Gorczyca wiem, że właśnie jesteś w szoku), pomimo tego, że uważam politykę pro USA a nie pro Berlin za priorytet. Nad urną zrozumiałem, że no nie, że nie mam zgody, że mówię stanowcze NIE panu Krystianowi Polowi, bo to jest skandal, i nie chodzi o to, że lubię nosić markowe ciuchy tylko o robienie ludzi w balona. O to, że rządzący mają nas za debili. Tak jak jeszcze rozumiem, że TVP jest tubą partii rządzącej a TVN opozycji to nie godzę się na kłamstwo, żadnej ze stron. Na jawną niekulturalną propagandę, obu rządzących na zmianę partii. A może zamiast religii wprowadzić dzieciom w szkole lekcję savoir-vivre? Bo, tak się nie robi! Po prostu. Nie zgadzam się, na spot wyborczy w „Wiadomościach” ani w „Faktach”, nie zgadzam się też na rozgrywanie polityczne „Trójki” i psucie stadniny w Janowie. Bo nie zgadzam się na psucie, na wandalizm, bo za takie rzeczy powinno dostać się mandat tak jak ja dostałem za to, że markerem za małolata pomazałem klatkę schodową w bloku. Musiałem pod okiem policjantów, szorować tę klatkę. Więc niech teraz politycy wyszorują to, co zepsuli, bo ja mam dosyć. My - naród to najlepsza policja, mamy głos i powinniśmy przemówić. Politycy z PiS’u pokazali, że nie sprzątają po sobie, że psują, że szczują na siebie Polaków i że pomimo - według mnie słusznej - makro wizji depczą ten kraj, który ja mam we krwi. Czas na zmianę, więc w tych wyborach Panie Rafał Trzaskowski masz mój głos. Proszę, nie zepsuj tego. Ja i tak jestem zgorzkniały i nie do końca Ci wierzę. Więc proszę, nie oszukaj tych, którzy się w pięknym geście solidarności jednoczą, aby robić takie akcje jak #trzaskoszulka. Nie zepsuj Sasnala, bo to nasz znak firmowy na świecie. Bo wiem jak trudno kupić pracę Wilhelm Sasnal i nie chcę na ścianę patrzeć później z jakimś takim obrzydzeniem, że miało być pięknie a wyszło tak, „po polsku”. Na miłość boską, nie dziel ludzi. Daj szansę parom LGBT na ślub, na adoptowanie dzieci, bo każdy dom z kochającymi rodzicami jest lepszy niż ten bez nich. Daj naszym seniorom godnie żyć, bo akcja #PosilekDlaSeniora, która zrobiliśmy w Grupa Warszawa tak naprawdę nie powinna istnieć, bo to jest wasz obowiązek - polityków, żeby dbać o tych, którzy walczyli o ten kraj. Niemcy, Izrael, Szwajcaria, Wielka Brytania, w tych krajach chciałem otwierać filie podczas szczytu epidemii SARS-CoV 2, żeby chronić seniorów. I wiecie co? Zawsze to samo, nie musiałem, bo ich kraj dba o swoją starszyznę. My też powinniśmy. Polscy seniorzy powinni godnie żyć, a to godne życie zaczyna się od tego, że powinni mieć co jeść. Do jasnej cholery, oni często przeżyli okupację, a żyją jakby trwała nadal!

Kolejny kamyczek do naszej polskiej średniowiecznej twierdzy - to, że razem z żoną Kaja Redkie, nie chcemy planować wycieczki do Szwajcarii, jeśli zdecydujemy, że nie chcemy mieć więcej dzieci. Przypominam, że Szwajcaria jako ostatnia ogarnęła się z prawami kobiet a jednak wychodzi na to, że Polskie kobiety mają inne prawa. Oglądaliście serial MRS. America? No właśnie, ty, ty i ty! To się działo 50 lat temu! Twój stary i Twoja stara jeszcze parę lat temu tyle mieli. Albo w sumie, jak jesteś młodszy niż ja to Twoi rodzice rodzili się jak to się tam działo. Kumasz?! Psia kość! Wieszak to nie jest rozwiązanie dla zgwałconej kobiety, bo przypominam, że większość osób nie ma takich możliwości jakie mamy my. Ci z „dobrych domów”. Jak kiedyś rapował Wojtek Sokol „Disney Landy, Pewexy, piętra w kolejnych domach, Vogue, Rykiel Sonia, browar Corona - to normalne, nie ma się tu z czym afiszować.” Tak samo jak prawa kobiet, nasze prawa do naszych ciał i do naszych wyborów są NASZE! A nie czyjeś do nadania nam. To normalne, nie ma co się afiszować bo tacy jesteśmy i możemy sobie robić ze sobą co chcemy! Przecież to jest pewne „jak techno w trendzie” i nie trzeba cytować Quebonafide, żeby wiedzieć że, „mój prawnik jest żydem, mój fryzjer jestem gejem, mój brat był dilerem a siostra jest wege”. Who cares?! Mamy 2020 rok. A do tego edukacja seksualna, serio? Lepiej, żeby dzieci oglądały pornosy na przerwach ze smartfonów i żeby myślały, że tak wygląda miłość? Przecież takie projekty jak sexed.pl czy WOŚP to czyste dobro, jak można to szkalować?

Na koniec dziękuję, #trzaskoszulka Piotr Klimczak, Lena Urbanska i Ania Terej za to, że dzięki Wam odważyłem się wreszcie wyjść z szafy i powiedzieć, że nie jestem ani za PiSem, ani za Kodem, PO, KO, SLD, Lewicą, Prawicą i innymi Razem. Że nie zmieniam sobie profilówki bo tak modnie, a nie bo znam na wskroś każdy postulat, który idzie za tą profilówką. Bo nie wypowiadam się jak czegoś nie rozumiem a słucham i staram się wyrobić sobie opinię. Bo jak się wypowiadam i słyszę argumenty drugiej strony to potrafię zmienić zdanie. Bo nie jestem zakuty i durny w swoich poglądach. Bo mam poczucie własnej wartości i nie muszę się pompować cudzymi hasłami, i nie łykam wszystkiego co „gazeto wyborczo modne” jak pelikan.

Jestem za NORMALNOŚCIĄ! Domagam się stworzenia ruchu NORMALNYCH, myślących, tych którym ten kraj nie jest obojętny. Którzy chcą, żeby Polska rozwijała się gospodarczo, kulturowo i żebyśmy jako naród byli czymś więcej na arenie światowej niż tylko popychadłem. Żebyśmy nie byli jak Polska Szkoła Plakatu, doceniona, ale wynikająca z biedy. Żeby ta NORMALNOŚĆ była budowana szanując INNOŚĆ, RÓWNOŚĆ i DOŚWIADCZENIE.

Panie Trzaskowski, tym razem mój głos jest Pana, jednak gdybym miał prawdziwy wybór to ani Pan Panie Duda, ani Pan Panie Trzaskowski byście go nie mieli. Bo obaj mówicie jedno by za chwilę powiedzieć coś innego, a wszystko w imię zdobywania elektoratu a nie, w imię zasad. Więc mam nadzieję, że Pan wygra Panie Rafale, i że Pan po prostu „dowiezie”, bo jako świadomy normalny obywatel zamierzam Pana z tego rozliczyć. Sprawy, o których piszę to są „ASAP’Y”. To nie jest groźba, to jest nadzieja na zmianę, na to, że nasze pokolenie (jest Pan trochę starszy ode mnie jednak uważam, że jesteśmy tym samym pokoleniem), wreszcie zacznie mówić swoim głosem a nie głosem historycznych demonów. Żyjemy już w przyszłości i obyśmy nie mieli z tego naszego życia epizodu Black Mirror. Idźcie na wybory, zamiast później umawiać się na driny po kolejnym marszu i patrzeć, jak płonie tęcza zamiast po prostu nie doprowadzić do tego by zajęła się ogniem!


Szczerze wierzę, że Polacy nie są homofobami, ale jest pewna grupa ludzi, która na pewno jest bardziej skłonna do tego, żeby połykać propagandę rządową czy Telewizji Polskiej – powiedział w programie "Onet Rano." Bartosz Staszewski. - Dziwi mnie to, że jako Polak, który w tym kraju mieszka i płaci podatki, jestem wykorzystywany do brutalnej gry politycznej i próbuje się mnie dehumanizować – mówił w rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem aktywista LGBT- onet.pl


Wcześniej Oko Press pisało chcą w Polsce naprawiać rodziny w stylu rosyjskim. Projekt uzasadniano tym, że polskie rodziny są tradycyjne, zatem „wolne od przemocy”, choć nie od tradycyjnych klapsów (które rzekomo nie są przemocą). Wybuchł skandal. Ulica ochrzciła pomysł nazwami „PrzemocPlus”.
- Znam cię dosyć dawno i tego się nie spodziewałem, opamiętaj się - napisał w liście do mieszkańca Wodzisławia Śląskiego sąsiad, który nie mógł znieść widoku baneru z Rafałem Trzaskowski na ogrodzeniu jego domu. List upublicznil w internecie prezydent Mieczysław Kieca.

- Wstyd, wstyd, hańba, taki pobożny a popiera pedałów jak Trzaskowski (...) wszyscy do jednego pieca. Liżecie dupę Kiecy. (...) Ja też jestem za sprawiedliwością ale popierać pedałów...jak możecie spojrzec w oczy mieszkańców, proboszczowi. Czy też jesteście pedałami i LGBT? - pyta sąsiad sąsiada - Gazeta Wyborcza



Na ostatniej prostej kampanii media opisują niewygodne dla Andrzeja Dudy fakty. Niedawno burzę wywołało ułaskawienie przez prezydenta mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne popełnione na własnej córce, teraz "Polityka" opisuje odznaczenie Złotym Krzyżem Zasługi byłego radnego Andrzej Zbyszyńskiego. Jak podają media, polityk w 2018 r. został skazany za podrabianie dokumentów.

Przez pięć lat urzędowania Andrzej Duda ułaskawił 95 osób. Są wśród nich osoby skazane za zabójstwo, rozboje, znęcanie się nad rodziną, handel narkotykami.  

- Nie możemy się zgodzić na debatę, nad którą nie mamy kontroli. To mogłoby zaszkodzić Dudzie. Nie wiadomo, jak wypadłby w takim starciu - powiedział Onetowi wpływowy przedstawiciel TVP. Według ustaleń portalu, przed II turą wyborów prezydenckich nie ma już co liczyć na debatę z udziałem obu kandydatów. Na to, by spotkanie Duda - Trzaskowski zorganizowały trzy największe telewizje, nie chce się bowiem zgodzić Jacek Kurski.

Do Sądu Rejonowego w Puławach wpłynął akt oskarżenia wobec Zbigniewa A., radnego PiS w powiecie puławskim. Jak informują lokalne media, samorządowcowi zarzuca się kradzież prądu na kwotę blisko 10 tys. złotych. A. nie przyznaje się do winy. Oj taki rejon dumny uchwala wolne strefy od LGBT naucza inny moralności, a sami kradną czy to nie grzech kradzież. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz