wtorek, 28 lipca 2020

Badania na temat tęczowy rodzin - czas debatę rzetelna


Izabela Jąderek: Trudno się dyskutuje o opiniach, bo każdy ma swoją i jasne jest dla mnie, że nie muszą być one zbieżne i często prowadzą do waśni. Dyskusja o faktach wydaje mi się jednak nieco inna. I fakty w zakresie rodzin/wychowywania dzieci przez pary jednopłciowe są zasadniczo odmienne od powszechnych opinii.

Badania nad funkcjonowaniem dzieci w rodzinach jednopłciowych prowadzone są od lat 70tych ubiegłego wieku. To bez mała prawie 50lat. Są to badania publikowane w renomowanych i recenzowanych czasopismach naukowych i replikowalne, potwierdzane metaanalizami. I jak przypuszczam, część wyników może uderzać w idealną wizję heteronormatywnej rodziny, bo cóż, generalnie wyniki badań wskazują, że rodzice w parach jednopłciowych lepiej radzą sobie z wyzwaniami rodzicielskimi - są mniej agresywni, rzadziej dziecko w sposób agresywny dyscyplinują, częściej podejmują z dzieckiem rozmowy o uczuciach, mają mniejszy stres związany ze swoją rolą rodzicielską, są bardziej przygotowani do roli rodzica, uczą dzieci postaw prospołecznych, bardziej partnersko dzielą się obowiązkami rodzicielskimi.

Nie mniej, chyba to, co tu jest najważniejsze, przedstawia się w wynikach funkcjonowania dzieci. Jedno z oficjalnych podsumowań Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA) opublikowanego najpierw w 2005 roku (2012 roku, aktualniejsze obecnie również w lutym 2020 roku), na podstawie wyników badań nad rodzinami jednopłciowymi, prowadzonych w latach 1980–2005 dostarcza wiedzy, że „ani jedno badanie nie wskazuje, by posiadanie rodziców gejów czy lesbijek rzutowało negatywnie na rozwój dzieci w porównaniu z dziećmi par heteroseksualnych". Wychowanie dziecka w rodzinie jednopłciowej nie wpływa również na tożsamość płciową, preferencje seksualne, czy orientację seksualną dziecka. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne podsumowuje również, że dzieci z rodzin jednopłciowych są bardziej otwarte, akceptujące, nie są konserwatywne jeśli chodzi o role płciowe.

Szczegółowe badania, np. prowadzone przez Roberta Greena z California School of Professional Psychology potwierdzają, że dziewczynki z par jednopłciowych częściej niż ich koleżanki z rodzin hetero wybierają zabawy i zachowania, które nie są przypisane stereotypowo określonej płci, czyli bawią się samochodami, bawią się w te tzw. "męskie" zawody: prawnika, lekarza czy astronauty.
W 2007 r w „American Journal of Orthopsychiatry” Abbie Goldberg z Clark University przedstawiała wyniki pogłębionych wywiadów z 46 dorosłymi, którzy mieli co najmniej jednego rodzica o odmiennej od heteroseksualnej orientacji seksualnej i połowa z nich czuła się bardziej otwarta na różnorodność niż rówieśnicy.

Nieocenioną specjalistką w dziedzinie badań nad wychowaniem dzieci przez pary jednopłciowe jest od kilkudziesięciu lat Susan Golombok. Badania pod jej przewodnictwem wykazały m.in. że matki lesbijki częściej niż matki heteroseksualne inicjują rozmowy związane z edukacją seksualną swoich dzieci i mają większą świadomość tego, co ich dzieci przeżywają.

Golombok od 2006 roku poprzez badanie za badaniem udowadnia, że to nie orientacja seksualna, płeć rodzica czy sposób poczęcia się liczy, ale to, jaka jest więź pomiędzy rodzicami a ich dzieckiem i że chodzi przede wszystkim o jakość.

Jednakże jest coś w tym, że dzieci w rodzinach jednopłciowych mierzą się z różnymi wzywaniami i mogą mieć problemy. Tylko że - wbrew, znów, opiniom - problemy te nie są zakorzenione w rodzinie jako takiej, tylko w stygmatyzacji, dyskryminacji, ocenie, która przychodzi z zewnątrz. Dzieci z tych rodzin doświadczają przykrych komentarzy ze strony innych dotyczących orientacji seksualnej ich rodziców i to to może wpływać na samopoczucie dzieci w różnych środowiskach, a nie to, że rodzice są tej samej płci. Do tego również dochodzi częsty brak wiedzy i uprzedzenia ze strony placówek oświatowych, nauczycieli, które mogą wpływać na sposób traktowania dzieci i ich rodzin. I tu kłania się poszerzanie wiedzy w tym temacie, obalanie mitów i błędnych opinii.

Istotne jest również to, że posiadanie przez dwie kobiety dzieci wiąże się z mniejszą stygmatyzacją społeczną niż wychowanie dziecka przez dwóch mężczyzn, głównie z uwagi na przekonania, że tylko matka jest w stanie dać dziecku opiekę, troskę, uwagę, że dla niej jest to bardziej naturalne.

Tymczasem już od dawna mówi się w literaturze o 'głównym opiekunie dziecka, którym może ale nie musi być matka'. A badania porównawcze dot. funkcjonowania emocjonalnego i społecznego dziecka - również adoptowanego - nie wykazały żadnych różnić w grupach dzieci wychowywanych przez pary jednopłciowe (męskie, kobiece) oraz pary różnej płci.

Co ciekawe, ostatnie badania nad funkcjonowaniem dzieci w rodzinach adopcyjnych wskazały, że jakość relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem jest lepsza w rodzinach jednopłciowych męskich niż w tych jednopłciowych kobiecych i różnopłciowych. Wstępne badania nad funkcjonowaniem mózgu u różnych rodziców (Abraham, et al., 2014) pokazują, że sam fakt rodzicielstwa wpływa na to funkcjonowanie i u ojców-gejów wpływa najbardziej różnorodnie, tzn. u nich najbardziej widać zwiększoną aktywność mózgu w obszarach odpowiedzialnych za przetwarzanie emocji i funkcjonowanie poznawcze, czyli odpowiadają na stereotypową funkcję heteroseksualnej matki i heteroseksualnego ojca. Mało tego, ojcowie-geje, którzy adoptowali dziecko, rzadziej niż pary kobiece i pary różnopłciowe (Goldberg, Garcia, 2015), w przypadku konfliktu w ciągu pierwszych lat opieki decydują się na rozstanie zdając sobie sprawę z potrzeby kształtowania bezpiecznego przywiązania u dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz