środa, 1 lipca 2020

"Tu nie chodzi o ludzi" - jak samorządy przyjmują "strefy wolne od LGBT"


NOIZZ: Politycy twierdzą, że osoby nieheteroseksualne i transpłciowe są ideologią – próbują przekonywać w ten sposób, że tu wcale „nie chodzi o ludzi”. Taki tytuł ma opracowany przez Jędrzeja Malko zbiór nagrań wybranych debat w samorządach dotyczących głosowania nad uchwałami dyskryminującymi osoby LGBT+. Premierze towarzyszy akcja uświadamiająca "Tu chodzi o ludzi" przygotowana przez Miłość Nie Wyklucza, której celem jest mobilizacja społeczności do obrony osób LGBT+ przed uchwałami samorządów.

- Ciężko nazwać to retoryką – mieszanina niewiedzy, złej woli, manipulacji i poczucia bezkarności robi naprawdę ogromne wrażenie. Te wszystkie słowa uderzają bezpośrednio w całą społeczność LGBT+, a w szczególności w mieszkanki i mieszkańców tych regionów. Przerażająca próba dehumanizacji ogromnej grupy ludzi nie ma prawa pozostać bez odpowiedzi, dlatego reagujemy i prosimy innych o reakcję. Nie możemy pozwolić na wygłaszanie odczłowieczających nas wypowiedzi gdziekolwiek, a w szczególności w budynkach instytucji państwowych, w ramach rzekomej pracy na rzecz dobra mieszkanek i mieszkańców, których radni mają obowiązek reprezentować – mówi Aleksandra Kaczorek z organizacji Miłość Nie Wyklucza, która równolegle z premierą filmu (cały zobaczycie na końcu artykułu - przyp.) uruchomiła akcję Tu chodzi o ludzi.

Żeby uświadomić społeczeństwu, jak naprawdę wygląda debata o społeczności LGBT+ na poziomie gmin, powstał nie tylko godzinny film, ale także kilka krótszych nagrań, które dają wyobrażenie na ten temat. W ramach akcji "Tu chodzi o ludzi" wyodrębiono trzy tematy - dyskryminacji, edukacji i ideologii.

“Znam osoby homoseksualne (...) i nie widziałam żadnych zachowań społecznych, które by wskazywały, że te osoby byłyby piętnowane, krzywdzone, prześladowane i żeby ich życie prywatne było domeną kontroli ze strony kogokolwiek” - mówi radny z Ryk i to teza, która pojawia się w większości wypowiedzi.

Nic się nie dzieje, żadne osoby LGBT+ w Polsce nie są krzywdzone i dyskryminowane i mogą spokojnie sobie żyć, pod warunkiem, że się "nie obnoszą" ze swoją orientacją. Samorządowcy tkwią w błogiej nieświadomości, nie wiedzą i nie chcą przewidywać jakie konsekwencje dla osób nieheteronoramtywnych mają ich słowa, które z czasem mogą stać się czynami. "Aż się boję myśleć o co tu chodzi" - mówi jeden z samorządowców, sugerując, że równe prawa dla osób nieheteronormatywnych oznaczałyby dla niego koniec świata.

Problemy dzieciaków LGBT+ w szkołach radni nazywają "sztucznymi". Przemoc, narkotyki i dopalacze, bullying to według samorządowców realne problemy, ale już próbami samobójczymi dzieci narażonych na homofobiczne ataki kolegów i dorosłych zajmować się już nie chcą. Ten problem ich zdaniem nie istnieje. Za to chętnie zakażą edukacji seksualnej i antydyskryminacyjnej. Wbrew temu, co opowiadają radni nie ma w szkołach rzetelnej edukacji seksualnej, jest przedmiot "wychowanie do życia w rodzinie" oraz podręcznik zaakceptowany przez MEN, w którym uczniowie dowiedzą się, że "homoseksualność to choroba, którą powinno się leczyć". - Bez domagania się swoich praw osoby homoseksualne nigdy nie będą bezpieczne - tłumaczą twórcy klipów.

Osoby LGBT+ żyją w każdym mieście i gminie, pracują w sklepach i urzędach, uczą się i są nauczycielami w szkołach w całej Polsce. Większość wciąż boi się ujawnić, a ich strach nie jest bezzasadny. Nazywanie osób LGBT+ "ideologią" i "terrorem" sprawia, że reszta społeczeństwa przestaje traktować ich jak równych sobie, dlatego Miłość Nie Wyklucza rusza z akcją "Tu chodzi o ludzi": "Wyślij list do wybranych samorządów. Napisz co czujesz w związku z przyjętymi przez nich uchwałami. Opisz historię – swoją lub swoich przyjaciół". Adresy mailowe do samorządów, które przyjęły uchwały i propozycje tekstów, które warto wysyłać (jeśli potrzebujesz inspiracji), znajdziesz na stronie: Tu chodzi o ludzi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz