Nie milkną kolejne echa wypowiedzi wybitnego naukowca, znawcy kroniki Kpinomira, arcybiskupa Marka Jędraszewskiego – tym razem o zgubnej ideologii „ekologizmu”, stanowiącej „powrót do Engelsa”. Czy „ekologizm” istnieje? Oczywiście nie, podobnie jak nie istnieje „ideologia LGBT” oraz jej wcześniejsze wcielenie „ideologia gender”. Istnieje natomiast ekologia, nauka o relacjach między gatunkami a środowiskiem – jej nazwę wprowadził półtora wieku temu Ernst Haeckel, wybitny niemiecki zoolog i ewolucjonista. W czasach nam bliższych, kiedy zmiany wprowadzane przez człowieka w środowisko naturalne stały się nie tylko widoczne gołym okiem, ale i alarmujące, a prognozy – coraz bardziej ponure, ekologia zyskała szersze znaczenie, nigdy jednak nie zmieniła się w żaden ekologizm. Jest to bujda na kółkach, wymyślona przez Jędraszewskiego, pusty retoryczny chochoł, w którym można do woli upychać wzięte znikąd strachy i lęki. Ekologizm przyjdzie, zabierze wam salceson, nakarmi wilki waszymi dziećmi, zmieni wasze posłuszne żony w hamadriady, a Greta Thunberg przerobi wasze czaszki na kielichy i będzie z nich piła bezglutenowy koktajl ze szczęśliwego jarmużu. Równie dobrze można by teraz wymyślić „ideologię chrześcijanizmu”, której założenia to składanie ofiar z dzieci, rozbijanie rodzin i rozsiewanie chorób wenerycznych. Czy chrześcijanie mogą się poczuć urażeni? Skądże, nie chodzi o chrześcijaństwo, chodzi o chrześcijanizm. Zły, zły chrześcijanizm!
W opublikowanym niedawno poruszającym tekście „W tylnych ławach” Natalia de Barbaro pisze o swoim przejściu na luteranizm, w czym ważną rolę odegrał stosunek katolicyzmu do kobiet: „Próbowałam rozmawiać o kapłaństwie kobiet z kilkunastoma księżmi, także erudytami, wykładowcami, profesorami – ludźmi, którzy cytują z pamięci dowolne wersy Starego i Nowego Testamentu, którzy zapełniają uniwersyteckie aule, prowadząc wykłady o łacińskich tytułach, wykładając o Mistrzu Eckharcie, Tertulianie i soborze chalcedońskim. Pytani o kapłaństwo kobiet, zdają się tracić swoje intelektualne moce. Jeden z nich powiedział mi: Nie przesadzaj. Inny stwierdził: Taka tradycja«. Jeszcze inny: Kobiety są zbyt emocjonalne”.
Na systemie nauki wyrósł nam wielki nowotwór paranauki religijnej, osadzony w katolickiej teologii – która widzi samą siebie jako nadsystem, regulujący całość wiedzy w oparciu o komunikat wystosowany tysiące lat temu na Bliskim Wschodzie. Wszyscy z budżetu fundujemy finansowanie tych specjalistów od wszystkiego i niczego, którzy nie spełniają żadnych reguł naukowych i w każdej chwili skłonni są ukuć dowolną bzdurę na potrzeby katoprawicowej propagandy (...) - Jacek Dehnel dla Tygodnika Polityka.
Troy Perry założyciel kościoła Metropolitan Community Church
Katedra Hope
Dokładnie w 20. rocznicę podpisania przez przedstawicieli Polskiej Rady Ekumenicznej i Kościoła Rzymsko-Katolickiego współnej Deklaracji o uznaniu Chrztu Świętego, na pytanie czym skutkuje ten dokument odpowiada ks. Wojciech Pracki z Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Opolu
Teraz pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje. (Dz 10,34b-35)
Nabożeństwo ekumeniczne z kościoła ewangelicko-augburskiego Świętej Trójcy 23 stycznia 2020r. w XX rocznicę podpisania wspólnej deklaracji o wzajemnym uznaniu chrztu.
Msza święta z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego św. Marcina w Krakowie
Liturgia Eucharystii - Niedziela Cudu w Kanie
Union Chapel Church w Londynie
Kościół Middle Church
Metropolitan Community Church of Washington DC
Metropolitan Community Church w Toronto
Metropolitan Community Church - Venice na Florydzie
Metropolitan Community Church
Metropolitan Community Church - Palm Beaches Floryda
Katedra Narodowa w Waszyngtonie
Wyobraźcie sobie taką sytuację: na konferencji dyrektorów państwowych domów dziecka jakaś szefowa wyznaje, że zatrudniała u siebie pedofila. Robiła to, bo wiedziała, że inaczej kuratorium ześle go do innych placówek, jak to ma w zwyczaju. Zostawiła go więc na stanowisku i miała na oku. Ten miał przez cały czas kontakt z dziećmi. Jednocześnie pisała listy do kuratorium z prośbą o interwencję w sprawie pedofila ze swojego biura, lecz korespondencja ta dziwnym trafem ciągle ginęła. Absurdalne? Nie w polskim Kościele katolickim.
„Poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli” – rozpoczyna swój monolog siostra Małgorzata po godzinie i 36 minutach debaty o tym, jak skłonić uciekającą młodzież do pozostania w strefie wpływów Kościoła katolickiego. „Oczywiście przenosi się księży na zsyłkę. Nie ukrywam, że czasami mam prośby od księży biskupów, od przełożonych zakonnych, żeby przyjąć takiego czy innego księdza, który coś nawyprawiał. I mam jeszcze jeden problem. Mianowicie moje dzieci przybrane, które zostały wychowane wśród ludzi bezdomnych – bo my mieszkamy razem z ludźmi bezdomnymi w naszych domach – zostały wychowane także na bazie […] spotkania z kapłanami. To były spotkania, przez długi czas ich dzieciństwa, wyłącznie z tymi, którzy byli na tak zwanej zsyłce, czyli po prostu z pijakami, łajdakami… Nie ukrywam, że również przebywał u nas przez długi czas pewien ksiądz pedofil, przyjęty przeze mnie dlatego, że widziałam, co zrobił jego biskup. Po prostu wyrzucił go z diecezji – to było wiele lat temu – dając mu ogromne pole do popisu, żeby krzywdził następne dzieci. Na moje wielokrotnie powtarzane prośby o to, żeby tego człowieka przenieść do stanu świeckiego, diecezja odezwała się dopiero teraz, bo odnaleźli te listy. Jest problem w Kościele – problem przejrzystości, problem języka. […] Podkreślam, że zamiatało się i nadal zamiata […] się pod dywan. Na tej zasadzie, że my wiemy, że on robi źle, ale musimy z nim być solidarni lub też po prostu nam to nie przeszkadza […]” - Krytyka Polityczna.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz