niedziela, 10 września 2017

Od 15 lat tworzą związek homoseksualny. Jak żyje się polskim gejom?


„Spodziewaliśmy się hejtu na nasz temat, ale on prawie w ogóle się nie pojawił”- mówi Gabriel Seweryn, projektant mody, który znany jest szerszej publiczności głównie z programu „Królowe życia”. (...)

Gabriel Seweryn: Myślę, że troszeczkę baliśmy się fali krytyki, która mogła się pojawić ze względu na naszą otwartość i na to, że jesteśmy gejami. Ale pomyliliśmy się. Spotykamy się z serdecznością, ludzie nam gratulują, witają się z nami na ulicy, robimy sobie wspólne zdjęcia. To jest naprawdę bardzo miłe. Zdarza się również, że wiele osób do nas pisze, dzieli się własnymi problemami, rozterkami. Otrzymujemy wiadomości od matek synów, które piszą, że program pozwolił im przekonać się, że syn gej nie jest jakimś dziwakiem, że też może normalnie żyć, tworzyć związek oparty na miłości, szacunku i zrozumieniu, że bycie gejem nie jest wyrokiem, nie jest chorobą, ale zwyczajną odmiennością w pozytywnym znaczeniu tego słowa.  (...)

Rafał Grabias: Niestety, ale tak nie jest. Polska bowiem nie jest najlepszym miejscem na ziemi do życia na przykład dla dwóch zakochanych w sobie mężczyzn. Trzeba o wszystko walczyć, trzeba niejednokrotnie się przepychać. Należy też być odpornym psychicznie, bo zdarzają się sytuacje, kiedy osoba homoseksualna czy transseksualna spotyka się z ignorancją, wykluczeniem; staje się pośmiewiskiem w otoczeniu, w którym mieszka, pracuje czy się uczy. I to jest straszne. Nie powinno tak być. Jeśli chodzi o samą tolerancję, to ona jest i to wcale nie na takim niskim poziomie, jakby się wydawało. Nie jesteśmy krajem tak otwartym, jak inne w Europie czy na świecie, ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że z roku na rok polska mentalność i stereotypy przestaną tak bardzo kształtować opinię społeczną. Jakiś czas temu osobiście dotknęła nas przykrość, bo w jednym z urzędów, w którym załatwialiśmy jakieś sprawy, spotkaliśmy się z dziwnymi spojrzeniami, minami, uśmieszkami. A to naprawdę nie jest miłe i kulturalne. (...)

Rafał Grabias: Dokładnie. Poza tym, jak ktoś mówi, że przecież wszystko można załatwić notarialnie, to ja się z nim zgadzam. Oczywiście, że można, ale w przypadku takich kwestii jak dziedziczenie mieszkania, które para wspólnie kupiła, spłacała kredyt, remontowała, to zdarza się, że po śmierci jednego z nich, wszystko przejmuje rodzina. A ta osoba zostaje z niczym. Trzeba pamiętać, że ktoś nagle może zginąć w wyniku wypadku samochodowego lub innego nieszczęśliwego zdarzenia, więc nie da się pewnych rzeczy zaplanować czy przewidzieć.

Dlatego przeciwnicy legalizacji związków partnerskich mówią, że zawsze można sporządzić testament.

Rafał Grabias: To nie jest wyjście. W wielu przypadkach rodzina zmarłego próbuje podważać testament. A nawet jeśli takich prób nie ma, i tak trzeba się liczyć ze stratami. Rodzice partnera czy rodzeństwo mogą zabiegać o zachowek. Od tego, co zostanie, trzeba zapłacić wysoki podatek, bo partnerów nie obejmują takie przepisy jak małżonków. Chcę też podkreślić, że u nas jednak, jeśli mówi się: związek partnerski, od razu myśli się: homoseksualny. Przepisy są potrzebne zarówno parom jedno-, jak i dwupłciowym. Ale za każdym razem, gdy temat jest wywoływany, słyszymy, że lepiej się nim nie zajmować, bo to zagrożenie dla rodziny. Takie podejście, to kompletna bzdura.

Gabriel Seweryn: Uważam, że prawnie ta kwestia również powinna zostać rozwiązana. Nie mam nic przeciwko wobec wprowadzeniu przepisów umożliwiających adopcję dziecka przez dwie kobiety lub dwóch mężczyzn. Każdy powinien mieć do tego prawo i sam powinien decydować, czy tego chce czy też nie.  (...)

Jednak, żeby całkowicie nie mieć z tym problemu wewnętrznego, trzeba przede wszystkim spojrzeć w lustro i w pełni siebie zaakceptować. To jest niezwykle ważne, bo bez tego nikt nie jest szczęśliwy. Jak ktoś w ogóle siebie nie akceptuje, bo jest właśnie gejem, lesbijką albo uważa, że powinien być wyższy, szczuplejszy, smuklejszy, bardziej umięśniony, mieć- w przypadku kobiet- większy biust i węższe biodra, to nie pomoże jemu to, że zmieni miejscowość, w której przebywa, że wyjedzie z kraju itp. Wszystko zależy od nas, od naszej głowy. To tam zaczyna się akceptacja. Ja wychowywałem się w innych czasach niż dzisiaj. Ojciec był nauczycielem, dyrektorem szkoły. Było mu trudno pogodzić się z tym, bo nagle okazało się, że ma syna geja. Myślę, że duży wpływ na to miało otoczenie. Sprawował funkcję publiczną i powiedzenie komuś, że ma się dziecko odmiennej orientacji seksualnej było niewyobrażalne. To działało na zasadzie „co ludzie powiedzą”.

Rafał Grabias: Urodziłem się i wychowałem już w nieco innych czasach. Od początku wiedziałem, że jestem gejem. Przełomem w moim życiu okazał się czas dojrzewania. Już pod koniec szkoły podstawowej zorientowałem się, że nie podobają mi się koleżanki tylko koledzy. Nie miałem z tym problemu. Nie wyobrażam sobie jednak okłamywania siebie czy bliskich, że jestem kimś innym. Życie w kłamstwie, oszukiwanie wszystkich wokół jest szalenie męczące, niekomfortowe. Uważam, ze nikt za nas życia nie przeżyje, więc żyjmy zgodnie ze sobą i z własnym sumieniem. (...) Medium Publiczne


2 komentarze:

  1. Gratulacje byjcie szczęśliwi

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ich lubiłam w Królowych Życia. Szkoda, że już nie występują w tym programie, a podobno się jeszcze rozstali. Z tego co pisała na Facebooku Dagmara Kaźmierska ich miłość miała też mroczne strony. Gabriel się tak zdenerwował na słowa Pani Dagmary, że chciał się z nią sądzić. Ostatecznie chyba rozeszło się po kościach. Ja Dagmarę z Królowych Życia bardzo lubię, to moja ulubiona gwiazda show, ale Gabriel i Rafał też byli sympatyczni.

    OdpowiedzUsuń