wtorek, 1 lutego 2011

Dzień z Graeme Obree

 Były rekordzista świata w jeździe godzinnej i dwukrotny mistrz świata w wyścigu na dochodzenie Graeme Obree wyjawił, że jest gejem oraz że lata tłumienia uczuć doprowadziły go do depresji i prób samobójczych.

- Wychowałem się w przekonaniu, że lepiej umrzeć niż być gejem. Musiałem wiedzieć o swojej preferencji, ale nie dopuszczałem tej myśli do siebie - powiedział w dzienniku 'Scottish Sun'. - Byłem wychowywany przez pokolenie wojenne, które dorastało gdy homoseksualistów zamykano w więzieniach. Bycie gejem było tak bardzo nie do pomyślenia, że po prostu nim się nie było. Sprawa dla mnie była zamknięta.

- Ludzie pytają jak można być gejem, być żonatym, mieć dzieci i nie zdawać sobie z tego sprawy - dodał. - Gdy trafiłem do pani psycholog ta stwierdziła, że emocjonalnie pozostałem 13-latkiem, tak uciekałem od tej myśli.

Obree jest pierwszym znanym kolarzem, który przyznał się do homoseksualizmu. Wielokrotnie trafiał do szpitala w stanie depresji, próbował również popełnić samobójstwo. W 1998 roku połknął 100 tabletek, trzy lata później starał się powiesić.

Osiągnięcia Obree nabierają znaczenia, jeśli wziąć pod uwagę to, że pobijając wspomniane rekordy był w zasadzie amatorem, nie miał sponsora na większą skalę ani opieki profesjonalnej ekipy, jak to miało miejsce w przypadku innych kolarzy w tamtym czasie. Wypracował jednak samodzielnie unikalną pozycję na rowerze (pozycja 'schowana' lub 'skulona') oraz skonstruował specjalną ramę w celu pobicia rekordu.

Świat 'Latającego Szkota' niespodziewanie poznał 17 lipca 1993 roku, gdy w norweskim Hamar pobił rekord w jeździe godzinnej należący od 9 lat do Francesco Mosera, przejeżdżając 51,596 km. 28-letni Szkot zademonstrował nielicznym widzom (wystartował o 9 rano, po nieudanym wieczornym ataku dzień wcześniej) wykonany według własnej konstrukcji rower, do budowy którego użył m. in. części od starej pralki i roweru BMX oraz niezwykłą, areodynamiczną sylwetkę, z wysoko uniesionymi biodrami, podkurczonymi pod tułów rękoma i mocno nachylonym kręgosłupem, nazwaną później 'jajo'.
 
Obree nim przyjechał do Hamar, udoskonalał swój rower i pozycję przez całe 6 lat, tymczasem rekordem przyszło cieszyć mu się raptem 6 dni. Stało się to za sprawą Chrisa Boardmana. Brytyjczyk, dysponujący super lekkim rowerem, którego wartość szacowano na 35 tyś. dolarów, pokonał na torze w Bordeaux 52,270 km. Wynik Boardmana nie załamał Obree. Po zdobyciu mistrzostwa świata w wyścigu na 4 km, tym razem on pojawił się w Bordeaux, gdzie 27 kwietnia 1994 roku, jadąc na swoim wypróbowanym rowerze (nazywanym pieszczotliwie 'Stary Druh'), ustanowił kolejny rekord - 52,713 km.

W 1994 roku UCI zakazała używania roweru skonstruowanego specjalnie dla uzyskania szczególnych rezultatów oraz narzuciła sylwetkę kolarza, w którym są tylko trzy punkty podparcia: pedały, siodełko i kierownica. Ofiarą tych decyzji podczas torowych mistrzostw świata na Sycylii w 1994 roku padł Obree, zdyskwalifikowany za próbę jazdy w dotychczasowej pozycji 'na jajo'. Szkot nie dał jednak za wygraną, powracając z nowym pomysłem. Rok później odzyskał prymat w wyścigu na 4 km demonstrując światu sylwetkę z wyciągniętymi przed siebie rękoma, nazwaną 'pozycją supermena'. Pozwoliło mu to podpisać na rok 1996 kontrakt z Le Groupement, ale nigdy nie stawił się na wezwanie grupy i został zwolniony. Później twierdził, że był rozczarowany, kiedy zdał sobie sprawę, że musi stosować niedozwolone wspomaganie aby jeździć w zespole.

Jego brat zmarł nagle w roku 1994, z tego powodu Graeme na przemian popadał i wychodził z depresji przez następne lata. Union Cycliste Internationale (UCI, światowa organizacja kolarska), po jego drugim rekordzie w 1994 roku, zmieniła zasady odnoszące się do kształtu roweru. Jego rower i pozycja na rowerze zostały oficjalnie zabronione. Dowiedział się o tym na godzinę przed startem w mistrzostwach świata we Włoszech.

Pomimo to, Obree wynalazł inną pozycję – tzw. styl 'Supermana', w którym ramiona podczas jazdy były wyciągnięte maksymalnie do przodu. Wygrał dzięki temu mistrzostwo w wyścigu na dochodzenie na swoim 'Old Faithful' w roku 1995. Jednakże ta pozycja została później tak samo zabroniona przez UCI, co uzasadniano tym, że ludzki wysiłek i umiejętności są ważniejsze niż postęp technologiczny. Rower Graeme Obree jest teraz częścią stałej wystawy w Narodowym Muzeum Szkocji w Edynburgu.

Choroba powstrzymała Szkota przed dokonaniem kolejnych wyczynów w kolarstwie. Po kilku załamaniach, założył firmę produkującą kierownice umożliwiające osiągnięcie pozycji 'supermana'. Interes jednak upadł po zmianie zasad UCI.

Opublikował w roku 2003 swoją autobiografię zatytułowaną The Flying Scotsman ('Latający Szkot'). Nakręcono również film oparty na tej książce, którego premiera odbyła się na festiwalu filmowym w Edynburgu w 2006 roku. Główne role grają Jonny Lee Miller i Billy Boyd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz