poniedziałek, 7 lutego 2011

Dzień z człowiekiem KPH: Krzysztof Śmiszek

 Krzysztof Śmiszek, żył spokojnie do momentu kiedy Radziszewska jego tak zwanie ujawnił, oraz chciała powiedzieć kim jest partner większość zwykli polaków nie wiedziało kim jest jego partner, Krzysiek jest na uboczu nie wychyla się, rzadko komentuje już do w ważny sprawach, nie jest tez jak jego partner Robert pojawia się wszędzie i do nie raz nie wychodzi dobrze jemu.

Krzysztof jest od 2002 r. w KPH, szefuje Grupie Prawnej. Wiceprezes zarządu Polskiego Towarzystwa Prawa Antydysk­ry­minacyjnego.

Gdybym nie był tym, kim jestem, byłbym aktorem – wyznaje Krzysztof. Tak wiele rzeczy dzieje się powierzchownie, przelatuje przez palce, a aktorstwo wymusza skupienie, wejście w rolę. Poznawanie siebie dzięki możliwości osadzenia się w czyjejś osobowości jest niezwykłym przeżyciem. A wie, o czym mówi, przez kilka lat był członkiem amatorskiego zespołu teatralnego.

Krzysztof od pewnego czasu mieszka w Brukseli, tam walczy z dwoistością własnej osobowości: Nie jestem towarzyski, a z drugiej strony, nie potrafię żyć bez ludzi. Nie znoszę mojej brukselskiej samotności, a zarazem niewiele robię, by coś zmienić.

Uspokaja go jazz, a dzięki chłopakowi, Robertowi Biedroniowi, coraz bardziej docenia muzykę operową. Chciałby, by ludzie byli bardziej prostolinijni, wierzy, że zło drzemiące w człowieku jest efektem strachu, a w rzeczywistości wszyscy dążymy do tego samego – dobra. Śmieszy go wiara w przeznaczenie, bo – w jego opinii – o wszystkim decyduje przypadek. Aby nie zdawać się jednak na ślepy los, planuje. Gdyby miał możliwość spotkania dowolnej osoby, najbardziej chciałby stanąć twarzą w twarz z samym sobą za pięćdziesiąt lat. Książkę na swój temat zatytułowałby „Szarpanina”. Czerń i szarość – to kolory jego myśli. Nie znaczy to, że jestem depresyjnym typem melancholika, zwykle po prostu brakuje mi czasu, by przemyśleć sprawy związane z moim życiem, miejscem, w którym jestem. Ale wiem, że to, co w moim życiu najważniejsze, jest jeszcze przede mną.

Najbardziej absurdalna plotka, jaką o sobie słyszał, to pogłoski o jego heteroseksualności. Przyznaje się do romantycznej natury. W mężczyznach najbardziej pociąga go mądrość życiowa i doświadczenie. Pytany o to, czy miłość zdarza się raz, bez wahania odpowiada: Tak, taka, jak moja zdarza się raz.

Osoby, którym jest najbardziej wdzięczny, to ojciec i Robert. Pierwszemu za kręgosłup moralny i piękno prawdy, drugiemu – za miłość i naukę wiary w siebie.

Poranku TVN jak Radziszewska publicznie "ujawniła" go:


W Tok FM Śmiszek na temat praw LGBT: 
 Program Uwaga TVN poraz pierwszy publicznie pokazał się z swoim partnerem. 
(źródło: You Tube/Replika/ zdjęcie Replika) 

7 komentarzy:

  1. Precz z pedałami!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisał to jakiś matoł buahahahahaha

      Usuń
  2. Nie wiem kto to napisał, ale komentarz "Precz z pedałami!!!!" napisał NORMALNY człowiek PEDALE!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedroń jest rzeczywiście gejem i dobrze sie czuje w tym zwiazku ale ten drugi NIE. Krzysztof Śmieszek przeciwnie - jest inteligentniejszy i chyba towarzystwo Biedronia zaczyna mu ciążyć. Nie odnajduje sie do końca w towarzystwie Biedronia - szuka czegoś czy kogoś innego. Wprawdzie całkowicie mu oddana ale irytująca ślamazara jaką jest Biedny biedroń bardzo mu nadskakuje - ale Temu drugiemu coraz bardziej on NIE ODPOWIADA. Jest nim zdegustowany i wkrótce będzie bardzo chcieć z nim zerwać - może nawet już teraz o tym marzy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten związek ze śmieszkiem się długo nie utrzyma - niech już teraz biedroń zabiega o anie grodzką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Krzysztofie ma Pan bardzo wrażliwą duszę.ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO DOBREGO!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oboje są fantastyczni. Sympatyczni, wykształceni, pracujący społecznie. Gratuluję "odwagi" ujawnienia.
    Osobiście od lat przyjaźnię się (jestem kobietą,mężatką)) z gejem, który jest w związku ze swoim partnerem od ponad 30 lat, razem mieszkają. Oczywiście świetnie też znam jego partnera. W trakcie rozmów nigdy nie myślę, że jest gejem. Liczy się dyskusja, znakomita atmosfera....gadamy, gadamy, gadamy. Jest miłym, uprzejmym, wspaniałym przyjacielem.

    OdpowiedzUsuń