Jak wielu queerowych dzieciaków, również ja byłem ofiarą przemocy i prześladowań, gdy byłem młody. Na szczęście, mimo trudnych chwil, miałem ogromne wsparcie ze strony dorosłych w moim życiu. Nauczyciele i członkowie rodziny motywowali mnie i wierzyli we mnie, co było bezcennym darem, który nadal trwa.
Wielu dorosłych mówiło mi, że mogę osiągnąć wszystko, czego pragnę. Byli w błędzie – i to na szczęście.
Pozwólcie, że wyjaśnię. Spędziłem niemal osiemnaście lat próbując być heteroseksualnym. Pracowałem nad tym nieustannie, dzień i noc. Modliłem się, kłamałem, udawałem i robiłem wszystko, aby zaprzeczyć mojej prawdziwej naturze. Byłem przekonany, że muszę „naprawić” siebie, bo wierzyłem, że moja seksualność to błąd w najlepszym razie, a w najgorszym – grzech nie do przebaczenia, potępiony przez samego Boga.
To było niekończące się tortury, ale mogę z pewnością powiedzieć, że dałem z siebie wszystko. Byłem skupiony. Byłem zaangażowany. Byłem zdyscyplinowany. Miałem jasną wizję i konkretny cel i nie poddawałem się przez ponad piętnaście lat. Jednak ta porażka, za którą jestem wiecznie wdzięczny, była jedną z nielicznych, która miała dla mnie pozytywne konsekwencje.
Miałem też inne porażki, za które nie jestem tak wdzięczny. Moje marzenia o zostaniu prezenterem KTV, modelem mody, kulturystą, gwiazdą kwaito czy wziąć ślub z zawodnikiem rugby Springboks nie zostały zrealizowane. Może kiedyś się spełnią. Może nie miałem odpowiednich genów, umiejętności, możliwości ani szczęścia, aby osiągnąć te cele? A może nie próbowałem wystarczająco mocno?
Musiałem pogodzić się z faktem, że niektóre rzeczy nigdy się nie spełnią, i że życie czasami tak właśnie działa. Przyjęcie tego stoickiego podejścia uratowało mnie od wielu cierpień, samokrytyki i goryczy.
Chcemy, aby osoby, na których nam zależy, wierzyły w siebie. Chcemy, aby miały determinację i ciężko pracowały na swoje marzenia. Dlatego mówimy i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby ich wspierać. To jest wspaniałe – ale stwierdzenie, że mogą osiągnąć wszystko, czego pragną, nie zawsze jest najlepszą strategią. To po prostu nie jest prawdą. Życie jest skomplikowane, każdy z nas ma swoje mocne i słabe strony. Wszyscy stykamy się z ograniczeniami, nieszczęściem i złożonością.
Możemy rzeczywiście przezwyciężyć ogromne przeciwności i osiągnąć rzeczy, które większość ludzi uznałaby za niemożliwe, ale ważną częścią przetrwania i rozwoju jest wiedza, kiedy odpuścić i iść dalej. Ważne jest również, aby wiedzieć, kiedy nie warto się poddawać, i dlatego życie nie jest łatwe.
Rzeczy się zmieniają. To, czego chciałem osiągnąć w dwudziestce, niekoniecznie jest tym, czego pragnę teraz. Nieosiągnięcie niektórych z tych rzeczy otworzyło drogę do jeszcze lepszych możliwości. Gdy wierzymy, że możemy osiągnąć wszystko, czego pragniemy, a potem tego nie osiągamy, często prowadzi to do surowej samokrytyki: „Nie jestem wystarczająco dobry”, „Nie próbowałem wystarczająco mocno”, „Nie zasługuję na to”, a także „Coś musi być ze mną nie tak”.
Rozczarowanie, strata i porażka są nieuniknionymi aspektami ludzkiego doświadczenia. Co więcej, mogą nas budować lub łamać, jeśli nie nauczymy się ich akceptować. Media społecznościowe są zwodnicze, pokazując sukcesy ludzi, którzy wydają się unikać porażek, podczas gdy często jest odwrotnie.
Thomas Edison jest znany z powiedzenia: „Nie zawiodłem 10 000 razy – znalazłem 10 000 sposobów, które nie działają.” Wątpię, czy jego konto na Instagramie miałoby wiele zdjęć z 10 000 nieudanych żarówek, które stworzył, gdyby miał takie konto w tamtych czasach.
Istnieje realna możliwość, że twój cel lub marzenie może być nieosiągalne, ale to nie oznacza, że nie warto spróbować. W rzeczywistości, kiedy osiągamy coś, co wydawało się nieprawdopodobne, staje się to tym bardziej triumfalne, a nie tylko nieuniknione, ponieważ „postawiliśmy sobie cel”.
Osiągnięcia są rzeczami organicznymi, które zmieniają się i ewoluują razem z nami i powinny nas motywować i uwalniać, a nie ograniczać i uciskać. Jeśli cel jest przestarzały, prawdopodobnie nadszedł czas, aby znaleźć nowy i puścić stary. Ale jeśli jest realistyczny, osiągalny i twoja dusza tęskni za nim, to kontynuuj, dając z siebie wszystko, bo czemu nie?
Nie jestem religijny, ale ten temat przypomina mi modlitwę o spokój, związaną z, ale nie wyłącznie, Anonimowymi Alkoholikami. Myślę, że jest ona również odpowiednia dla tego tematu: „Daj mi spokój, abym zaakceptował rzeczy, których nie mogę zmienić; odwagę, aby zmienić rzeczy, które mogę; i mądrość, aby dostrzegać różnicę.”
źródło Mamba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz