środa, 31 lipca 2013

News: Piosenkarz Mroziński protestuje przeciwko homofobii w Rosji, Papież o gejach, czyli do przełomu daleko. Jacek Żakowski o papieżu Franciszku ...


Mariusz Kurc i Krzysztof Tomasik rozmawiają o historii LGBT i emigracji gejów i lesbijek... audycja online tutaj.

"Postanowiłem zrezygnować z wyjazdu do Rosji. Robię to w ramach protestu przeciwko niedawno wprowadzonemu prawu ograniczającemu wolność mniejszościom seksualnym. Uważam, że to karygodne, by w XXI wieku komukolwiek odbierano prawo do wolności" - napisał na swoim profilu facebookowym Marcin Mroziński, piosenkarz i aktor, reprezentant Polski na konkursie Eurowizji w 2010 roku - queer.pl.

Decyzję Mrozińskiego pochwalił m.in. Michał Piróg: "Wielki szacunek dla Marcina Mrozińskiego. Niezauważanie i milczenie o problemie jest przyzwalaniem na niego" - napisał na Facebooku Piróg.

Tygodnik Polityka: Słowa papieża na temat gejów to nie rewolucja. To zmiana tonu, jaskrawa zwłaszcza na tle wypowiedzi polskich hierarchów.

Jednak stosunek Kościoła do osób homoseksualnych daleki był od akceptacji. W 2005 r. Benedykt XVI wprowadził zakaz przyjmowania do seminariów duchownych osób o „głęboko zakorzenionych skłonnościach homoseksualnych”. W 2008 r. z kolei Watykan sprzeciwił się projektowi rezolucji ONZ o depenalizację homoseksualizmu. W ponad 80 jest on karany śmiercią lub ciężkim więzieniem.
Jak tłumaczył rzecznik Federico Lombardi, nie chodzi o to, by bronić kary śmierci dla gejów, ale – według Stolicy Apostolskiej – rezolucja miałaby otwierać drogę do dyskryminacji państwa, które nie uznają homozwiązków. Ostatnią wypowiedź papieża Franciszka można więc uznać za powrót do ducha II Soboru Watykańskiego.

W tym samym czasie media nagłośniły słowa Desmonda Tutu. Dziś porównuje do niej walkę z dyskryminacją osób homoseksualnych, bo według niego homofobia i segregacja rasowa, to ten sam poziom. „Odmawiam pójścia do homofobicznego Nieba. Wolałbym pójść do piekła, niż oddawać cześć homofobicznemu Bogu”. Gdy takie słowa usłyszymy z ust papieża, wtedy to będzie rewolucja.

Jacek Żakowski nie ma wątpliwości, że śmiałe słowa papieża - m.in. o homoseksualistach - są nie do zaakceptowania dla znacznej części polskiego Kościoła katolickiego. - Trudno oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy na progu jakiegoś ważnego zderzenia w polskim Kościele. To może prowadzić do schizmy albo innych poważnych problemów - mówił w TOK FM.

- Wiele wskazuje na to, że Franciszek za trzy lata przyjedzie na pobojowisko albo na pole trwającej jeszcze bitwy. Dla mnie, to co z tego wyniknie, jest znacznie bardziej interesujące niż to, ile będzie kosztowała organizacja Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Z zainteresowaniem będę obserwował zmiany w krajobrazie polskiego katolicyzmu - stwierdził Jacek Żakowski w "Poranku Radia TOK FM".

- W samolocie użył słynnej już frazy "kimże ja jestem, żeby osądzać kogoś kto jest gejem". Niby żadne odkrycie i wielu komentatorów zwraca uwagę, że to nie jest przełom, bo słowa papieża zgodny jest z Katechizmem Kościoła. Ale dla dużej części Kościoła polskiego to tezy trudne do zaakceptowania. Jak wejdzie się na internetową stronę "Frondy", to widać, ile tam szaleństwo wokół tych słów. Zwłaszcza że zbiegło się to z zakazem odprawiania mszy trydenckiej, przez jeden z zakonów. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy na progu jakiegoś ważnego zderzenia w polskim Kościele. To może prowadzić do schizmy albo innych poważnych problemów - uważa publicysta.

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń