sobota, 20 lipca 2013

Greg Louganis pływak amerykański bieszę ślub z swoim partnerem, Michał Piróg pokazuje się z stylistą Andrzejem Sobolewskim i o paradzie w Tel Avie


Jak podaję People 53 letnich Greg Louganis pływak amerykański bieszę ślub na jesieni z swoim partnerem Johnnym Chaillotem.


Michał Piróg, ostatnio prezenter „Top Model" w telewizji TVN, jest widywany w towarzystwie stylisty gwiazd, Andrzeja Sobolewskiego.

Okazuje się, że Michał od prawie dwóch lat jest w związku z Andrzejem Sobolewskim, znanym stylistą gwiazd. Nowa miłość Piróga nie chce się jednak zbytnio afiszować i ani myśli lansować się z Michałem na ściankach.

"Mój partner jest z branży. Ale woli pracować sam na swoje nazwisko. Nie chce, żeby nas łączono. A dlaczego? Bo działa tu prosty mechanizm: kiedy prosta dziewczyna poznaje księcia, to wszyscy wokół myślę, że ona go nie kocha, tylko chciała zostać księżną. Spotykając się z osobą z telewizji, narażasz się na podobne zarzuty" - mówił w wywiadzie dla "Gali".

Panowie pojawili się ostatnio na jednym z modowych pokazów. Faktycznie, niemal udawali, że się nie znają. Teraz, gdy brukowce i tak już o nich wiedzą, chyba nie będą musieli aż tak się kamuflować... (pomponik.pl)

Fot: LGBT.pl
Dwa lata temu wracaliśmy z knajpy na Chmielnej. Obok przechodziło trzech kolesi - niezbyt sympatyczne osiłki. Jeden z nich nas się uczepił, że jesteśmy we dwóch, więc oczywiście "pedały". Zaczęła się bójka, w pewnym momencie dostałem fangę w nos, zalałem się krwią. To był dzień, w którym poznaliśmy się z moim obecnym partnerem - opowiedział w wywiadzie dla magazynu "Viva!".

Michał przyznał też, że nie ma specjalnej potrzeby trzymania się za ręce ze swoim partnerem w miejscach publicznych, ale nie ukrywa drobnych czułości, gdy ma na nie ochoty. Twierdzi jednak, że i to trzeba robić z głową:

Nie mam potrzeby trzymania się za ręce. Chociaż nie unikam dotyku, objęcia się, przytulenia. Tylko musi to być w miejscu, o którym wiesz, że możesz sobie na to pozwolić. Na Pradze raczej bym nie ryzykował - dodaje.

Cały wywiad z Michałem Pirógiem i sesję zdjęciową zrealizowaną podczas parady gejowskiej w Izraelu znajdziecie w nowej "Vivie!". (AfterParty.pl)

Dotąd zawsze miałem przeświadczenie, że parada w Tel Awiwie wygląda tak jak u nas w Polsce. Uczestnicy parady ogrodzeni, otoczeni kordonem policji. I że taka parada trwa krótko, a towarzyszy jej strach, czy nic się nie wydarzy. Raban, hałas, ludzie zza barierek wyklinający uczestników - wylicza. Jednak to, co zobaczył na paradzie, przeszło jego oczekiwania.

Wszystko było tam fantastyczne - opowiada Michał Piróg. - Parada zaczęła się w piątek, ale imprezy trwały już od czwartku. Kluby prześcigały się, kto lepiej zorganizuje miejsce na plaży albo party przed paradą. Dzień wcześniej teatry zmieniły repertuary, a galerie wystawy, prezentując twórców homoseksualistów. Zaproszono dziennikarzy ze świata i najlepszych didżejów. W paradzie wzięło udział 140 tysięcy osób, w tym ponad 100 tysięcy turystów. W porównaniu z tym Warszawa ze swoimi pięcioma tysiącami uczestników wypada blado - ocenia tancerz i choreograf.

Kilka lat temu zobaczyłem oficjalną reklamę Tel Awiwu, mocno nacechowaną homoseksualizmem. Pomyślałem: dlaczego tak nie może być w Polsce? - opowiada Piróg. - Byli na niej mężczyźni grający w piłkę, zapatrzeni na cudowną kobietę biorącą prysznic, by chwilę potem zapatrzyć się na chłopaka wychodzącego z morza. Napis na filmie brzmiał: "Tel Awiw jest otwarty dla wszystkich" - wspomina.

Jak dodaje, w Polsce uprzykrzają mu życie dwa problemy: pochodzenie i orientacja. Ale w Tel Awiwie nie mógłby mieszkać. - Za daleko miałbym do pracy - mówi Michał Piróg - dziennik.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz