piątek, 6 kwietnia 2012

Słowo Boże na dziś. Wielki Piątek drugi dzień Triduum Paschalnego

Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę w stosowej chwili.  Chrystus bowiem z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił gorące prośby do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.  A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają. 
Hbr 4, 14-16; 5, 7-9

 Słowo Boże na Wielki Piątek:

Po wieczerzy Jezus wyszedł z uczniami swoimi za potok Cedron. Był tam ogród, do którego wszedł On i Jego uczniowie. Także i Judasz, który Go wydał, znał to miejsce, bo Jezus i uczniowie Jego często się tam gromadzili. Judasz otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią. A Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: Kogo szukacie? Odpowiedzieli Mu: Jezusa z Nazaretu. Rzekł do nich Jezus: Ja jestem. Również i Judasz, który Go zdradził, stał między nimi. Skoro więc rzekł do nich: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię. Powtórnie ich zapytał: Kogo szukacie? Oni zaś powiedzieli: Jezusa z Nazaretu. Jezus odrzekł: Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść. Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś. Wówczas Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?
Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego roku pełnił urząd arcykapłański. Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że warto, aby jeden człowiek zginął za naród.
A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec arcykapłana, podczas gdy Piotr zatrzymał się przed bramą na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna rzekła do Piotra: Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka? On odpowiedział: Nie jestem. A ponieważ było zimno, strażnicy i słudzy rozpaliwszy ognisko stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się. Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: Ja przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem. Gdy to powiedział, jeden ze sług obok stojących spoliczkował Jezusa, mówiąc: Tak odpowiadasz arcykapłanowi? Odrzekł mu Jezus: Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz? Następnie Annasz wysłał Go związanego do arcykapłana Kajfasza.
A Szymon Piotr stał i grzał się. Powiedzieli wówczas do niego: Czy i ty nie jesteś jednym z Jego uczniów? On zaprzeczył mówiąc: Nie jestem. Jeden ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, rzekł: Czyż nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie? Piotr znowu zaprzeczył i natychmiast kogut zapiał.
Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz aby móc spożywać Paschę. Dlatego Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł: Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi? W odpowiedzi rzekli do niego: Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie. Piłat więc rzekł do nich: Weźcie Go wy i osądźcie według swojego prawa. Odpowiedzieli mu Żydzi: Nam nie wolno nikogo zabić. Tak miało się spełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć.
Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus odpowiedział: Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? Piłat odparł: Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? Odpowiedział Jezus: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdziwe. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. Rzekł do Niego Piłat: Cóż to jest prawda? To powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich: Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego więźnia. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił króla żydowskiego? Oni zaś powtórnie zawołali: Nie Tego, lecz Barabasza! A Barabasz był zbrodniarzem.
Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: Witaj, królu żydowski! I policzkowali Go. A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: Oto człowiek. Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! Rzekł do nich Piłat: Weźcie Go i sami ukrzyżujcie Ja bowiem nie znajduję w Nim winy. Odpowiedzieli mu Żydzi: My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym. Gdy Piłat usłyszał te słowa, uląkł się jeszcze bardziej. Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: Skąd Ty jesteś? Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego: Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzę Ciebie ukrzyżować? Jezus odpowiedział: Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie. Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi.
Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów: Oto król wasz! A oni krzyczeli: Precz! Precz! Ukrzyżuj Go! Piłat rzekł do nich: Czyż króla waszego mam ukrzyżować? Odpowiedzieli arcykapłani: Poza Cezarem nie mamy króla. Wtedy wydał im Jezusa, aby Go ukrzyżowano.
Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, król żydowski. Ten napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: Nie pisz: Król żydowski, ale że On powiedział: Jestem królem żydowskim. Odparł Piłat: Com napisał, napisałem. Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć. Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie moje szaty, a los rzucili o moją suknię. To właśnie uczynili żołnierze.
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się!. I skłoniwszy głowę wyzionął ducha.
Był to dzień Przygotowania; aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat - ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem - Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz kiedy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kości Jego nie będą łamane. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebodli.
Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc ze względu na żydowski dzień Przygotowania złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.
J 18,1-19,42


Wielki Piątek – drugi dzień Triduum Paschalnego, upamiętniający śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu.

Kościół katolicki:
Chociaż w kalendarzowy Wielki Piątek Kościół katolicki nie sprawuje liturgii eucharystycznej to w sensie duchowym do obchodów wielkopiątkowych zaliczana jest Msza Wieczerzy Pańskiej (odprawiana wieczorem w Wielki Czwartek). Wyjątkowo, w 2009 roku Stolica Apostolska wyraziła zgodę na sprawowanie przez kard. Tarcisio Bertone w tym dniu mszy świętej pogrzebowej za ofiary trzęsienia ziemi w rejonie L'Aquili we Włoszech. Wielki Piątek jest dniem najgłębszej żałoby; dniem skupienia, powagi, wzmożonej pobożności i gorliwych praktyk religijnych. Tego dnia obowiązuje post ścisły. W Wielki Piątek odprawiane są o godz. 15.00 nabożeństwa Drogi Krzyżowej.

Liturgia Męki Pańskiej

Wielkopiątkowa liturgia jest pamiątką zwycięstwa odniesionego przez umęczonego i ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa. W tym dniu używa się czerwonych szat liturgicznych symbolizujących miłość zwyciężającą na krzyżu. W tym dniu nie używa się instrumentów muzycznych, ani dzwonków. Nie ma także pieśni na wejście. Na początku celebrans przez chwilę leży krzyżem przed ołtarzem. W tym czasie wierni klęczą. Dalej następuje Liturgia Słowa Bożego - w jej skład wchodzą dwa czytania, psalm (bez organów) oraz opis Męki Pańskiej z Ewangelii św. Jana. Po kazaniu następuje Adoracja Krzyża, podczas której kapłani, służba liturgiczna i wierni całują rany Jezusa na krzyżu. Po adoracji Najświętszy Sakrament zostaje przyniesiony z kaplicy adoracji i następuje Komunia św. Po jej zakończeniu Jezus pod postacią eucharystyczną zostaje przeniesiony do specjalnie przygotowanej kaplicy adoracji (zwanej na tę okazję w tradycji ludowej Grobem Pańskim), gdzie zaczyna się adoracja.

Kościół prawosławny:
W tradycji Kościoła prawosławnego Wielki Piątek zajmuje szczególne miejsce w okresie Wielkiego Tygodnia. Według zasad Typikonu (księga zajmująca się sprawami porządkowymi w Cerkwi) dzień ten rozpoczyna się w czwartek wieczorem, kiedy to o godz. 2 nocy (20.00) rozpoczyna się uroczysta jutrznia, podczas której czytanych jest 12 fragmentów z Ewangelii, wspominających wydarzenia od Wieczerzy Pańskiej aż do pogrzebu Jezusa. Podczas tego nabożeństwa wierni, trzymając zapalone gromnice, stoją przed Ewangelią i Golgotą - wielkim krzyżem z przedstawieniem Ukrzyżowanego Chrystusa oraz Matki Bożej i Jana Ewangelisty po jego bokach. W Wielki Piątek nie odprawia się Liturgii świętej (eucharystycznej), gdyż jest to dzień, kiedy Bóg składa samego siebie w ofierze. Następnego dnia rano o godz. 4 dnia (10.00) celebrowane są Godziny Królewskie (pryma, tercja, seksta, nona i typika) autorstwa św. Cyryla Aleksandryjskiego, podczas których w szczególny sposób wspominane są momenty ukrzyżowania i śmierci Chrystusa. Czytane są wtedy również fragmenty ze Starego Testamentu.

Wieczorem, o godz. 10 dnia (16.00) odprawiane są uroczyste wielkie nieszpory (wieczernia) rozpoczynające już właściwie Wielką Sobotę. Na początku czytane są proroctwa, i kompozycja składająca się z opowiadania różnych Ewangelistów. Gdy chór śpiewa sticherę: 'Ciebie obleczonego światłością niczym szatą, zdjęli z drzewa Józef z Nikodemem...', kapłan okadza całun (gr. epitaphion. scs. płaszczanica, wyhaftowany lub wypisany na ikonie wizerunek Chrystusa złożonego do grobu) leżącą na prestole. Potem, na pamiątkę zniesienia Jezusa z krzyża, następuje uroczyste przeniesienie płaszczanicy do środkowej części świątyni, gdzie zostaje ona umieszczona na specjalnie przygotowanym stole symbolizującym grób. Na zakończenie nabożeństwa kapłani i wierni składają pokłon i całują płaszczanicę. Adoracja trwa aż do początku nabożeństwa paschalnego: często przed prawosławnymi świątyniami ustawiają się tego dnia ogromne kolejki.

Dla wiernych jest to (obok Wigilii Bożego Narodzenia) najściślejszy dzień postny w kalendarzu liturgicznym - każdy komu pozwala na to zdrowie powinien powstrzymać się od przyjmowania pokarmów przez cały dzień, aż do pokłonienia się płaszczanicy na wieczornym nabożeństwie. Nierzadko ten ścisły post nie kończy się w piątkowy wieczór, a zachowywany jest przez Wielką Sobotę aż do Wielkanocnego śniadania po nocnej Liturgii.

W Wielki Piątek wieczorem, lub w nocy z piątku na sobotę, odprawiana jest też jutrznia wielkosobotnia, w czasie której odbywa się uroczysta procesja z płaszczennicą. Symbolizuje ona złożenie Chrystusa w grobie.

Kościoły protestanckie
Wielki Piątek obchodzony jest również jako jedno z największych świąt przez wiele Kościołów protestanckich. Na podstawie ustaw między Państwem a niektórymi Kościołami protestanckimi, wiernym niektórych Kościołów protestanckich przysługuje w Wielki Piątek prawo zwolnienia od nauki lub pracy, jako że jest to szczególny dzień modlitwy i skupienia, ale bez zbytniego akcentowania żałoby.

Wielki Piątek jest dniem ustawowo wolnym od pracy dla wyznawców:

* Kościoła Ewangelicko-Reformowanego,
* Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego,
* Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego,
* Kościoła Chrześcijan Baptystów,
* Kościoła Zielonoświątkowego

Tak w ewangelickich, jak i ewangelikalnych zborach w dniu tym odbywają się uroczyste nabożeństwa, podczas których śpiewane są pieśni, czytane są pasyjne fragmenty z Pisma Świętego, w kazaniu Słowa Bożego wspominana jest męczeńska śmierć Chrystusa na krzyżu, a także sprawowana jest Wieczerza Pańska.

Kościół ewangelicko-augsburski:
Dla największego Kościoła protestanckiego w Polsce, Kościoła ewangelicko-augsburskiego (luterańskiego), Wielki Piątek jest najważniejszym świętem w pobożności ewangelickiej. Podczas liturgii wielkopiątkowej szczególne znaczenie ma spowiedź i liturgia komunijna, po kazaniu śpiewane są w dialogu z duchownym tzw. Improperia ('Ludu mój ludu, cóżem ci uczynił'), milkną dzwony, a krzyż ołtarzowy zasłonięty jest kirem. W tych regionach kraju, w których duchowni noszą tzw. albę śląską (komża), w Wielki Piątek na znak żałoby używana jest tylko czarna toga z białymi befkami. Dla luteran Wielki Piątek jest kwintesencją tajemnicy życia i śmierci oraz kluczowej dla tego Kościoła teologii krzyża (theologia crucis), która rozważana jest zawsze w połączeniu z radosnym wydarzeniem Poranka Wielkanocnego.

czytelnia.wolnykosciol.pl: „Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała - dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała. A że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu, w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie, ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie. Więc w tej ciszy ukryty ja - liść, oswobodzony od wiatru, już się nie troskam o żaden z upadających dni, gdy wiem, że wszystkie upadną.” (Karol Wojtyła) Koniec jak kazdy inny. Tak, każdy. Czasem z przyczyn naturalnych, ze starosci, z powodu choroby, a czasem z nieslusznej decyzji osoby trzeciej. Nasze życie kończy się zgonem. Śmierć. Od wiekow wydaje się nam najczęściej niesprawiedliwa, niechciana. Z rzadka wychwalana i eksponowana. Różnie ją przedstawiano w dziejach, różnie się do niej odnoszon w kulturach świata. Czym jest? To zależy jak na nia spojrzysz. Biologicznie – ustaniem czynności zyciowych, rozkładem komórek. Społecznie – wykluczeniem. Znane są przecież, zwłaszcza w dziko żyjących plemionach przypadki biologicznej śmierci osób, w nastepstwie uznania za życia za martwe i traktowane jak niezyjące. Może tez być śmierć psychologiczna, duchowa... Czym jest dla nas smierć. Dla nas jako chrzescijan? A może powinienem spytac czym smierc być powinna? Śmierć ma być dla nas spotkaniem. Spotkaniem tej drugiej, tajemniczej strony zycia... Śmierć ma być brama do życia. Paradoks czy prawda? Czym jest dla nas śmierc Jezusa? Wyrokiem smierci? Kolejnym, niesprawiedliwym wyrokiem? Niczym nie rózniłaby się wtedy od wszystkich zasadzonych w dziejach kar smierci. Niczym nie różniłaby się od smierci tysiecy zgładzonych w obozach zagłady. No więc czym jest śmierć Jezusa? Smutnym wydarzeniem? Kulminacją pełnej cierpienia i bolu drogi krzyzowej? Nie jedna kara smierci była bolesniejsza od tej. Rozrywanie przez lwy, krzesła elektryczne, dekapitacja, tortury średniowieczne. No więc czym była? A może najpierw pomyśl kim był Jezus? Śmierć Jezusa, była przekazem, wiadomością. Bardzo treściwą a przekazaną w bardzo prostej formie. Gdyby chciec ją ubrać w slowa, może brzmiałoby to: „Nie ma innej drogi niż ta, która prowadzi przez śmierć. Ale ta droga prowadzi przez, a nie kończy się nią. I po to właśnie umieram. By zmartwychwstac i dac Wam zmartwychwstanie”. Śmierć dla nas jako chrześcijan powinna być nadzieją. Trudno wtedy gdy umieramy o radość, trudno o poczucie pewności. Warto jednak ufać i warto mieć nadzieję. Nadzieję, która plynie z krzyża na który dziś patrzymy. Jezus daje nam nadzieję. Jezus pokazuje nam droge, daje nam wskazówkę. Przyjmijmy tę nadzieję. Wtedy kiedy umierac będzie nasze serce z powodu odrzucenia. Wtedy kiedy umierać będzie nasza radość z powodu tragedii. I wreszcie wtedy kiedy przyjdzie czas naszego umierania. Co jeśli nie wierzysz. Co jeśli stoisz tu i teraz, sluchasz, patrzysz ale nie wierzysz. Nie masz tej dziecięcej, prostej wiary. Módl się. Jeśli nie potrafisz, poproś kogoś komu ufasz i o nią go poproś. To Bóg daje nam łaskę wiary. A póki co trzymaj się tej nadziei. Trzymaj się jej i wyglądaj w ciszy niedzielnego poranka... Przypomnij sobie słowa poety: Więc w tej ciszy ukryty ja - liść, oswobodzony od wiatru, już się nie troskam o żaden z upadających dni, gdy wiem, że wszystkie upadną. Łaska wiary przyjdzie do Ciebie, tak pewnie jak śmierć i tak pewnie jak moje i Twoje zmartwychwstanie. Amen

(źródło wikipedia/Zjednoczony Kościół Chrześcijański w Polsce)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz