środa, 18 kwietnia 2012

Słowo Boże na dziś. Opowieść geja i chrześcijanina

Jezus powiedział do Nikodema: «Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».
J 3, 16-21

Opowieść geja młodego i chrześcijanina który małej miejscowości w Dakocie Północnej zmuszany sportu, musiał wszystkim być najlepszy zadowolić wszystkich rodzinę, szkołę, znajomy. Walczył że jest gejem modlił się do Boga żeby zabrał od niego skłonności homoseksualne.  Źle myślał o sobie że jest nie moralny i powinny odizolowany być od "normalny". Nie jest stereotypowym gejem po wierzy w Boga, po ma zasady dziś akceptuje jaki jest. Miał problemy odżywania i mado tej pory problemy z zdrowiem przez to niewydolność serca. Też jest częściowo wywołane przez zinternalizowaną homofobią. Życie nie jest czarno-biały, a doświadczenia znosimy pomóc kształtować kim się stajemy. Strach jest główną przeszkodą, i nie ma przewagę bycia na tyle pewnie w swoich własnych poglądów, aby kształcić się nie rezygnując z tego, co wiara.

Cały artykuł na TheHuffingtonPost

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz