Na Temat.pl: W 1996 roku naukowcy amerykańscy opublikowali wyniki pomysłowego eksperymentu, do którego zaprosili wyselekcjonowaną grupę mężczyzn. W tym celu zbadano mężczyzn kwestionariuszem sprawdzającym orientację seksualną. Wybrano tylko tych, którzy mieli doświadczenia seksualne wyłącznie z kobietami i których podniecały też jedynie kobiety. Słowem – wybrano jednoznacznie heteroseksualnych mężczyzn.
Następnie zbadano ich bardzo dobrej jakości testem na homofobię. Homofobię rozumianą jako negatywną reakcję emocjonalną na gejów – agresję, lęk, strach, niewygodę, wrogość, niechęć. Uwaga: lęk, że się ma orientację homoseksualną to nie homofobia, to zupełnie inna historia.
I w opisany sposób podzielono mężczyzn na dwie grupy – homofobicznych i niehomofobicznych.
Po tych wszystkich przygotowaniach obydwu grupom pokazywano filmy erotyczne: kobieta-kobieta, kobieta-mężczyzna i mężczyzna-mężczyzna. Słowem, erotyzm heteroseksualny, erotyzm homoseksualny kobiecy, erotyzm homoseksualny mężczyzn.
Filmy erotyczne ukazujące lesbijki włączono między innymi dlatego, że reaktywność na nie dobrze różnicuje mężczyzn heteroseksualnych od homoseksualnych, gdzie ci ostatni, na seks kobiet po prostu nie reagują.
Pokazywano grę wstępną, kontakty oralno-genitalne i penetrację we wszystkich wydaniach. Po każdym filmie następny był eksponowany dopiero, gdy pletyzmograf wskazywał ustąpienie erekcji po poprzednim filmie (o ile zaistniała).
Jednocześnie podłączono panów do pletyzmografu, czyli urządzenia monitorującego erekcję. Badani też na bieżąco relacjonowali swoją subiektywną „gotowość” seksualną.
Wyniki były ciekawe: grupa niehomofobiczna od homofobicznej różniła się tylko jednym: homofobiczni podniecali się scenkami męskiego homoseksualizmu. Niehomofobiczni niespecjalnie. A obie grupy cieszyły się równo oglądaniem scen erotyzmu heteroseksualnego i lesbijskiego.
Zasadniczo, subiektywne wrażenia podniecenia były zbieżne z poziomem erekcji, wykazywanym przez pletyzmograf. Z jednym wyjątkiem: u homofobicznych mężczyzn, oglądających seks homoseksualny, występowała znaczącą rozbieżność między tym, co sami relacjonowali na temat swojego podniecenia, z tym, co wykazywał obiektywny pomiar erekcji. Krótko mówiąc, homofobiczni mężczyźni sami nie wiedzieli, co jak bardzo są podnieceni erotyzmem gejów.
A teraz możemy zrobić przegląd, w jakich środowiskach występuje mocno artykułowana homofobia w rozmaitych przebraniach – „zakazu pedałowania”, moralizatorskiego potępiania i szerzenia nienawiści do homoseksualistów, zakazu przyjmowania homoseksualistów do służb mundurowych, czy do niektórych organizacji wyznaniowych. I zupełnie jawna homofobia np. w szkołach, gdzie często prześladowane są homoseksualne nastolatki. To przecież tylko niektóre przykłady.
Wyniki powyższego eksperymentu można rozmaicie interpretować. Czy homofobia jest skutkiem ukrytego homoseksualizmu, czy też podniecenie homofobików jest spowodowane lękiem jakiego doznają w kontakcie z gejami, czy też mamy tu jeszcze jakiś inny mechanizm. Ale jedno jest pewne; po raz kolejny tezy Freuda, który głosił, między innymi, istnienie latentnego, czyli ukrytego homoseksualizmu, zyskały potwierdzenie w obiektywnych, empirycznych badaniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz