niedziela, 25 marca 2012

Dzień z Zofia Sadowska

Zofia Anastazja Sadowska (ur. 28 lutego 1887 w Warszawie, zm. 7 marca 1960) – lekarka, działaczka feministyczna i społeczna.

Pochodziła z rodziny szlacheckiej. Ukończyła ze złotym medalem IV Gimnazjum Żeńskie w Warszawie przy ul. Kapucyńskiej, w 1904 roku rozpoczęła studia w żeńskim Instytucie Medycznym w Sankt-Petersburgu, który ukończyła z najwyższym wyróżnieniem w roku 1911. W 1914 roku jako pierwsza kobieta i zarazem pierwsza Polka obroniła doktorat na Wojenno-Medycznej Akademii w Sankt-Petersburgu. Pracowała jako internistka w kilku miastach Imperium Rosyjskiego, m.in. w szpitalach Rosyjskiego Czerwonego Krzyża podczas I wojny światowej. W 1918 roku powróciła do Warszawy, gdzie została asystentką w II klinice chorób wewnętrznych i anatomii patologicznej nowo utworzonego wydziału medycznego Uniwersytetu Warszawskiego i otworzyła prywatną praktykę. Podczas wojny 1920 roku została przydzielona do zespołu wojskowego szpitala epidemiologicznego w Grodnie. Miała opinię doskonałej diagnostki.

Od wczesnej młodości była zaangażowana w działalność społeczną i na rzecz praw kobiet. Jako uczennica gimnazjum należała do kółek samokształceniowych, po ukończeniu gimnazjum uczyła się w tzw. Uniwersytecie Latającym. Podczas strajku szkolnego w Królestwie Polskim (1905-6) organizowała tajne komplety, na których wykładała matematykę i fizykę. W okresie studiów należała do Związku Równouprawnienia Kobiet Polskich (była przewodniczącą Sekcji Równouprawnienia Kobiet w Sankt-Petersburgu i stałą delegatką na rady ogólne Związku w Warszawie), publikowała m.in. w warszawskim "Sterze". Współzakładała - wraz z m.in. Cezarią Baudouin de Courtenay Ehrenkreutz Jędrzejewiczową i Kazimierą Iłłakowiczówną - stowarzyszenie Spójnia Studentek Polek, w którego ramach kierowała kołem medyczek. Była wiceprzewodniczącą zarządu kasy ogólnostudenckiej, zakładała studenckie kluby dyskusyjne. Podczas I wojny światowej działała w sankt-petersburskim oddziale Polskiego Towarzystwa Pomocy Ofiarom Wojny.

Prawdopodobnie od I wojny światowej Zofia Sadowska ubierała się po męsku, a już wcześniej wchodziła w związki miłosne z kobietami, czego specjalnie nie ukrywała. Pod koniec 1923 roku warszawski bulwarowy dziennik "Express Poranny" (nr 318), a za nim kolejne gazety warszawskie i pozawarszawskie zamieściły sensacyjne w tonie informacje o wydarzeniach, które miały się odbywać w mieszkaniu i gabinecie "dr S." przy ul. Mazowieckiej 7. Na podstawie donosu prasa oskarżyła Zofię Sadowską o uwodzenie pacjentek, w tym nieletnich, o organizowanie orgii lesbijskich z elementami sadystycznymi, o prowadzenie lesbijskiego domu publicznego oraz podawanie kobietom narkotyków w celu ich uzależnienia od siebie (śledztwo policyjne nie wykazało prawdziwości zarzutów). Publikacje te rozpoczęły trwający kilka lat "skandal starogrecki" (lesbijski), związany z osobą dr Sadowskiej. Ponieważ nie udało jej się doprowadzić do zamieszczenia sprostowań, Zofia Sadowska wystąpiła na drogę sądową i oskarżyła Jerzego Plewińskiego, redaktora naczelnego "Expressu Porannego", oraz jego wydawcę Antoniego Lewandowskiego o oszczerstwo w druku (z art. 533 k.k.).

"Wielki proces o głębokim podkładzie obyczajowym", odbywający się w dniach 11-16.02.1924 w II wydziale karnym sądu okręgowego przy Miodowej 15, po raz kolejny przyciągnął olbrzymie zainteresowanie mieszkańców Warszawy oraz prasy stołecznej i ogólnopolskiej. Ze względu na rodzaj sprawy sędzia po pierwszym dniu zadecydował o zamknięciu drzwi dla publiczności. Podczas procesu, w który po obu stronach zaangażowani byli najwybitniejsi w owym czasie adwokaci (oskarżenie Marian Niedzielski, obrona Mieczysław Ettinger i Stefan Perzyński), zeznawali liczni przedstawiciele środowisk lekarskich oraz znane warszawskie artystki (Lucyna Messal, Hanka Ordonówna, Maria Majdrowiczówna), opinie lekarskie przedstawiali czołowi specjaliści od medycyny sądowej i psychiatrii. Fakt, że proces nazywano "sprawą Sadowskiej", podkreśla, że głównym tematem na sali sądowej była orientacja psychoseksualna oraz styl życia oskarżycielki, którą prasa brukowa, występująca w roli obrońcy moralności, nazywała "szkodnikiem społecznym" oraz "wrogiem państwa i społeczeństwa", obwiniając m.in. o rozbijanie małżeństw i doprowadzenie do co najmniej jednego samobójstwa. Na pytania obrońcy Sadowska odpowiadała, że "nazwa lesbijki" nie hańbi kobiety. Sąd wydał wyrok na niekorzyść Jerzego Plewińskiego, który został skazany na tygodniowy areszt, grzywnę i zapłacenie kosztów sądowych. Po apelacji Plewiński został jednak uniewinniony, podobnie jak Henryk Butkiewicz, wydawca "Kuriera Czerwonego" (pisma należącego do tego samego co "Express Poranny" koncernu mediowego Dom Prasy SA), którego Sadowska również podała do sądu o oszczerstwo w druku. Trzecia sprawa z jej powództwa, przeciwko prywatnemu detektywowi Stanisławowi Antoniemu Wotowskiemu, który na zlecenie roznosił donosy na Sadowską do instytucji publicznych i społecznych, zakończyła się jego uniewinnieniem w I instancji. W 1925 roku sama Zofia Sadowska stanęła przed sądem Izby Lekarskiej Warszawsko-Białostockiej, a następnie przed sądem Naczelnej Izby Lekarskiej. Pod koniec 1926 roku sąd zawodowy skazał ją za "czyny niezgodne z etyką lekarską" na roczne odebranie prawa do wykonywania zawodu.

"Skandal" położył kres karierze naukowej Zofii Sadowskiej. Dopiero pod koniec lat 30. wyprowadziła się z lokalu przy Mazowieckiej 7, by zamieszkać i prowadzić gabinet przy pl. Trzech Krzyży 8. II wojnę światową spędziła w Warszawie. Zmarła w 1960 roku w wieku 73 lat. Ponieważ nie utrzymywała kontaktów z rodziną, pogrzeb zorganizowali jej znajomi z kręgów lekarskich. Została pochowana na warszawskich Powązkach (kwatera 29, rząd 1).

 Na skutek skandalu obyczajowego postać Zofii Sadowskiej jako wybitnego naukowca i lekarki została wymazana ze zbiorowej pamięci. Pojawia się w niewielu wspomnieniach jej współczesnych (Romana Pachucka, Andrzej Wierzbicki, Józef Mieczysław Pfeiffer, którzy nie wspominają o jej życiu prywatnym ani o wydarzeniach z lat 1923-27; jedynie Irena Krzywicka wzmiankuje o "skandalu lesbijskim"). Dopiero w początkach XXI wieku temat podjęli literaturoznawca Krzysztof Tomasik (Homobiografie, 2008), działacz gejowski Wojciech Szot (2009) oraz historyczka Agnieszka Weseli.

- W aktach sądów warszawskich zostały strzępki. Udało Agnieszce Weseli nawiązać kontakt z osobami, które ją pamiętają. Do tego archiwa: Akt Nowych, Miasta Warszawy, kościelne. I oczywiście artykuły z gazet. Trudno dowiedzieć się czegokolwiek o obecności kobiet nieheteronormatywnych w historii Polski. Skandal spowodował, że Sadowska została wymazana z pamięci ludzkiej. Dzisiaj kilka osób, w tym ja, próbuje to zmienić.

Grób Zofii/zdjęcie Homiki.pl
źródło Gazeta Wyborcza/wikipedia/Miłość nie wyklucza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz