J 7, 40-53
Fot: wikipedia |
Pisarz francuski Dominique Fernandez w tym kontekście, w książce ”Kradzież Ganimedesa - Historia kulturalna homoseksualizmu”, napisał: Geje liczą na wstawiennictwo św. Sebastiana u bram raju.
O życiu Sebastiana dostarcza informacji Opis męczeństwa nieznanego autora z roku 354 roku oraz komentarz św. Ambrożego do Psalmu 118. Według tych źródeł, ojciec Sebastiana pochodził z rodziny urzędniczej w Narbonne (hist. Narbona w Galii), matka - z Mediolanu. Dzięki starannemu wychowaniu i stanowisku ojca, Sebastian został przywódcą gwardii cesarza Marka Aurelego Probusa (panującego 276-282). Według św. Ambrożego Sebastian miał być dowódcą przybocznej straży Dioklecjana (panującego 284-305).
Za wyznawanie nauki Chrystusa został przywiązany do słupa (drzewa) i przeszyty strzałami. Sebastian nie zginął jednak. Kobieta, która postanowiła go pochować, zauważyła oznaki życia i doprowadziła go do zdrowia. Gdy Sebastian wyzdrowiał, poszedł bezpośrednio do cesarza i zarzucił mu barbarzyństwo w stosunku do chrześcijan. Cesarz w przypływie gniewu kazał go ukamienować, żeby mieć pewność, iż tym razem Sebastian na pewno zginie. Prawdopodobnie nastąpiło to w 287 roku.
Św. Sebastian, otoczony wielką czcią w całym Kościele, należał do najbardziej znanych świętych. Rzym uczynił go jednym ze swoich głównych patronów. Św. Sebastian jest patronem chorych na choroby zakaźne, inwalidów wojennych, kamieniarzy, konwisarzy, łuczników, myśliwych, ogrodników, rusznikarzy, strażaków, strażników, strzelców, żołnierzy. Również patron Niemiec oraz Gwardii Szwajcarskiej. Jest orędownikiem w czasie epidemii.
W ikonografii przedstawiany jest, jako obnażony młodzieniec przywiązany do słupa lub drzewa, przeszyty strzałami; zbroja u nóg, nad głową przybity wyrok śmierci. Atrybutami świętego są: krucyfiks, palma męczeństwa, włócznia, miecz, tarcza, dwie strzały w dłoniach, przybity wyrok śmierci nad głową. W tradycji prawosławnej Sebastian przedstawiany jest jako typowy męczennik. Jest mężczyzną w średnim wieku z króciutką, jasnokasztanową brodą i krzyżem (a niekiedy również Ewangelią) w dłoni, ubranym w czerwony płaszcz.
Sebastian jest patronem Niemiec, inwalidów wojennych, kamieniarzy, łuczników, myśliwych, ogrodników, rusznikarzy, strażników, strzelców, rannych i żołnierzy. Także puszkarzy, strażaków, odlewników, grabarzy, krzyżowców-inwalidów wojennych (tych z wojny 100-letniej), garncarzy, sukienników, słabych i chorych dzieci, umierających. Wstawiennik i orędownik przeciwników i prześladowców jedynej prawdziwej wiary - katolicyzmu. Poświęcono mu liczne i wspaniale dzieła. Jego męczeństwo natchnęło wielu artystów - malarzy, rzeźbiarzy, pisarzy i muzyków.
Pisze o nim Homiki.pl:
Fot: anthonygayton.blogspot.com |
W środowisku SM gra miłosna przebiega między bólem-cierpieniem a rozkoszą. Cierpienie i ekstaza - rozdziela je cienka, często nierozpoznawalna linia. Jeżeli z tej perspektywy spojrzymy na obraz cierpienia św. Sebastiana, jego pełne erotyzmu ułożenie ciała, jego wykrzywioną z bólu graniczącego z rozkoszą twarz wtedy możemy zrozumieć, czemu właśnie dla ludzi związanych ze środowiskiem bdsm, sado-masochistów oraz fetyszystów postać Sebastiana jest tak fascynująca. Oczywiści wszyscy „normalni” mogą taką interpretacje uznać za grubo przesadzoną.
Odważne wyznanie Sebastiana dot. wiary porównywane być może także do coming outu. To wyznanie, rodzaj wyjścia-przejścia, ukazania intymnej, lecz jakże istotnej części mojego ja, czegoś, co jest immanentnie ze mną nierozerwalnie związane, co jest istotową cząstką mojego życia. Przyznaje się do tego, i wierny jestem temu, co dla mnie ważne i istotne. Sebastian w swej wierności wierze był konsekwentny aż do śmierci, może nas zatem jako gejów motywować do odwagi i konsekwencji. W samoświadomym oporze wobec wrogiego, często homofobicznego świata nawet śmiertelne strzały mogą, wobec takiej postawy, stracić swą śmiertelną moc.
Myślę, że dobrze się stało, że geje mają swojego świętego, postać, na która się mogą powoływać w budowaniu swej religijnej, chrześcijańskiej duchowości, postać która wprawdzie nie została im przypisana przez oficjalne czynniki kościelne, lecz którą z biegiem wielu stuleci zaadaptowali i zaadoptowali na swojego patrona, właśnie dlatego że mogli się z nim naprawdę, w wielu aspektach, identyfikować. I dlatego właśnie jest to patron gejów, nasz święty Sebastian; również mój ulubiony święty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz